Autor Wątek: Kącik motoryzacyjny  (Przeczytany 228080 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1755 dnia: Listopada 13, 2019, 08:27:01 »
Wiem czym jest HEMI, dlatego zaznaczyłem, bo jeszcze ktoś gotów pomyśleć, że twój silnik latał :).

Dlatego byłem ciekawy jak to wygląda z częściami. Właśnie o ten czynnik czasu mi najbardziej chodziło, bo jednak po drodze jest wielka woda. Jak już coś do swojego klamota zamawiałem to ASO MB raczej szybciej się uwijało. Tylko pamiętam, ze ja to przeważnie jakieś duperele zamawiałem do starego auta. Wniosek jest prosty - nie ma reguły ;).
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1756 dnia: Listopada 14, 2019, 18:30:08 »
Akurat temat dla mnie dość ciekawy ostatnio :D Szukałem nowszego auta dla siebie - nie mam wielkich wymagań i sprawdziłem kilka samochodów. Rzuciło mi się jedno w oczy - widoczność to jakaś porażka. Niedawno sprawdzałem tym razem opla astrę GTC rocznik 2014. Piękne auto, ale kiedy wsiadłem do środka poczułem się jak w łodzi podwodnej. Grube, masywne słupki ABC. Tylna szyba to bardziej lufcik. Wsiadłem też do SUV mercedesa (nie pamiętam już jaki model) i odczucie podobne - człowiek obudowany z każdej strony - nie twierdzę, że było ciasno, ale po prostu spodziewałem się lepszej widoczności, które jak widzę są ograniczane przez masywne słupki oraz mocno pochylone szyby.
Żadnego auta nie kupiłem i wciąż poruszam się 18 letnim samochodem, w którym nie ma co się psuć ale komfort jazdy już nie ten (auto ma klimę, 100 km jazdy to 14 zł :D)
Niestety trudno mi się odzwyczaić od widoczności i sporej ilości miejsca dla kierowcy w takim 18 letnim samochodzie porównując z podobnej klasy obecnymi modelami. Dodatkowo moje ciśnienie wzrosło kiedy dowiedziałem się, że np. wymiana światła ksenon to koszt 1000 zł, czujnik deszczu ok. 700 zł, czujnik parkowania kolejne kilkaset nie mówiąc o silnikach, które nawet w Porsche Cayenne okazały się wydmuszką :|

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1757 dnia: Listopada 14, 2019, 19:10:15 »
Od napompowanych słupków nie uciekniesz, ponieważ kryją wzmocnienia karoserii i kurtyny powietrzne. Trzeba się niestety przyzwyczaić. Pozostałe aspekty podobnież. Elektronika, downsizing i komplikacja konstrukcji dla zachowania parametrów nie pozostawiają wielkiego wyboru. Sam się zaopatrzyłem w piętnastoletnie volvo z pięciocylindrowym wolnossącym benzyniakiem, i przy oszczędnym operowaniu przepustnicą mieszczę się w 8 l/100 km w ruchu podmiejskim. A rozrząd wymieniłem własnoręcznie z pomocą jutuba. Lubię to!

Offline Mekki

  • Global Moderator
  • *****
  • Tępy Ch**:)
    • 13 WELT
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1758 dnia: Listopada 14, 2019, 19:11:51 »
Uuuu RAM 2002. Wnętrze jeszcze całe, czy już uległo biodegradacji? >:D
A w jaki sposób Ty jesteś upośledzony?

Kanał youtube 13WELT

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1759 dnia: Listopada 14, 2019, 19:33:01 »
Ram, fajne auto, lubię takie. Za pieniądze wydane na jedna oponę, u mnie w rejonie ludzie przez miesiąc żyją. Boli mnie czasami takie rozpasanie, moje osobiste też.
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1760 dnia: Listopada 14, 2019, 19:56:46 »
Od napompowanych słupków nie uciekniesz, ponieważ kryją wzmocnienia karoserii i kurtyny powietrzne. Trzeba się niestety przyzwyczaić. Pozostałe aspekty podobnież. Elektronika, downsizing i komplikacja konstrukcji dla zachowania parametrów nie pozostawiają wielkiego wyboru. Sam się zaopatrzyłem w piętnastoletnie volvo z pięciocylindrowym wolnossącym benzyniakiem, i przy oszczędnym operowaniu przepustnicą mieszczę się w 8 l/100 km w ruchu podmiejskim. A rozrząd wymieniłem własnoręcznie z pomocą jutuba. Lubię to!
Ja na razie się wstrzymam tak długo jak to możliwe i zobaczę co będzie dalej. Ostatnio byłem w ASO opla i widzę broszurkę. Pytam się co to za auto, odpowiada mi, że corsa. Cena ok. 130 tysięcy. Za corsę hahahaha xD Dosłownie skisłem na miejscu - bez przesady by tyle dawać za auto jednorazowe :D
Stąd czekam na rozwój full elektryków bądź porządnych hybryd. W przypadku elektryka odpada przynajmniej problem niedorobionych silników, turbin, kół dwumasowych itd. Do miasta jak ta lala. Widziałem Yarisa III we Wrocławiu :)  Wtedy można spokojnie dać 130 kafli za fajną furkę :)

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1761 dnia: Listopada 14, 2019, 20:18:53 »
Też czekam na elektryka, ale dopóki nie zwiększą zasięgu do przynajmniej 500 km (w tym użycie wszelkiej elektroniki na pokładzie - jak klima, media, nawigacja, integracja z telefonem) i ładowanie nie będzie trwać dłużej niż 20 minut (przerwa na siusiu i szybkie papu) to dla mnie nie ma to jeszcze sensu. A dlaczego taki dystans, bo mniej więcej 1300 km jeżdżę na narty/deskę i dwa krótkie postoje jestem w stanie sobie wyobrazić, bo średnio tyle staję, ale już więcej to się mija z celem. Też się przymierzam do wymiany autka i zaczynam przyglądać się benzynom, niestety w dieslach straszny downgrade, a jak się człowiek przyzwyczai do samochodu, który w razie potrzeby potrafi śmignąć, to jazda karawanem może być irytująca.
Aczkolwiek elektryki to taki trochę pic na wodę z punktu widzenia ekologii, bo po pierwsze wytwarzanie i potem składowanie zużytych baterii, a dwa wzrost zapotrzebowania na prąd, który dramatycznie nastąpi po ich upowszechnieniu, a nie wszystkie technologie służące do jego wytworzenia są zielone, więc tak na dobrą sprawę, przydałaby się inna alternatywa.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1762 dnia: Listopada 14, 2019, 20:50:34 »
500 km na jednym ładowaniu to raczej większe auto :) Dla mnie wystarczyłoby nawet 300 ale z krótkim ładowaniem. Ważne by też było gdzie prund pobierać...
Wiadomo, że każdy ma inne potrzeby. Na dzień dzisiejszy jestem de facto zmuszony jeździć 18 letnim czołgiem na LPG bowiem robię rocznie ok. 45-50 tys km i nie ma tańszej alternatywy na taką jazdę. Cierpi tylko komfort, niestety. Za rok może dwa takie wycieczki się skończą i auto w stylu Yaris III by mi pasowało - Polska nie jest aż taka duża, a jazda po Wawie czy z Wawy do Wrocka nie byłaby problemem.
Rozważałem Civic Hybrydę z roku 2009. Spalanie benzyny bajka - 5 litrów średnio, według producenta i katalogu. Ale w realu jak mówią użytkownicy to ok. 8 litrów więc jaki to interes?
Zauważyłem, że aby dziś kupić auto musisz być na serio majętny, bo koszty jego obsługi są masakryczne, a jakość elementów ze względu na ekologię i wagę nie jest wiele warta.
Inną opcją jest wynajem auta - słyszałem o tym kilka tygodni temu. Podpisuje się umowę np. na rok i za 700 zł ma się jakieś mniejsze piździdełko. Przeglądy i stan auta cię nie obchodzi. Płacisz tylko za wynajem, OC oraz benzynę. Po roku czasu zmieniasz samochód. Jak tak zliczysz koszty to nie jest to dużo droższe od kupna auta, gdzie każda ryska na lakierze to groźba zawału serca. Nawet jak jakaś Grażyna stuknie cię na parkingu to masz na to wywalone bo i tak nie twoje auto.

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1763 dnia: Listopada 14, 2019, 21:17:55 »
Też przyglądałem się wynajmowi, ale...
Wolę chyba leasing. OK, płacę nieco większą ratę i dłużej, plus koszta, ale po zakończeniu jestem właścicielem autka i mogę w zależności od widzimisię albo go użytkować, albo przeznaczyć na zakup kolejnego, mam jakiś kapitał, a nie zostaję z niczym. Co prawda pojawiają się i oferty wynajmu z zerową wpłatą na starcie, ale wtedy raty są wyższe.
Jak zawsze kwestia indywidualnych preferencji, możliwości, dokładnego policzenia ofert i wytargowania najkorzystniejszej opcji. Przy poprzednim zakupie kilkukrotnie napuszczałem dealera na bank gdzie mam rachunek i wzajemnie się przebijali z ofertami leasingu i ostateczna była ciekawsza od pierwotnie zaproponowanej. Nie mówiąc też, że w markach gdzie dobiera się wersje wyposażenia i pakiety (czyli chyba już wszędzie :) ) można na etapie konfiguracji sporo uzyskać, trzeba próbować się targować, ceny cennikowe to jedno, a ostateczne to drugie.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1764 dnia: Listopada 14, 2019, 21:51:48 »
Elektryki to pic na wodę. Po Dieselgate powstało lobby żeby był ruch w interesie. Ślad węglowy jaki pozostawiają te auta od momentu wyprodukowania do utylizacji jest większy niż wyprodukowanie zwykłego diesla i jeżdżenie nim 50 lat. Baterie w takim Priusie po 8-10 latach nadają się do wymiany (szybkie ładowanie żywotności nie dodaje). Koszt wymiany nieopłacalny. Tesla jak zalicza dzwona to nie chce tych aut naprawiać lub naprawia je niechętnie, bo nie wie jak owy dzwon zniosły ogniwa. Także najlepiej nawet po lekkim dzwonie kup sobie nową Teslę. Mało to ekologiczne. Prąd też się z kosmosu nie bierze. U nas akurat z węgla, co innego np. w Norwegii. Do tego ponoć jest jeden statek na świecie mogący transportować ogniwa i emituje tyle syfu do atmosfery co niejedno miasto przez rok. Generalnie z elektrykami jest taki sam dylemat co z "żarówką" led i zwykłą żarówką. Zwykła żarówka to kawałek drucika, szkła i metalu. Produkcja i utylizacja jest tania, nie ma takiej sprawności ale pozostawiona w ziemi prędzej czy później się rozłoży. Ledówka to już bardziej skomplikowana elektronika, która jest droższa w produkcji i droższa w utylizacji. Wracając do aut to już lepsza hybryda, LPG/CNG, albo diesel na rzepaku ;). O ogniwie paliwowym nie wspominając. Wystarczy, że już do telefonu muszę nosić powerbanka, do samochodu już nie chcę. Wolę lać paliwko i jechać bez zastanowienia. Przecież niektórzy w elektrykach w bagażniku wożą agregat prądotwórczy, bo wieczorem auto ma zasięg 40km, a po nocce jak temp spadnie robi się 10km. Jak masz pecha to staniesz na krzyżówce. A Tesli bez prądu ponoć się nie ruszy :P. Natomiast jedno trzeba przyznać elektrykom - mają fajne przyśpieszenie, mają sporo miejsca i kiedyś były ciche ale chyba teraz mają do 30km/h wydawać jakieś dźwięki dla pieszych hyhy :). Może za kilka latek ta technologia będzie ciekawsza.

@Forsberg
Mam to samo. Oglądałem różne auta i w starym W124 chyba czuję się najlepiej. Tylko ciężko znaleźć ładne zadbane kombi (lepiej to już chyba tylko Gelenda albo W140 (lub coś starszego). Jakoś tak wszystko na miejscu i pod ręką. Auto pod kierowce, a nie kierowca pod auto. Słupek nie przeszkadza, widoczność do tyłu wzorowa, celownik na masce, leniuch przy fotelu, dymek w dieslu jest. Żadnym modułów SBC, dziwadeł Stop&Go rozwalających silnik, downsizingu itd. Solidne 5 lub 6 garów, przebiegi mu nie straszne, spalanie pod kontrolą (no chyba, że mówimy o benzynce). Pod względem słupków "A" to w żeżocie 308 była dla mnie rzeźnia. Nie dość, że ta szyba pochylona mocno, to jeszcze trzeba się wychylać jakbym z naczepą jeździł. A do tyłu to najgorzej było w Punto II dla mnie. Okropnie tym się do tyłu cofało. Za to fajnie mi się jeździło GT86 pomimo, że siedzi się nisko i okienka są małe. Kilka tras na tylnym siedzeniu też przeżyłem ;D. Na razie dałem sobie czas i mam nadzieję, że kiedyś coś w przyzwoitym stanie znajdę ;].
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1765 dnia: Listopada 14, 2019, 22:04:04 »
Toteż to napisałem o ekologii.
A kopa rzeczywiście mają niezłego + silnik elektryczny jest praktycznie bezobsługowy, tam się nie bardzo ma co zepsuć, natomiast problem stwarzają baterie i cała elektronika - regulator, czy jak to się w samochodzie elektrycznym nazywa. Plus jest dodatkowa przestrzeń bagażowa zamiast silnika.
O ile się nie mylę to do dzisiaj Tesla nie ma nawet jakiegokolwiek serwisu w PL, najbliższe są w Austrii i Niemczech. Więc z punktu widzenia naszego rynku to warte zastanowienia są Audi, Mercedesy (bardzo fajny SUV, tylko cena już mało fajna), albo nowe zapowiedzi Volvo, bodajże w przyszłym roku ma się pojawić elektryczny XC 40 i w ciągu 5 lat każdy model w ofercie ma mieć odpowiednika elektrycznego. A inne firmy tez zapowiadają elektryfikację, więc pewnie w ciągu kilku najbliższych lat będzie w czym wybierać.

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1766 dnia: Listopada 14, 2019, 22:14:08 »
Żadne najwymyślniejsze auto które sobie kupicie, nie przebije jednego auta - służbowego ;-)
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1767 dnia: Listopada 14, 2019, 22:18:06 »
Święta prawda :)

Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1768 dnia: Listopada 14, 2019, 22:38:38 »
Niestety albo stety jesteśmy obecnie w stadium pomiędzy docelowym produktem, a starą generacją samochodów. Elektryki to wciąż de facto bardziej inwalidzi, aniżeli pełnoprawne auto (choć na miasto już można moim zdaniem w pełni jeździć), natomiast spalinowe to wydmuszki. Stare samochody też kończą żywot bowiem jak śpiewano kiedyś "nic nie może przecież wiecznie trwać".
Natomiast co do śladu węglowego i ogólnego wpływu na środowisko elektryków (baterii w sumie) vs. spalinowych to bym polemizował. Elektryki też trują, lecz robią to tam gdzie elektrownia bo tam wytwarza się prund. Przy produkcji elektryka odpada wiele podzespołów, które są dość kosztowne i korzystają z rzadkich minerałów np. katalizatory, turbiny, DPF, EGR i wiele innych. Sama wymiana oleju jest znacząca bo o ile na zachodzie jakoś zużyty olej się utylizuje o tyle w jakichś buntustanach III świata wylewa się go gdzieś za krzaki czy do ścieku. W sumie w PL na jakiejś zabitej dechami prowincji pewnie też można jeszcze spotkać takiego Janusza.
W moim odczuciu per saldo pełny elektryk jest lepszy, choć nie tak jak go chce go widzieć lobby. Z pewnością dla powietrza w mieście jest dużo lepiej - nie muszą oni oddychać spalinami, te zostają gdzieś blisko elektrowni. W Polsce to głównie węglowej.
Co jak co, ale nie zapomnę tego stanu kiedy w Warszawie będąc na parkingu 11 listopada przy 4 stopniach ludzie włączali diesle. To nie był zapach, to był po prostu smród nie do wytrzymania. W tym wypadku akurat wierzę, że elektryki bardzo by poprawiły jakość powietrza w miastach i tu w pełni je popieram, choć jak wspomniałem są to wciąż produkty dalekie od docelowego modelu.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Kącik motoryzacyjny
« Odpowiedź #1769 dnia: Listopada 15, 2019, 08:22:09 »
Płyny z aut można dość prosto i szybko utylizować. Do produkcji baterii potrzeba dość sporo rzadkich pierwiastków (np. lit, kobalt), które zazwyczaj żeby wydobyć to trzeba wywalić wielką dziurę w ziemi, najczęściej gdzieś w jakimś zapomnianym państwie trzeciego świata bez zachowania norm ekologicznych i BHP. Produkcja i utylizacja tego też pozostawia wiele do życzenia i sytuacja jest podobna jak przypadku innych świństw.

Janusze się znajdą wszędzie, jak może spuścić do rzeki trochę świństw, tak samo może zakopać w ziemi baterię, które jeszcze większe spustoszenie potrafią zrobić. Tak na marginesie powiem Ci, że ludzie się teraz pilnują i jak ktoś ma warsztat to woli to zutylizować, bo koszt jest niewielki w stosunku do kar. To samo moja firma, wszystko utylizuje, bo sprawy są groszowe (tonery, świetlówki, płyty DVD/CD, taśmy magnetofonowe, elektrośmieci i to w sporych ilościach), a papier podkładka jest.

Jakość powietrza temat rzeka i problem bardziej złożony. Z jakiegoś powodu najbardziej obrywa się samochodom. Zobacz jak wyglądają obecne diesla (zakładam, że są sprawne). DPF, czynniki Adblue, flitry itp. wynalazki sprawiające, że zza auta wylatuje sadza. Zresztą benzyka wypluwa z siebie więcej węglowodorów niż diesel. Diesla można spokojnie na rzepak przerobić, można na gaz, zresztą jak benzynkę. Są opcje. Natomiast żeby oczyścić powietrze to trzeba by konkretnej polityki państwa w tej sprawie. Natomiast my ciągle stoimy w miejscu i na węglu. Patrząc nawet wstecz jak wyglądały silniki i czym się paliło (20 czy 30 lat wstecz) i jak kopcił taki Star, Jelcz albo Syrenka, co wrzucali ludzie do pieców i jakie mieli piece... Żeby to wszystko miało sens to trzeba by było globalnie coś zdziałać. U nas trzeba by wymienić piece, samochody, przemysł etc., a wszystko to i tak ch..., bo my tutaj się spinamy o ekologię, a w takich Chinach, Meksyku czy Indonezji pali się wszystko przed domem albo pod płotem i tyle z tej całej ekologii. Zresztą teraz kraje rozwinięte mają problem, bo Chiny już nie przyjmują śmieci zachodu i będą odtwarzać przyrodę. Nie mówiąc już o hodowli bydła. No i klops ;).

Także wydaje mi się, ze zdanie mamy podobne. Jestem za elektrykami ale nie w takiej postaci, bo przypomina to sytuację jak ze smartfonami. Możesz mieć sprzęt z górnej półki, a w 6h jesteś wstanie zdrenować baterię i do tego po dwóch latach pojemność tej baterii jest symboliczna. A jak Ci upadnie to nie warto go naprawiać czyli de facto jest jednorazówką. Jak coś tym zrobią to niech elektryki w biedronce dają do zakupów. Poza tym nawet u Niemców, elektryki nie cieszą się popularnością, na korzyść hybryd. Pomimo sporych dopłat ludzie nie chcą. Za Nissana Leaf-a w PL, w tej chwili trzeba 150 tyś. dudków wyłożyć... trochę przypał na protezę auta.
« Ostatnia zmiana: Listopada 15, 2019, 08:27:48 wysłana przez KosiMazaki »
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"