Ad. 1. Myślę że to przede wszystkim kwestia potrzeb. Na takich produkcyjnych Su-17M4 i Su-25 normalnie zakładano po 2-4 kasety ASO-2W, ale na przykład podczas wojny w Afganistanie wskutek potrzeby chwili dokładano na samolotach kolejne komplety, zwiększając ich liczbę do 6 lub 8, a sumaryczną liczbę nabojów PPI-26/PPR-26 aż do 256 i więcej.
Taki przechwytujący MiG-23P zaś podlegający pod PWO w zasadzie, bacząc na jego zadania, w swoim czasie praktycznie w ogóle nie potrzebował tego typu środków.
Ad. 2. Odnośnie stosowania samej folii to idea w zasadzie się nie zmieniła od czasów II Wojny Światowej, natomiast zmieniła się wielokrotnie technologia wytwarzania takich powierzchni. Odnośnie powszechnie stosowanego naboju PPR-26 to mowa po prostu o wkładkach z ciągłej geowłókniny szklanej (monofilament) pokrytej i powlekanej aluminium o 99% czystości. Masa takiej całej wkładki to ok. 40 gramów a maksymalna odporność 3,9 Ohm / cm. W takim PPI-26 jest zaś to najczęściej po prostu prochowy ładunek palny.
Generalnie jak działa i jak jest zbudowany taki nabój PPI-26 lub PPR-26? Otóż oba mają postać bolca o średnicy 26.5mm. Obudowa tego "bolca" najczęściej jest wykonywana z papieru woskowego, choć spotyka się również różne lekkie stopy aluminium. Oba typy nabojów mają długość 86,5 mm.
Z górnej strony znajduje się czerwona lub niebieska owalna wkładka. Od spodu, pod metalową wzmocnioną podstawką znajduje się śruba, która w chwili odpalenia aktywuje spłonkę. W kolejnej sekcji znajduje się zaś generator pirotechniczny OMI-26. Odpalenie takiego naboju następuje przy przyłożeniu prądu o natężeniu 2.5A. Za programowanie sekwencji odpalenia z całego układu wyrzutników odpowiadał pokładowy system SUWP, sprzężony z innymi systemami obronnymi samolotu.


Ad. 3. Pojedynczy nabój PPI-26 czy PPR-26 na normalnym rynku kosztuje w zasadzie grosze, nie więcej niż inne tego typu materiały pirotechniczne, choć w przypadku tzw. "cen wojskowych" nie jestem tego do końca taki pewien

Obecnie tylko w samych krajach Europy środkowej i wschodniej co najmniej kilka firm produkuje te naboje z wykorzystaniem różnych technologii (PPI-26 to tylko pewna określona norma) i nie trzeba ich pozyskiwać od producentów z Rosji.
Ad. 4. Zgaduję że to kwestia materiału palnego.