Przepraszam za mały offtop, który przez chwilę będę kontynuował, ale autentycznie urzekł mnie twój post.
Dokładnie te same uczucia towarzyszą i mnie gdy siadam przed monitorem i odpalam Iłka. Wyłazi ze mnie szczeniak, który te dzieścia lat temu jechał z wypiekami na twarzy do Składnicy Harcerskiej na ul. Roosevelta lub Kilińskiego w Łodzi, bo ojciec dostał cyne od znajomej kierowniczki (to było stanowisko), że coś przyszło i czeka pod ladą, któremu trzęsły się ręce na widok "Czarnych Krzyży nad Polską" wręczanych przez wujasa i który dostał pierwszego orgazmu w wieku około ośmiu lat na widok ukończonego Tu-144. Bo był taki wielki, no i dziób mu się składał.

Do dziś pamiętam mojego pierwszego sklejaka, jeszcze składanego przez ojca.
To był Hawker Tempest Matchboxa. Straszna kicha ale wryte mam w pamięć wszystko. Grubaśne linie podziału blach, fajnego ludka w kabinie

, że mogł być ukończony z Napierem lub Centaurusem (sekcja silnikowa nie przyklejona, bo fajnie było móc zamieniać

), w barwach RAF-u lub Indyjskich. Pamiętam nawet kolor plastiku poszczególnych sekcji płatowca.
Może z powodu tych wspomnień a także dlatego, iż odwzorowanie rzeczywistości jest w grze komputerowej niemożliwe właśnie bardziej liczy się dla mnie klimat produkcji (co może być uznane za herezję na takim forum) niż model lotu czy inne kwestie techniczne.
Nie grałem jeszcze w WoP-a, ale jeżeli ta gra oddaje wrażenie lotu czy atmosferę bitwy powietrznej w większym stopniu niż Iłek to prawdopodobnie nie wrócę do ''symulacji" aż do wydania BoB-a.
Tak na marginesie twój post powinien być natychmiast wklejany na samej górze kolejnego tematu typu: ''Z@#$$%^&y model lotu w Iłku" lub "IL-2: jeszcze symulator czy już strzelanka", gdy następnym razem wywiąże się kłótnia, tak dla ostudzenia gorących głów.
W jednym tylko nie mogę się z Tobą zgodzić. Z tym, że ten klej śmierdział. Dla mnie woń tej magicznej substacji zawartej w lśniącej aluminiowej tubce to jeden z najpiękniejszych zapachów dzieciństawa, podobnie jak zapach spalonej mieszanki paliwowo-olejowej wydobywającej się z odjeżdżającej z CPN-u Syreny lub Trabanta.
Ale to takie moje małe zboczenie.

Wielkie Szacun dla Ciebie za tego posta.
PS. Pewnie to wszystko powinno iść do "Kiedy łyknęliście niebieską pigułkę" ale pisałem to pod wpływem impulsu.
Cholera, robię się na starość sentymentalnym płaczliwym dziadem eeech...