Zasada działania w obu joystickach jest taka sama, więc i charakterystyka pracy podobna. Czujniki osi też. Tylko, że Warthog jest znacznie cięższy i ma ze 2-3 razy twardsze sprężyny, więc punkt centralny czuć mocniej i jeśli nie jest w miarę regularnie smarowany, może zacząć przycinać (nieszczęsne "sticktion"). Ale za to z przedłużką jest w sam raz, natomiast jako joystick biurkowy, to T.16000 jest bardziej komfortowy. Przepustnica za to działa mi bardzo dobrze od 8 lat, jeszcze jej nie musiałem smarować.
Reszta bez porównania, przyciski i HATy chodzą dużo solidniej nic się nie telepie ani nie ma luzu, w T.16000 każdy przycisk rusza mi się na boki. Ale ja mam Warthoga z początku produkcji, potem podobno trochę jakość im spadła.