Autor Wątek: Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".  (Przeczytany 2766 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".
« dnia: Stycznia 13, 2010, 14:23:50 »
Witam,
Taki wątek mi się nasunął podczas lektury tego czegoś:

http://przewodnik.onet.pl/38,1660,1593318,0,1,artykul.html

Wprawdzie z jedynie słusznego źródła, ale uważam, że fajny temat do wynurzeń. Może któryś z kolegów, pilotów cywilnych, ma coś w materii do powiedzenia?
Ze strony pasażera wygląda to tak:
Polak w samolocie i na lotnisku w punktach:
1. Lotnisko - kolejka po baleron. Napisy i instrukcję lotniskowe, nie mówiąc o liniach na podłodze dla ozdoby. Krzyki, hałas, rozgardiasz. Brak opanowania małych dzieci. Kłótnie o bagaż. Papiery na podłodze, zakupy, latanie po wszystkim, urywanie tego co się przyda, strach, panika i picie.
2. Odprawa - Udaje, że lata co 2 dni, ale jak ma zdjąć buty to wrzeszczy na miłą panią z cła. Proszony o zdjęcie metalu, odprowadza swojego Rolexa wzrokiem, by później rzucić się na niego wywracając wszystkich dookoła. Śmierdzi niemytymi nogami. Robi głupie uwagi. Na lotnisku w Niemczech nie podskoczy do celników, bo się boi. W Katowicach, leci na górę, jakby mu mieli wykupić wszystką kawę. Robi 1000 zdjęć, wszystkim, nawet gdy inni sobie tego nie życzą. Hałas, trzaskanie krzesłami, kocioł. Pół godziny do odlotu. Tłoczy się przy wyjściu, totalna CHZ jak rzucili towar.
3. W samolocie - cytat z klasyka: "a, że przy oknie, a, że nie z tej strony". Zabija stewardesę przy drzwiach. Pada, wielokrotnie, na podłogę. Tłucze innych swoim bagażem podręcznym. Dzieci się drą, chaos.
4. Lot - 2 godziny podróży, a musi kupić picie i kanapki, bo ma Euro/Funty. 1000 razy w WC. Nie zapina pasów, nie trzyma bagażu tam gdzie powinien, obmacuje stewardesę. Wkurza załogę. Siada przy oknie i nie może patrzeć na widoki bo ma lęk przestrzeni. Niejednokrotnie śpiewa.
5. Lądowanie - klasyka, nie zapina pasów, krzyczy uuuuuu.....oooooo..... Chce już dzwonić do domu. Sprawdza, czy nie można oderwać stolika. Gubi Euro/Funty (bilon), szuka je podczas przyziemienia. I na koniec klaszcze.
6. Na lotnisku docelowym - patrz punkty 1, 2 z wyjątkami.

Taki jest mój, utrwalony obraz Polaka i samolotu. Oczywiście to generalizacja, ale kultura techniczna w narodzie jest tragiczna.  :015:
Pozdrawiam
L'ordre règne à Varsovie!

Odp: Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".
« Odpowiedź #1 dnia: Stycznia 13, 2010, 14:48:21 »
Wprawdzie leciałem tylko dwa razy ale ogólnie spostrzeżenia mam podobne. Zachowują się jak w PeKeSie  :002:

Odp: Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".
« Odpowiedź #2 dnia: Stycznia 13, 2010, 15:02:29 »
Nie latam za często, max 5 lotów w roku. Nie wiem gdzie taki obraz ci się utrwalił ale nawet na trasie PL-UK (najgorszej wg autora powyższego artykułu) nie widzę większości opisanych przez ciebie zachowań.

ad1. Mimo ponad 40 letniego doświadczenia w staniach w kolejkach Polacy dalej mają problem z samoorganizacją. Jak obsługa nie wyznaczy taśmami kierunku kolejki to powstaje jeden wielki chaos. Nawet jeśli już się ustawią w rzędzie to zawsze znajdzie się kilku "spryciarzy" stojących w kolejce priority mimo że mają zwykły bilet. Oczywiście zawsze, po okazaniu karty pokładowej, są odsyłani na koniec kolejki.
Wspominasz o nieopanowanych polskich dzieciach. Akurat "nasze" są chyba najbardziej zdyscyplinowane. Bezstresowe wychowanie jeszcze nie dotarło do naszych granic.

ad2. Odprawa - nie spotkałem się nigdy z podobnymi przypadkami.

ad3. Jak wyżej

ad4. Co w tym złego że ktoś sobie kupi picie/jedzenie? Nie wożą stewardessy tych wózków dla sportu :)
Obmacywanie, wkurzanie załogi...? Na jakich trasach ty latasz? Śpiewania też nie doświadczyłem, chyba że w wykonaniu Brytyjczyków.

ad5. Brzmi jak relacja z wycieczki osób z zespołem Downa. Nie spotkałem się.

Osobiście bardziej bym się wstydził rodaków gdybym miał brytyjski paszport.

John Cool

  • Gość
Odp: Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".
« Odpowiedź #3 dnia: Stycznia 13, 2010, 15:37:44 »
Z klasycznych "trudnych przypadków" pajaców-pieniaczy w komunikacji publicznej, podpadający pod przynajmniej część powyższych punktów, najbardziej znany to chyba "ratujcie mnie, biją mnie Niemcy!"  :021:

http://www.youtube.com/watch?v=F7CeoHJtN-U

Odp: Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".
« Odpowiedź #4 dnia: Stycznia 13, 2010, 15:46:03 »
Achtung ! Polnische banditen! :002:
To był skrajny przypadek, tej parze pomyliło sie Luftwaffe z Lufthansą   :020:

Odp: Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".
« Odpowiedź #5 dnia: Stycznia 13, 2010, 15:58:50 »
Już odpowiadam.
Głównie - Katowice - Londyn Luton. Przez pół 2007 (ok. czerwca) i cały 2008 r. Tanie linie lotnicze. Głównie WizzAir. Częstotliwość - do 4 razy w miesiącu. Głównie 2 razy. Charakter pracy na "zmywaku"  :004: . Czasami do Dublina. Kilka razy. Towarzysko. Kilka razy Dortmund. Praca. Wszystko to moje obserwację i generalizowanie na całej linii. Fakt wyjątki się zdarzały.

1. Zgoda bywa gorzej z dziećmi. (WB i pochodne: Pakistan, Indie, Świat Arabski).
2. Bez przerwy się z tym spotykałem. Bardziej doświadczeni czekali na schodach, zamiast tłoczyć się przy wyjściu.
3. J. w. Klasyka, bo nie ma stałych rezerwowanych miejsc. Jak się zdarzy większa grupa, np. z agencji, to już jest cyrk na kołach. Dwa razy miałem okazję widzieć jak obsługa jest tratowana przez grupkę panów z wąsem - bo chcieli zająć miejsca koło siebie. Indywidualne akcję też się zdarzały.
4. Niby nic. Ale po co? Może dla dzieci? Zgoda. Jak jedziesz w Warszawie autobusem, przez korki 3 godziny to też kupujesz fast foody? Zresztą zostawiam to - kwestia wyboru. Bardziej chodzi o manierę. Ale też nie ważne. Si, si podchmieleni Polacy nie ustępują Brytyjczykom. Co odważniejsi. Pewnego razu jeden, nawet taranował wejście do kabiny, bo chyba mu się pomyliło z WC. Śpiew to już klasyka. Szczególnie jak lecieli z kolegami z pracy (obywatelami WB), po imprezie.
5. Efekt "spadającej windy". Nie pomyśli, że będzie bujało tylko zaiwania z chipsami i batonami, to mu się miesza w żołądku, co, z kolei, wywołuje okrzyki. Komórki to utrapienie. Dzwoni, wysyła sms-y itp., bo myśli, że już można.Klasyka z pasami - może mu stewardesa pomoże?
Ja tam się nie wstydzę. Nie ma czego. Normalne zachowanie, normalnych ludzi. Dziwują się, nie mają jakiegoś obycia, nie chcą się na ten temat doinformować to efekty są widoczne. Każdy przecież zaczynał. Brytyjczycy - no tak, to temat na powieści. Moje prywatne określenie: "kmiotkowa wyniosłość spowodowana ignorancją".
Pozdrawiam
L'ordre règne à Varsovie!

Odp: Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".
« Odpowiedź #6 dnia: Stycznia 13, 2010, 16:15:34 »
Jak leciałem do Anglii to mię strasznie zdziwiły kolejki przy toalecie. Ledwo wolno było odpiąć pasy i już dawaj do kibelka. PKSem dłużej jeździłem niż trwa lot do Anglii  i nikomu pęcherza nie rozerwało. A siedziałem na końcu przy przejściu i cały czas mię ktoś szturchał  :005:
 Albo weterani przestworzy szczególnie jednego zapamiętałem. Kłócił się przy odprawie o wielkość bagażu " po całym świecie z tą walizką latam a tu nagle w Rzeszowie za duża"  Ja jak zobaczyłem te przepychanki przy odprawie to stanąłem na końcu i potem nie mogłem znaleźć miejsca na moją walizeczkę wielkości laptopa :005:

Odp: Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".
« Odpowiedź #7 dnia: Stycznia 13, 2010, 16:21:58 »
Leciałem ostatnio z Londynu na Kanary (nie ma to jak święta na plaży  :banan ). Niby lot 2x dłuższy ale wyścigi do kibli zaczęły się od razu po wyłączeniu światełek z pasami. Towarzystwo mieszane, głównie Anglicy i Hiszpanie.

Odp: Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".
« Odpowiedź #8 dnia: Stycznia 13, 2010, 16:36:48 »
Cytuj
Z klasycznych "trudnych przypadków" pajaców-pieniaczy w komunikacji publicznej, podpadający pod przynajmniej część powyższych punktów, najbardziej znany to chyba "ratujcie mnie, biją mnie Niemcy!"

Incydent monachijski - ciekawa nazwa. Zamiast pancernika, na rozpoczęcie rozróby wysłali "premiera z Krakowa"???

No cóż, przykład idzie z góry.

Cytuj
Jak leciałem do Anglii to mię strasznie zdziwiły kolejki przy toalecie.

Zapomniałem o mani przepychania się i odwracania dupą do siedzącego. Zasada jest prosta:
Jak się chcesz przedostać do wychodka, to czy będziesz w kinie, teatrze, operze czy w samolocie to twarzą do siedzącego. Raz kultura wymaga, dwa praktyka, nie każdy chce wąchać twój odbyt. Niestety tego się, chyba niektórzy, nie nauczą! :006:
Pozdrawiam
L'ordre règne à Varsovie!

Odp: Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".
« Odpowiedź #9 dnia: Stycznia 13, 2010, 16:40:27 »
Odwracanie się tyłkiem do faceta może być niebezpieczne, a do kobiety mało praktyczne  :021:

Offline Wacha

  • 13 WELT
  • *
Odp: Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".
« Odpowiedź #10 dnia: Stycznia 13, 2010, 17:31:56 »
Nie bardzo rozumiem z czego robi się problem?
Kiedyś (już nie pamiętam na jakiej trasie - istotne, że Rujnaerem), przez chwilę miałem nadzieję, że ludzie zapominają o tym zwyczaju bo tak jakoś niemrawo, kilka osób zaledwie, pacnęło dłonią o dłoń.
Współpasażerka siedząca za mną (Polka) komentowała całe podejście do lądowania - pomijam ten monolog, ale było śmiesznie :D . No i właśnie po przyziemieniu, rozległo się tych kilka niemrawych oklasków, samolot zaczął zjeżdżać na taxi. Cisza.
Wtem Ona przypomniała sobie, że czegoś tu jednak brakuje - wypaliła salwę klaśnięć jak z kałacha przestawionego na ogień ciągły i z tą samą głośnością, co oczywiście wywołało istna burzę i lawinę klaśnięć, okraszoną dobiegającym z głośników samolotu: "TADAAAAAA, brzdęk, brzdęk, TADAAAAAAA" - to DJ z "pokładu" nie zawiódł i znalazł coś na tą okazję.
No cóż, jeśli mnie pamięć nie myli w samolotach klaskali nasi dziadowie i pradziadowie. Taki już ten nasz urok. I choć sam tego nie robię to dlaczego niby mam komuś zabraniać albo z tego śmiać się? Wolna wola.
A chamstwo jest nie tylko w naszym narodzie i tutaj należy walczyć na poziomie indywidualnym a nie całościowo lecieć po całych nacjach.

Odp: Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".
« Odpowiedź #11 dnia: Stycznia 13, 2010, 19:27:47 »
Przede wszystkim chodzi o całokształt. Jak napisałem, ja się nie wstydzę. Każdy popełnia gafy i w każdym narodzie się zdarzają. Z tego co obserwuję w Polsce (szczególnie) to każdy "kozaczy", czyli nie wie, nie poczyta, nie zada pytania, tylko pokazuje to czego się nauczył od rodziców. W większości przypadków chamstwa. :006:

Jak się jest w nowej sytuacji należy się trochę doinformować co z czym, żeby nie wychodzić na debila. Linie lotnicze wydają poradniki jak się zachować w podróży, prasa swojego czasu trąbiła o tym na okrągło, a i tak wie lepiej. Z resztą popatrz na to Forum: "nie tolerujemy piractwa" - jak wół napisane i...? Ostatnie posty w WuCecie. Bo wstyd, że nie "światowiec"? Bo przed rodziną się pokazuje? Nie wiem. Hamerykańce (chyba?) uknuli taki skrót RTFM. Dla zainteresowanych:

http://pl.wikipedia.org/wiki/RTFM

Cytuj
A chamstwo jest nie tylko w naszym narodzie i tutaj należy walczyć na poziomie indywidualnym a nie całościowo lecieć po całych nacjach.

Zgoda, nie tylko w naszym, ale przeważnie w naszym, nie tępione w należytym stopniu (patrz: drogi, PKP, MZK, PKS itp., oraz w sklepie, hipermarkecie, na ulicy itp.). Mam wrażenie, że nie coraz mniej jest osób na to wyczulonych.
Poziom indywidualny - niewykonalne! Możesz zwrócić komuś uwagę, możesz zrobić minę itp., nie pomaga. Niestety, jak masz do czynienia z Hunami to indywidualizm nie jest wskazany. Dlatego "leci się po nacjach".

Cytuj
No cóż, jeśli mnie pamięć nie myli w samolotach klaskali nasi dziadowie i pradziadowie. Taki już ten nasz urok. I choć sam tego nie robię to dlaczego niby mam komuś zabraniać albo z tego śmiać się? Wolna wola.

Tak, może to nasze narodowe...itd. prawo do klaskania. Od dziada, pradziada. Zabraniać? Nie można. Śmiać się? Nie wypada. Wolna wola - no tak hasło wytrych. Jak ktoś ma komórkę w teatrze to też wolna wola? Czy żenua?

Pozdrawiam
 
L'ordre règne à Varsovie!

empeck

  • Gość
Odp: Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".
« Odpowiedź #12 dnia: Stycznia 13, 2010, 20:09:37 »
Widocznie ja w jakiejś innej Polsce mieszkam. Od pięciu lat jeżdżę autobusem PKS Inowrocław -> Bydgoszcz i z powrotem, pięć dni w tygodniu. Znakomita większość ludzi przywita się z kierowcą, wysiadając powie 'do widzenia'. Ustępowanie miejsca starszym też jest na porządku dziennym. Ogólnie kultury nie można odmówić, zarówno pasażerom, jak i kierowcom. Oczywiście, że wyjątki się zdarzają, ale to naprawdę są wyjątki. Mam wrażenie, że narzekanie na siebie samych weszło w taki nawyk, że nie zauważamy tych pozytywów.

Odp: Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".
« Odpowiedź #13 dnia: Stycznia 13, 2010, 21:21:45 »
Ja też nie mam pojęcia o co chodzi. To porównanie z komórką w teatrze jest śmieszne i zupełnie nietrafione. Tam to brak kultury, bo przeszkadza innym, co jest oczywiste. A tobie co przeszkadza? Że ktoś je? No jak śmiał... Że klaszcze? Jak się wstydzisz to udawaj obcokrajowca. Nie wstydzisz się - jak piszesz, to o co chodzi? Chyba tylko jak w przypadku tematu o Saving Private Ryan - by sobie popisać i ponarzekać od rzeczy. To dopiero jest k**** polska przypadłość - zwłaszcza w stosunku do współrodaków. Kompleks Polaka. Nie, dziękuję - postoję.

Odp: Kultura podczas lotu, czyli o słynnym "klaszczanu".
« Odpowiedź #14 dnia: Stycznia 13, 2010, 21:53:13 »
Cytuj
Widocznie ja w jakiejś innej Polsce mieszkam. Od pięciu lat jeżdżę autobusem PKS Inowrocław -> Bydgoszcz i z powrotem, pięć dni w tygodniu. Znakomita większość ludzi przywita się z kierowcą, wysiadając powie 'do widzenia'. Ustępowanie miejsca starszym też jest na porządku dziennym. Ogólnie kultury nie można odmówić, zarówno pasażerom, jak i kierowcom.

Pomieszkiwałem w Stolicy Duchowej Polski (Częstochowa), mam trochę inne zdanie, co do tej kultury. Poznałem Polskę dość dobrze z racji wykonywanego, kiedyś zawodu. Zapewniam, że są różnice, i to zasadnicze w obrębie kraju.

Co do Jascha. Nie wiesz o co chodzi, to przeczytaj jeszcze raz. Jak się nie podoba to omijaj szerokim łukiem. Jeśli uważasz, że temat narusza jakieś zasady zgłoś do Moderatora, jak nie pomoże, do Administratora. Wątek zniknie, mnie tam przyznają punkty Ty będziesz zadowolony. Jak to k.... Polak. Obraz czysty i bez skazy. Nie przeszkadza Ci zachowanie innych twoja rzecz. Ciekawe co to za hiperbola z tym "Szeregowcem..? Bez dalszego komentarza.
Pozdrowienia
L'ordre règne à Varsovie!