Autor Wątek: Kącik motoryzacyjny  (Przeczytany 228319 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #930 dnia: Lutego 02, 2012, 20:02:03 »
Jeden Pigmej. W wieśwozie mam sześcioletniego Bosch Silver - daje rade, choć ma już przycięcia. W drugim samochodzie chodzi dwuletni noname - cienki, ale odpala. Generalnie przerobiłem jeszcze Varte (całkiem ok) i Centre. Po dwóch latach przeważnie wszystkie odmawiają zeznań bez względu na firmę (mowa o nowych). Trzeba koniecznie zwrócić uwagę na miejsce zakupu baterii. Z moich doświadczeń wynika, że należy kupować tam, gdzie jest duży przepływ towarów, bo inaczej możemy kupić "wystanego".

Taki problem mi się pojawił w Wieśwagenie Golfie nr 3 (1.8 ccm 75 KM LPG). Płyn chłodniczy się gotuje, chłodnica zimna, w środku ciepło. Zmieniłem termostat, pompka wydaje się być dobra, bo taka przypadłość zdarza się raz na jakiś czas. Więc zanim zacznę zdejmować głowicę, to chciałbym zapytać co mogło się jeszcze zdarzyć w tym sprzęcie? Jeszcze jedno - wężyk do zbiornika wyrównawczego jest drożny. Jak ktoś mógłby pomóc to byłbym wdzięczny. :D
L'ordre règne à Varsovie!

Ponury

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #931 dnia: Lutego 03, 2012, 00:41:03 »
Vow, poniżej moje zdanie z którym nie trzeba się zgadzać:
1. Aku technicznie powinno być takie jakie przewiduje instrukcja samochodu. Częsty przypadek kupowania większego aku na zapas, bo cena okazyjna, to błąd. Jeśli sprzedawca jest uczciwy i wie co mówi to powinien dobrać Ci parametry wg katalogu. Za mały aku nie odpali na mrozie, za duży też może nie odpalić bo będzie wiecznie niedoładowany co z kolei skutecznie skróci jego żywot.
2. Zanim wymienisz aku, sprawdź ładowanie (alternator, regulator napięcia). To trwa moment i nie kosztuje dużo, a wszyscy będą zadowoleni (nowy aku najbardziej).
3. Aku mogą być dobre i drogie, albo tanie i też wystarczające. 75% aku na rynku to jest ta sama chińszczyzna pod różną nazwą. Przykładowo zwykła obsrana Centra to w zupełności wystarczający dla przeciętnego człowieka aku, za rozsądne pieniądze, w zachodniej technologii. Bosch kompletnie zszedł na psy i tylko cena została. Bardzo dobre ale drogie aku robi nadal Varta, ale też trzeba uważać bo są dwie linie produktowe i jedna z nich jest dobra a na drugą słyszałem że ludzie narzekają- a obie są drogie. Sprzedawca jeśli jest solidny to będzie wiedział o co chodzi.

Offline vowthyn

  • *
  • dziecko RoF'a
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #932 dnia: Lutego 03, 2012, 08:09:49 »
Dziękuję za cenne porady.
Regulator napięcia wymieniałem w tym roku, więc liczę na to że będzie sprawny. Największy problem dla akumulatora, to moje przebiegi, rocznie nie robię więcej jak 5-6 tys, więc notorycznie jest niedoładowany, no ale i tak jest to już staruszek, który już przy zakupie auta nie był w najlepszej kondycji więc i tak dzielnie się trzymał.Varta jak widzę ma dwie serie i pięć produktów do osobówek http://www.varta-automotive.pl/index.php?id=26&L=15 Nie wiesz może który z nich to ten, który należy omijać?

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #933 dnia: Lutego 03, 2012, 08:41:35 »
Ja tam sobie  powiedziałem, że nigdy więcej nie kupię "porządnego" akumulatora. Nie ma to większego sensu, bo to wciąż tylko bateria i jak ma się zepsuć to się zepsuje, a wtedy jest gwarancja. Teraz w Mondeo jeździ Centra Futura zdycha tak samo jak poprzedni aku. Zamówiłem koledze do Clio Westa Futura, bo wapniowo-wapniowy, bo duży prąd rozruchowy, bo polecany i też kaplica. Aczkolwiek tutaj mógł go alarm załatwić. Bosch też był przerabiany. W Mietku mam jakiś zwykły tani aku z Allegro i kręci jak głupi nawet w te mrozy. Zeszłej zimy jak był nowy też poległ ale teraz zero problemów. Dodam, że wszystkie auta mają sprawne ładowanie itd. Może gdybym miał grubasa auto np. jakieś 200D w majonezie po przekładce na E klasę to wtedy bym się zastanawiał.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

qrdl

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #934 dnia: Lutego 03, 2012, 10:43:55 »
Grunt to żeby dziada głęboko nie rozładować, bo (Pb) się zasiarczy i dupa zbita, pojemność spada praktycznie do 0. Raz miałem taki przypadek w zimie, niedomknięta klapa i praktycznie zgon po kilkunastu h. Podładowałem na maxa, a przynajmniej takie miałem wrażenie, odpalił, niby normalnie, a na drugi dzień błe błe i koniec pieśni. Potem ze 4 lata miałem Boscha Silvera i jako tako. Teraz 2 sezon mam jakąś Cetrę i w miarę daje radę, tzn. obecnie kręci nieco wolniej, ale to może być zagęszczenie płynów. Ty vow uważaj, żebyś się tak nie przebiegunował jak Elwzwood.
Oryginalnie pojemność miałem 36 Ah (Clio 1.2, benzyna), a teraz mam chyba 42 i mam nadzieję, że to nie jest za dużo.

Tako rzecze,
Zaratustra

Offline sroczka

  • Trolle
  • *
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #935 dnia: Lutego 03, 2012, 11:53:31 »
Jak już ktoś kupuje Centre to niech popatrzy na akumulatory Exide. To jest jedno i to samo a zazwyczaj tańsze. Nawet oznaczenia mają te same ino Centra<->Exide.

Ponury

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #936 dnia: Lutego 03, 2012, 12:20:56 »
Jak Ty jeździsz 5kkm rocznie to ja nie wiem za bardzo po co Ci aku, chyba że mieszkasz w lesie i nie ma autobusów- inaczej to się nijak nie opłaca mieć samochodu w polskich realiach. Kup sobie zwykłą centrę pod dowolną marką i nie zawracaj gitary, żadna Varta nie ma sensu do takiego jeżdżenia- jak będziesz miał ośmiocylindrową beemkę albo coś grubszego, np. 200D majonezik w czwórce z ortofotelem z liftem na E-klasę to wtedy możesz pomyśleć o Varcie.
Składowanie aku i rzucanie nim w transporcie ma znaczenie dla jego trwałości, dlatego nie kupuj aku z internetu- kup ze sklepu z półki na której nie stał przechylony przez pół roku w zimnie. I żeby miał parametry Twojego auta. To wszystko.

Jako ciekawostkę mogę nadmienić, że na dwóch akumulatorach od Stara 28 można na samym rozruszniku przejechać Poldonem we Wrocławiu z Krzyków na Psie Pole. Wrażenie mniej więcej podobne jak przy normalnej jeździe, tylko mniej pali.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #937 dnia: Lutego 03, 2012, 13:26:42 »
A może vowthyn spróbujesz stary akumulator najpierw naładować?
Jeśli masz krótkie przebiegi, a dodatkowo w zimie uruchomisz dmuchawę na max, ogrzewanie tylnej szyby do tego światła i radio to akumulator nie jest w stanie się naładować podczas takiej krótkiej jazdy.
Martwy akumulator śmierdzi siarkowodorem (jak zgniłe jaja). Jeśli twój nie wydziela takiego zapachu to go naładuj i nie korzystaj z ogrzewania tylnej szyby.

Offline vowthyn

  • *
  • dziecko RoF'a
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #938 dnia: Lutego 03, 2012, 13:29:33 »
Jak Ty jeździsz 5kkm rocznie to ja nie wiem za bardzo po co Ci aku,

Mieszkam w małym mieście, gdzie praktycznie w każde miejsce jestem w stanie dotrzeć z buta w max 30 minet, do pracy mam 10 minut piechotą.
Auto potrzebne mi na wypady górskie i raz na jakiś czas na większe zakupy + np dojazdy basen, jak jest za zimno żeby iść z buta i inne okazyjne sprawy. Pozbyć się go nie pozbędę, bo wtedy zamiast circa 2h potrzebowałbym jakieś 7, 8 godzin z przesiadkami na dotarcie do Zakopanego. Przeżyłem, podziękuję. Poza tym odpadłyby mi liczne wyjazdy typu "pobudka o 4, wyjazd o 4,30, 6:30 jestem na szlaku a po zejściu powrót tego samego dnia wieczorem.

[EDIT]
@Viker aku jest na 100% padnięte. Były już z nim problemy, poza tym ostatniego lata zaliczył pad regulatora napięcia i rozłądował się wtedy do zera. Ładowałem go już wielokrotnie. Pisałem, że przedłużałem maksymalnie jego eksploatację. Nie ma sensu dłużej się z nim męczyć.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #939 dnia: Lutego 03, 2012, 14:20:23 »
Grunt to żeby dziada głęboko nie rozładować, bo (Pb) się zasiarczy i dupa zbita, pojemność spada praktycznie do 0. Raz miałem taki przypadek w zimie, niedomknięta klapa i praktycznie zgon po kilkunastu h. Podładowałem na maxa, a przynajmniej takie miałem wrażenie, odpalił, niby normalnie, a na drugi dzień błe błe i koniec pieśni.

Pozwolę coś od siebie dorzucić.

Głębokie rozładowanie czyli około 10-11V* to jeszcze nie tragedia pod warunkiem, że mamy dobry prostownik (najlepiej z mikroprocesorem). Trudno jest rozładować akumulator mocniej, chyba, że mamy jakieś urządzenia np. alarm, które doją go aż do cna. Jak się uda to po rozładowaniu poniżej 8V może już nie dać się naładować, trzeba go odsiarczać Te potrafią ładować małym prądem przez co zakładając, że sam akumulator nie jest zużyty powinny go odratować. Wymaga to czasu ale się da. Klasyczne prostowniki i te tańsze niby mikroprocesorowe potrafią walić 16,8V z jakimś kosmicznym A (który powinien się zmniejszać automatycznie w czasie procesu ładowania). Jak wiadomo najlepiej ładować 1/10 wartości Ah akumulatora czyli 44Ah to 4,4A max. na prostowniku lub mniej. Wszystkie "cwane" prostowniki raczej nie wyskakują powyżej wartości ładowania 14,8V co jest mniej więcej odpowiednikiem wartości ładowania w samochodzie (13,8-14,4V). To też gwarantuje, że akumulator nie zostanie przeładowany i płyty się nir rozsypia. Tak można  ładować w zasadzie każdy rodzaj akumulatora (oprócz tych 12V) od klasycznych przez żelowe i wapniowo-wapniowe. Poza tym doprowadzenie do gazowania akumulatora powoduje odparowanie elektrolitu co przyśpiesza proces zasiarczenia. W przypadku klasycznych akumulatorów warto pamiętać, że Antymon jest dodatkiem ułatwiającym produkcję płyt ołowianych i ów składnik sprzyja rozkładowi na tlen i wodór (dlatego sie odkręcało korki do ładowania), co ułatwia rozładowanie. Antymon zastępuje się wapniem co korzystnie wpływa na żywotność akumulatora i często właśnie te są bezobsługowe. Prawidłowo użytkowane są tak samo dobre jak te obsługowe, natomiast są wrażliwe na niewłaściwe napięcie ładowania nie nie lubią głębokiego rozładowania. Warto też pamiętać, że akumulatora się nie doładowuje!. Dopiero jak jest słaby wtedy się powinno go ładować. Aku może się sam rozładować jak sobie stoi przez 2 miechy. Nowe akumulatory mają tez jakieś 70% naładowania i nie każdy sobie z tego zdaje sprawę :). Dlatego fachowcy do starszych aut, używanych rzadziej częściej proponują akumulatory klasyczne, bo są bardziej tolerancyjne. Aha, nie ma co liczyć, że akumulator wytrzyma 10 lat jak to kiedyś bywało, teraz z racji postępu technologii wykonania raczej 4-5 lat i po baterii. Dzieje się dlatego tak, bo aby napędzić w dzisiejszym aucie wszystkie elektryczne gadżety trzeba w dość małej skrzynce zmieścić więcej cieńszych płyt, a te są łatwiejsze do uszkodzenia np. wstrząsy. Stąd też Ponury mógł sobie jeździć na akumulatorze od "Chrumka" na samym rozruszniku Poldasem. Nie bez znaczenia jest też długoletnie doświadczenie w organizowaniu kursów nurkowania z akumulatorem na jajach o 4:30 nad ranem pod przewodnictwem Schmeissera. Dlatego powtórzę się i powiem - wszystkie te marki, cuda techniki, obietnice sprzedających i opinię na forach, można sobie między bajki włożyć.

Akumulatory obsługowe są troszkę lepsze, bo aerometrem możesz sobie sprawdzić w nim elektrolit, uzupełnić jego ubytki, w ten sposób  znasz jego kondycję. W bezobsługowym tak nie ma, no chyba, że go naładujesz, podczepisz żarówkę i będziesz liczył czas ile poświeci. A jak się akumulator gotuje to bezwzględnie trzeba przerwać proces ładowania. reasumując Vow kup sobie względny akumulator + dobry prostownik, a akumulator trochę ci posłuży.

Składowanie aku i rzucanie nim w transporcie ma znaczenie dla jego trwałości, dlatego nie kupuj aku z internetu- kup ze sklepu z półki na której nie stał przechylony przez pół roku w zimnie. I żeby miał parametry Twojego auta. To wszystko.

A to to już jest mit. Wszystkie moje akumulatory były starannie zapakowane. Rzucać nimi nikt nie rzucał, bo by było widać. Kurier też czekał na stary. Jedyną niedogodnością w kupowaniu przez Internet jest fakt, że jak będziesz chciał skorzystać z gwarancji to musisz go odesłać w Polskę. Grunt to rzetelny sprzedawca.

No to trochę popłynąłem z tematem. Tyle się dowiedziałem jak szukałem do siebie bateryjki. mam nadzieję, że niczego nie pomyliłem :P.

Oryginalnie pojemność miałem 36 Ah (Clio 1.2, benzyna), a teraz mam chyba 42 i mam nadzieję, że to nie jest za dużo.

U ciebie jest aku spoko, jak dobrze pamiętam zasada mówi, że nowy akumulator może mieć o 10% Ah w stosunku do fabrycznego, a nie będzie niedoładowany. Gorzej jak byś machnął pod maskę 74Ah lub jeszcze większy wtedy popsujesz.

*Dlatego w E90 i kilku innych autach jak masz niski poziom baterii to się auto nie odpali tylko coś fajnego napisze na wyświetlaczu.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Offline vowthyn

  • *
  • dziecko RoF'a
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #940 dnia: Lutego 03, 2012, 14:33:40 »
Do ładowania używam mikroprocesorowej ładowarki modelarskiej. Nie ma opcji, żeby przekroczyć nominalne parametry ładowania (jak się dobrze ustawi). Mogę sobie nawet monitorować i zapisać całą charakterystykę ładowania (napięcie, prąd, ładunek przyjęty itp) na dołączonym sofcie. Jest tak mądra, że dziwię się że sama jeszcze nie zamówiła nowego aku z Allegro.

Ponury

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #941 dnia: Lutego 03, 2012, 15:04:14 »
Mazak, kierownikowałem kiedyś w takim miejscu gdzie sporo aku przewijało się- hurt, detal, montaż itp. Wszystko co napisałeś wyżej to prawda, ale akapit o transporcie i składowaniu to moje doświadczenia i obserwacje, bynajmniej nie na jednym i nie na dziesięciu akumulatorach. To że Tobie zawsze trafiał się porządny kurier to niestety nie jest reguła. Ale nie narzucam się- wiedza jest jak dupa, każdy ma swoją. Ja się naoglądałem akumulatorów wiezionych przez pół Polski na boku albo do góry nogami.
Co do doładowywania aku- uważam że nie wynaleziono jeszcze skuteczniejszej metody naładowania aku, niż po prostu używanie go. Jeśli alternator i regulator napięcia są sprawne, to zamiast bawić się prostownikiem można po prostu naładować akumulator dynamiczną jazdą przez dłuższy czas-bo jak jest padaczka, to żaden prostownik na dłuższą metę tego i tak nie zmieni. Dlatego niezłym pomysłem jest odpalić zdechłe auto "na pożyczkę" i po prostu pojeździć parę godzin tego dnia (jeśli ktoś ma taką możliwość oczywiście).
Wyjaśnienie dla Vova: jeśli obroty silnika są niskie, bo jazda spacerowo-niedzielna, to alternator (bezpośrednio napędzany obrotami silnika) ledwo co nadąża zasilać samochód, a bateria która zawsze dostaje w tyłek prądem rozruchu jedzie tylko jako bagaż i na krótkim odcinku nic z tej jazdy nie ma, wręcz dokłada do prądowego interesu co w mroźną zimę może skończyć się jej zgonem. Dopiero nadwyżki prądu z alternatora, gdy obroty są wyższe niż przeciętne 1500-2000 obr./min. trafiają do aku, a potem to co naładowany aku już nie przyjmuje idzie w "ziemię". To tłumaczy częste niedoładowanie aku w samochodach używanych sporadycznie na małych odcinkach, oraz dlaczego dobrze jest dać ze 2000 obrotów minimum przy odpalaniu cudzego zdechniętego auta kablami rozruchowymi.
Ja tam myślę że w Twoim przypadku jakaś dobra Centra czy to samo pod inną marką w zupełności Ci wystarczy, tyle że z uwagi na wszechobecne dziadostwo zachowaj sobie gwarancję, bo z dzisiejszymi akumulatorami niestety różnie bywa. Najbardziej na psy moim zdaniem zszedł Bosch, chociaż cena została po staremu z kosmosu.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #942 dnia: Lutego 03, 2012, 15:20:35 »
Mazak, kierownikowałem kiedyś w takim miejscu gdzie sporo aku przewijało się- hurt, detal, montaż itp. Wszystko co napisałeś wyżej to prawda, ale akapit o transporcie i składowaniu to moje doświadczenia i obserwacje, bynajmniej nie na jednym i nie na dziesięciu akumulatorach. To że Tobie zawsze trafiał się porządny kurier to niestety nie jest reguła. Ale nie narzucam się- wiedza jest jak dupa, każdy ma swoją. Ja się naoglądałem akumulatorów wiezionych przez pół Polski na boku albo do góry nogami.

Do sklepu też trzeba akumulator dowieźć, też go ktoś może rzucić, przewrócić itd. Generalizowanie, że na Allegro czy w innym sklepie wysyłkowym rzucają przesyłkami jest chyba zbyt dużym uogólnieniem. Nie przesadzajmy i popadajmy w drugą stronę. Ryzyko jest ale moim zdaniem nie większe niż kupowanie w sklepie. Trzeba to tylko sobie przekalkulować. Przesyłki też nie musisz przyjąć jak coś z nią jest nie tak. Poza tym w necie większy wybór, można kupić to co się chce, a nie to co aktualnie jest na półce.

To tylko taki mój mały apel był :).
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Offline vowthyn

  • *
  • dziecko RoF'a
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #943 dnia: Lutego 03, 2012, 15:22:13 »
W kwestii ładowania cudów nie ma, akumulator to akumulator, wszystko mu jedno czy dostaje prąd z alternatora czy z prostownika. Jak się wybierze algorytm ładowania dla PB, prawidłowe parametry i zostawi go na odpowiednio długi czas to nie ma bata, musi się naładować, a jak ładowarka odetnie, bo ładunek "pod korek" to nawet alternator z Kraza tego ładunku przecież nie udepta. A z tym, że jazda na krótkich odcinkach daje mu w pupę, to oczywiście prawda, tylko niewiele na to poradzę poza okresowym doładowywaniem. Specjalnych wyjazdów "na doładowanie" nie będę uskuteczniał, bo po 4-5 takich eskapadach wartość spalonego paliwa przekroczy wartość nowego akumulatora :-)

Ponury

  • Gość
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #944 dnia: Lutego 03, 2012, 15:51:49 »
... ładunek "pod korek" to nawet alternator z Kraza tego ładunku przecież nie udepta.
Nie rozpędzałbym się z takimi opiniami w tej akurat marce.