Czyli, macie na gaźniku... Stara deska, czy już po 'lifcie'?

Bo jak stara, to może być problem z nagrzewnicą, a w zasadzie z zaworkiem, który spryciarze umieścili dokładnie w miejscu, gdzie będzie go trudno wymienić - czyli pod deską rozdzielczą. W nowszych wyszedł już do komory silnikowej. Ale najpierw - tak jak starszeństwo radzi - termostat. Później kupę zabawy w odpowietrzanie.

Na 99% kłopoty z przerywaniem na obrotach, to wina kabla od rozdzielacza zapłonu. Trzeba kilka wozić, bo lubią się przepalać. Takie ustrojstwo. Ten jeden procent, to pozostałe kable, cewka, albo platynki (w nowszych już jest elektromagnes i 'moduł' zapłonowy - dostępny 'u Heńka', na złomie).
Generalnie - do zabawy, to trzeba było sobie kupić Hondę od kolegi wyżej - ta sama cena, a i frajda lepsza. Albo jakieś Uno, Secento, czy inny, mądrzejszy wynalazek. Poldolot, to zabawka dla wytrwałych i cierpliwych. Ale, powodzenia - szczególnie z wymianą klocków... Będzie zabawa, dla 'insztalatorów' od komputerów. Mam nadzieję, że choć jeden na siłownie chodzi...

Damską bieliznę, to pomoczycie, męską też, szczególnie w takie pogody...

Przygody z polską motoryzacją. Dzisiaj 15. rocznica zakończenia produkcji Żuka... Kto jechał, ten wie, jak to akwarium chodziło. A jak fajnie było na to coś, cokolwiek załadować, a jak pięknie pokonywało zakręty. W firmie, to mamy, nawet, takie coś w zabudowie chłodni. Dobre spalanie, to Stary sobie benzynę odlicza...

Wszystkiego dobrego Żuku.
