Zwróciłbym uwagę, że celowniki optyczne przeznaczone do wiatrówek sprężynowych muszą spełnić szczególne wymagania. W odróżnieniu od broni palnej, w ww. wiatrówkach nie ma odrzutu, jest zespół drgań o potężnej amplitudzie i wektorach przeciwstawnych skierowanych po osi wystrzału oraz prostopadle doń. Nie warto stosować celowników nie przeznaczonych i nie przetestowanych na wiatrówkach sprężynowych, takie nie przetrwają - nie ważne czy to Zeiss czy Schmidt und Bender czy Nikon czy chińska taniocha - zespół optyczny musi być zrobiony by wytrzymać dzikie wstrząsy sprężyny.
Odradzam kupowanie taniego celownika na wiatrówkę sprężynową. Ostatnio pewną markę w Polsce wyrobiła sobie firma działająca pod szyldem Delta Optical rozprowadzająca chińskie produkty pod własną marką. To chyba minimum.
Celownik optyczny na wiatrówkę, ze względu na "stromą" w porównaniu z palną bronią trajektorię ma
wielki sens. W zawodach Field Target stosowane są celowniki z potężnymi zdolnościami ogniskowania (regulacji obiektywem) w celu określenia odległości do celu i określenia koniecznego w stosunku odległości do celu podniesienia punktu celowania by trafić w sedno (w FT sedno to okrąg w celu-figurce o średnicy od 15 do 40 mm, figurki rozstawiane do 50 yd). Takich monstrualnych celowników z kołami regulacji PA (paralax adjustment - tak naprawdę chodzi o złapanie ostrości) o średnicach ponad 10 cm przystosowanych do dokładnego odczytywania odległości celu nie znajdzie się na broni palnej.
Mi najwięcej radochy sprawiało strzelanie z 50m do puszki ze starej, polokowskiej Slavii z otwartych. Wcześniej miałem wiatrówkę sprężeniową (nie-sprężynową, na sprężone powietrze - więc bezodrzutową) z celownikiem optycznym bo myślałem, że mój nie najlepszy wzrok z okularami nie nadaje się do strzelania. Nic bardziej mylnego. Strzelanie to ZEN!

Wszystkie pierdoły w postaci optyki i laserów do bajer na dłuższą metę nie dający satysfakcji. Nie odmawiałbym nikomu przyjemności spróbowania tego ale ostrzegam przed frustracją płynącą z używania tandetnych, niesprawnych celowników optycznych na wiatrówkach. Używając zwykłych przyrządów na pewno nauczycie się strzelać. Używając niepewnego, z niestabilną optyką celownika (wszystkie tanie takie są) nie wiecie czy to błąd wasz czy sprzętu. To jest najgorsze! Jeśli wiecie, że błędy są waszymi błędami, możenie je korygować. W przypadku tanich (powiedzmy poniżej 400 zł) celowników nigdy nie ma pewności kto lub co zawiniło. W przypadku otwartych przyrządów celowniczych i 10m na bezwietrznej strzelnicy wiecie wszystko (o sobie, swoich błędach lub doskonałości). Na dziesięciu metrach i otwartych przyrządach celownik lata jak zwariowany na początku - sztuka by to opanować, okiełznać, poznać. Zastosowanie powiększenia może tylko przestraszyć. Jeśli owo powiększenie będzie uskuteczniane przez optykę słabo osadzoną (tanie badziewie) to przestrach przerodzi się w rozpacz spowodowaną wędrującym po tarczy "zerem" (pierwotnie ustalonym, przystrzelonym punktem padania pocisku). Nie warto.
Jakieś pięć lat temu mówiło się, że co najmniej tyle samo co na wiatrówkę powinno się wydać na celownik by nie żałować potem.
Zastrzegam, że jeśli strzela się do tarczy, to celownik optyczny wcale nie jest potrzebny! Dobry przeziernik pozwoli na podobne rezultaty. W wypadku strzelania na zmienne dystanse celownik optyczny jest niezbędny, ale działający celownik!
Pytajcie na bron.iweb.pl o konkrety. Skumulowana jest tam wiedza całych lat doświadczeń strzelectwa wiatrowego terenowego po polsku.
PS. Sam mam Slavię 630, Sharpa Innovę i Weihraucha 95 (na nim Bushnell Trophy 3-9x40) oraz parę krótkich wiatrówek. Nie sądzę żeby zakup jednej tylko wiatrówki lub też sztuki broni palnej zaspokoił pragnienia strzeleckie normalnego, zdrowego człowieka, to se ne trafi!
