Dziś woziłem się wyrobem samochodopodobnym marki Ford-zesroł się i piordł. Wraz z szefem serwisu z ASO. I tak sobie jedziemy, rozmawiamy o degrengoladzie pustoszącej współczesną motoryzację, i dowiedziałem się że motor w Focusie którym jechałem zdobył nagrodę "Engine of the Year". Motor faktycznie niezwykły- nazywa się EcoBoost, jest tak mały że można go samemu podnieść, nie ma nawet litra pojemności, i przyzwoicie napędza Focusa z dwoma facetami w środku. Potem się dowiedziałem, że motor ten na papierze ma mieć spalanie poniżej 5l/100km. Jeszcze potem się dowiedziałem że toto się rozpędza do ponad 180km/h, ma 125KM (!) a w ogóle to jest na pasku rozrządu, którego się nie wymienia, a żeby było śmieszniej to jest on smarowany olejem (przypomnę: do tej pory największym wrogiem pasków były wycieki z silnika, powodujące kontakt paska z olejem co drastycznie obniżało jego wytrzymałość i mogło prowadzić do zerwania i katastrofy w rozrządzie). No dobra. I tak sobie jedziemy, nabijamy się z kolegów którzy się użerają z silnikami TSI/TFSI, i przy 180km/h słyszę że mam przestać się wygłupiać, bo się zaraz może zagotować herbatka. No to się pytam: heloł? silnik roku? 125KM?
Okazało się, że ten cały motorek of de jear, to policzony jest na <250kkm i to pod warunkiem że ktoś nie będzie sobie w nocy za mocno przyświecał pod maską na czerwono z turbinki, że pali toto tyle samo co stary dobry 1,6- ale tylko przy normalnej jeździe, bo przy dużych prędkościach to już nie spala ale wprost pochłania paliwo (turbinka serdecznie pozdrawia), a w razie draki nie przewiduje się naprawy głównej- jak się komuś panewka obróci, albo przytrze szklanka- to zapraszam do ASO po drugi motorek, bo nadwymiarowych części do remontu nie ma. Jest jeszcze jedna wada- motorek jest mocno zaawansowany technologicznie, więc w pięcioletnim aucie (przeciętnie dla typowego przebiegu ~50kkm rocznie) może być droższy od samochodu. No ale do tego czasu może Chińczycy zaczną już robić zestawy naprawcze.
Oczywiście auto świetnie się prowadzi, jak każdy nowy Focus.