Autor Wątek: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).  (Przeczytany 22617 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).
« Odpowiedź #60 dnia: Lutego 06, 2010, 17:30:20 »
Z tego co się orientuje to w Iraku nie mamy już bojowych oddziałów.

Offline Egon

  • *
  • Szanowne GG: 5415434
Odp: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).
« Odpowiedź #61 dnia: Lutego 06, 2010, 18:38:41 »
Fakt...  :karpik Nic to, ale cały czas pozostaje nasz dość znaczący kontyngent w Afganistanie.
"Myśliwiec - Na ziemi człowiek normalny jak każdy inny - w powietrzu staje się szaleńcem szybkości, człowiekiem-błyskawicą" Arkady Fiedler "Dywizjon 303"

Odp: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).
« Odpowiedź #62 dnia: Lutego 06, 2010, 19:49:58 »
Nic się nie martw Egon, jak się zaczynała zadyma w Afganistanie i w każdym dzienniku przepowiadali nową wielką wojnę, ja akurat wtedy się zgłosiłem do armii (pobór zima 2002) :003: Trochę mnie dziwnie w brzuchu czasem ściskało i kumple uważali że jestem debilem :118:

Odp: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).
« Odpowiedź #63 dnia: Lutego 06, 2010, 22:13:43 »
W Afganistanie też bynajmniej nie jesteśmy drugą siłą po Amerykanach. Nie przesadzajmy z tym "znaczeniem" naszego kontyngentu.

Odp: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).
« Odpowiedź #64 dnia: Lutego 06, 2010, 22:41:45 »
Cytuj
Interesuje mnie to z bardzo prostego powodu; Jeżeli uda mi się dostać na WSO, to zapewne tam bym wylądował.

Hehe... Jak byś się zgłosił na "ochotnika"  :003:

Właśnie, ciekawi mnie to, jak w polskiej armii rozwiązuje się problem "ochotników". Czy jest to tak jak piszą niektórzy: "Wicie, rozumicie, albo ochotnik, albo zero kontraktu za rok", czy rzeczywiście jadą ci, co chcą?

Cytuj
W Afganistanie też bynajmniej nie jesteśmy drugą siłą po Amerykanach. Nie przesadzajmy z tym "znaczeniem" naszego kontyngentu.

Jasne, nasza obecność ma marginalne znaczenie jeśli chodzi o sprawy czysto taktyczne. Jest to, bardziej polityczne znaczenie.
Uważam, że dobrze, że jesteśmy w Afganistanie. Żołnierze (w szczególności zawodowi) muszą mieć do czynienia z prawdziwą wojną. Jednak, wykonanie tego (głownie w sferze materiałowej i politycznej) to inna sprawa. Uważam, że powinni tam pojechać głównie podoficerowie i oficerowie na przeszkolenie taktyczno - strategiczne. Jeśli chodzi o jednostki bojowe to NAJPIERW sprzęt, broń, amunicja i zaopatrzenie, a dopiero później "kolonializm". Do Iranu (o ile wybuchnie konflikt), to nasi spece, niezależnie od finansów i stanu armii, na pewno się wepchają.  :008:
L'ordre règne à Varsovie!

Offline Egon

  • *
  • Szanowne GG: 5415434
Odp: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).
« Odpowiedź #65 dnia: Lutego 07, 2010, 03:08:42 »
Hehe... Jak byś się zgłosił na "ochotnika"  :003:

A jak, nie po to chcę wstąpić do armii, żeby siedzieć za biurkiem.  :021:

Uważam, że powinni tam pojechać głównie podoficerowie i oficerowie na przeszkolenie taktyczno - strategiczne.

Tu się zgadzam. Wszelkie misje są najlepszym szkoleniem.
Inna sprawa. Jeżeli potencjalnie wybuchł by konflikt w Iranie, to najrozsądniejszym posunięciem było by wysłanie, oficerów, podoficerów i żołnierzy szeregowych stacjonujących w Afganistanie, czy tych którzy stacjonowali w Iraku. Przynajmniej ja tak to widzę. Owi, żołnierze mają najlepsze przeszkolenie i doświadczenie w walkach na terenach bliskiego wschodu. Jeżeli jednak przeniesie się żołnierzy z Afganistanu do Iranu... To kto zostanie w Afganie ? Zostawianie pustych bądź co bądź tyłów to nie najlepsze rozwiązanie. Przynajmniej tak mi się wydaje, ale co ja tam wiem.  :020:

Do Iranu (o ile wybuchnie konflikt), to nasi spece, niezależnie od finansów i stanu armii, na pewno się wepchają.  :008:

A czy to źle ? Myślę, że nie specjalnie nam to zaszkodzi (Oczywiście pomijam Opinię Publiczną, która to - a jestem tego pewien - zrobi gigantyczną aferę. Ale do tego można się przyzwyczaić.  :118: ) a może pomóc, chociażby w stosunkach Polska-USA. A jak wiadomo te, są nam potrzebne i warto je utrwalać.

Pozdrawiam
Egon.
"Myśliwiec - Na ziemi człowiek normalny jak każdy inny - w powietrzu staje się szaleńcem szybkości, człowiekiem-błyskawicą" Arkady Fiedler "Dywizjon 303"

Odp: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).
« Odpowiedź #66 dnia: Lutego 07, 2010, 03:13:57 »
Właśnie, ciekawi mnie to, jak w polskiej armii rozwiązuje się problem "ochotników". Czy jest to tak jak piszą niektórzy: "Wicie, rozumicie, albo ochotnik, albo zero kontraktu za rok", czy rzeczywiście jadą ci, co chcą?

Tak jak pisałem w 2002 w mojej jednostce będąc szeregowym z poboru czy nadterminowym kapralem nie było żadnych szans na przeniesienie do jednostki "obsługującej" misje, odbycie szkolenia i ew. wyjazd. Rozmawiałem z ludźmi do stopnia st.plutonowego i wszyscy mówili że bez "pleców" nie masz o czym marzyć. Nie wiem jak jest teraz.

Odp: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).
« Odpowiedź #67 dnia: Lutego 07, 2010, 09:12:21 »
Właśnie, ciekawi mnie to, jak w polskiej armii rozwiązuje się problem "ochotników". Czy jest to tak jak piszą niektórzy: "Wicie, rozumicie, albo ochotnik, albo zero kontraktu za rok", czy rzeczywiście jadą ci, co chcą?

Zgadnie z obowiązującymi od kilku lat przepisami nie trzeba być żadnym "ochotnikiem", żołnierz zawodowy (a z chwilą zaniechania poboru to już w zasadzie dotyczy każdego żołnierza, za wyjątkiem niedobitków służby nadterminowej) aby zostać skierowanym do służby poza granicami kraju.

Są jednostki wojskowe przeznaczone do obsługi tego typu działań zagranicznych, gdzie przyjęcie stanowiska służbowego jest praktycznie z automatu związane z regularnymi wyjazdami w strefy prowadzonych działań i decyzje o wyjazdach podejmuje się w zasadzie w chwili wyznaczana na to stanowisko.

Tak naprawdę nikt nikogo do wyjazdu nie zmusza, bo oficjalnie nie jesteśmy z żadnym państwem w stanie wojny (w sumie to ciekawa sytuacja - bierzemy swego czasu udział w agresji na Irak i nie jesteśmy z nim w stanie wojny?) i każdy może podjąć decyzje chce jechać lub nie chce jechać i ... odchodzi ze służby. Niby dlaczego udział w działaniach poza granicami kraju miałby wymagać zgody żołnierza? Wybrał sobie taki fach to naprzód, a jak się nie podoba to kopa w tyłek i do widzenia.

Ale tak w ogóle wyjazd w tzw. strefę działań wojennych jest dla zawodowego żołnierza atrakcyjny, już choćby z powodu przepisów emerytalnych, które stanowią, że "emeryturę podwyższa się o 0,5% podstawy wymiaru za każdy rozpoczęty miesiąc pełnienia służby na froncie w czasie wojny lub w strefie działań wojennych", o tym, że finansowo jest to też korzystne (np. dodatek zagraniczny) nie wspominam.

Tak więc taki wyjazd jest atrakcyjny finansowo, a jak ktoś ma problemy z rozłąką z rodzina, ma problemy z ponoszeniem ryzyka osobistego, klimat mu nie odpowiada albo ma jakieś swoje przekonania co mu czegoś zabraniają itd. - to po prostu pomylił się z wyborem zawodu, zdarza się, ale to nie czasy PRL i nie trzeba prosić o zwolnienie ze służby. Piszę się wypowiedzenie i do widzenia.

Tak jak pisałem w 2002 w mojej jednostce będąc szeregowym z poboru czy nadterminowym kapralem nie było żadnych szans na przeniesienie do jednostki "obsługującej" misje, odbycie szkolenia i ew. wyjazd. Rozmawiałem z ludźmi do stopnia st.plutonowego i wszyscy mówili że bez "pleców" nie masz o czym marzyć. Nie wiem jak jest teraz.

Obecnie poboru zaniechano to i problemu nie ma ze służbą zasadniczą, a i nadterminowi się skończą. W latach 90-tych i wcześniej żołnierze zasadniczej służby wojskowej z powodzeniem służyli w misjach zagranicznych, sam byłem tego świadkiem.

Co do "pleców" to zawsze sytuacja jest podobna - jeśli tworzy się zbiorcze kontyngenty (a nie wysyła ukompletowaną jednostkę), to są stanowiska atrakcyjne (można się nie narobić, a zarobić) i mniej atrakcyjne oraz "upierdliwe", których nikt nie chce. Na te atrakcyjne stanowiska trzeba mieć plecy, a na te upierdliwe są zawsze wakaty. Samo życie - czasem człowiek się prosi, czasem człowieka proszą.
« Ostatnia zmiana: Lutego 07, 2010, 09:18:44 wysłana przez Razorblade1967 »

Odp: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).
« Odpowiedź #68 dnia: Lutego 07, 2010, 18:44:02 »
Cytuj
A czy to źle ? Myślę, że nie specjalnie nam to zaszkodzi (Oczywiście pomijam Opinię Publiczną, która to - a jestem tego pewien - zrobi gigantyczną aferę. Ale do tego można się przyzwyczaić.  :118: )

Nie chodzi o opinię publiczną, ale o stan naszego państwa. Sama koncepcja uczestnictwa jest dobra. Jedynie wykonanie jak zwykle zerowe. To, że nie ma więcej ofiar wśród naszych żołnierzy, na obecnych misjach, to prawdziwy cud. Straszne zaniedbania sprzętowe, materiałowe, niedofinansowanie, prowizorka - to obraz, jaki wyłania się z wypowiedzi uczestników tych konfliktów. Dodatkowe obciążenie, w postaci nowej zawieruchy, było by w dla naszej armii końcem.

Cytuj
...może pomóc, chociażby w stosunkach Polska-USA. A jak wiadomo te, są nam potrzebne i warto je utrwalać.

Tu bym polemizował. Nie wydaję mi się, żeby to było tak potrzebne. Uważam, że powinniśmy mieć sojuszników znacznie bliżej (choćby Niemcy, Szwecja). Tam na górze dzieją się sprawy wielkich. My działajmy na naszym podwórku, a nie wywołujmy "kartoflane wojny", z sąsiadami. :008: Niczemu to nie służy, bo i tak sobie bez nas poradzą (Gazociąg Północny). U nas jest zawsze tak, kumamy się z jakimś wyobrażonym ideałem, zamiast stąpać po ziemi

Cytuj
Tak naprawdę nikt nikogo do wyjazdu nie zmusza, bo oficjalnie nie jesteśmy z żadnym państwem w stanie wojny (w sumie to ciekawa sytuacja - bierzemy swego czasu udział w agresji na Irak i nie jesteśmy z nim w stanie wojny?) i każdy może podjąć decyzje chce jechać lub nie chce jechać i ... odchodzi ze służby.

Czyli normalnie, jak się nie nadaję to odchodzi. Nie każdy jest powołany do bycia żołnierzem (np. ja - typowy kwatermistrz  :021:), policjantem, czy strażakiem. Służby mundurowe to nie tylko przywileje (jak się niejednemu wydaje), ale przede wszystkim odpowiedzialność. Trzeba mieć odpowiednie cechy charakteru, jak się nie ma, to do innej pracy. Prawidłowo. Dobrze, że na dzień dzisiejszy, mamy wybór (nikt nam nie zagraża).

L'ordre règne à Varsovie!

Offline Egon

  • *
  • Szanowne GG: 5415434
Odp: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).
« Odpowiedź #69 dnia: Lutego 16, 2010, 23:48:29 »
Berek.

Wracając do broni... Polskiej myśli technicznej i tak dalej.
Przed dwoma dniami, zakupiłem sobie bardzo ciekawą gazetkę, chyba miesięcznik. Nazywa się Magazyn Ludzi Akcji - Special Ops. (Swoją drogą, bardzo ciekawe artykuły. Ale ja o jednym konkretnie). Mianowicie w owej makulaturze był dość spory artykuł o... Najnowszym dziecku panów z WAT i FB Łucznik.

MSBS - 5,56.

Ogólnie karabinek wizualnie przedstawia się świetnie(Jak na dotychczasowe karabinki w naszej Armii  :118: ) :





Jak widać, w końcu (Dzięki Ci Boże/Allahu/Buddo/Jezusie/Wodzu/Komukolwiek! ) odeszli od wzorców z AK. To na pewno duży plus. warte zaznaczenia jest jeszcze, że są to wersje "przed-prototypowe", to również rokuje duże nadzieje ponieważ z tego co wyczytałem w owym artykule, MSBS w obecnym stanie jest karabinkiem średnim jak nie słabym, ponieważ:
  • Broń jest dość ciężka (szczególnie w układzie klasycznym) głównie ze względu na masywną komorę gazową i lufę, oraz dość długą komorę zamkową.
  • Szyna w karabinku w układzie bullpup jest dość krótka, a wyeksponowana nad nią lufa grozi poparzeniem przy wystrzeleniu większej ilości amunicji
  • Komora zamkowa powinna być zdecydowanie dłuższa

Jest to tylko część z wad jakie w "przed-prototypowej" wersji Modułowego Systemu Broni Strzeleckiej kalibru 5,56 znalazł (lub dowiedział się) redaktor z owej gazety. Reszty wymieniać nie będę, bo mogę się pomylić, albo źle napisać i wprowadzę Panów Kolegów w błąd. W internecie jest więcej  :021:

Za to interesuje mnie jedna rzecz. Cieszę się, że wreszcie odstawiamy projekty modernizacji AK  zabieramy się za coś porządnego, ale czy... To będzie działać ? Może i jestem sceptycznie nastawiony, ale przedstawmy sobie to;
1 PSK zakupiła w ubiegłych dwóch latach karabinki HK416, na mniej-więcej połowę komandosów z owego pułku, w roku bieżącym ma dokupić, resztę sztuk broni, aby wyposażyć w ten świetny karabinek, resztę żołnierzy z Pierwszego Pułku Specjalnego Komandosów. Więc tak mnie nachodzi.. Czy nie lepiej zakupić (Oczywiście to są tylko przykłady broni, nie twierdzę, że powinniśmy polegać tylko na niemieckiej firmie HK) chociażby HK G36 dla jednostek piechoty zmechanizowanej, G36C dla pancernych. HK416 dla desantu i komandosów etc. ? Mając pewność, że kupuje się broń: Dobrą, sprawdzoną, uznaną na całym świecie, za aktualnie jeden z lepszych karabinów ?
Popatrzmy, armia używa Beryli, AKMS etc. etc. Poszczególne jednostki, takie jak 1 PSK, czy GROM (który notabene wg. mnie żyje sam sobie, więc nie powinienem był brać go pod uwagę, ale niech będzie) wyposażone są w karabiny typu HK416, M16, M4A1 i.t.p A teraz gwóźdź programu... Zbrojne jednostki Układu Pozamilitarnego używają: HK MP5, HK416, HK G36,  FN SCAR (Biuro Ochrony Rządu), czyli są wyposażone o niebo lepiej niż żołnierze Wojska Polskiego, a nie uwierzę, ze jest ich mniej niż 120 tysięcy (Bo z tego co wiem, tyle liczy aktualnie nasza Armia). Więc powiedzcie mi... Gdzie tu sens !?  :118:

No... Tak mnie naszło, to za spamowałem ;]
"Myśliwiec - Na ziemi człowiek normalny jak każdy inny - w powietrzu staje się szaleńcem szybkości, człowiekiem-błyskawicą" Arkady Fiedler "Dywizjon 303"

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).
« Odpowiedź #70 dnia: Lutego 17, 2010, 00:17:03 »
Obecnie poniżej 100 tysięcy. Do tego tyle to jest etatów, pieniędzy na ich obsadzenie brak, wiec jest jeszcze mniej, odjąć od tego sztaby, większość lotnictwa i marynarki, to pozostanie mały ułamek tych, którzy faktycznie karabinem "pracują".

G36 wcale najlepszym karabinem nie jest - ma wiele wad i są znacznie lepsze od niego konstrukcje. Natomiast MSBS to w gruncie rzeczy, kolejna zabawka na zabicie nudy rodzimych konstruktorów. Bo niby jak można nazwać prace nad czymś co ledwo próbuje dorównać konstrukcjom dostępnym od co najmniej dekady ? Nawet Włosi w krótszym czasie niż MSBS jest na deskach kreślarskich zdążyli skonstruować i kończą testować nowy, ciekawszy karabin.

Qbeesh

  • Gość
Odp: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).
« Odpowiedź #71 dnia: Lutego 17, 2010, 18:10:36 »
Powiedziałbym że MSBS wizualnie przedstwia się jak kupa sklejona z kilku innych, ale na razie jest to demonstrator technologii, więc nie ma o czym mówić w tym temacie. Styliści się jeszcze za to wezmą. Jako copywriter z zawodu, poczułem się i wziąlem udział w konkursie na nazwę. Wysłałem kilka propozycji z eksplikacją, ale nie byłem z siebie specjalnie zadowolony. Ogólna zniżka kreatywna.

Odp: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).
« Odpowiedź #72 dnia: Marca 09, 2010, 02:27:03 »
Kurcze nasi spece po wielu latach główkowania wymyślili hybrydę M-16 z cegłą :121:, tymczasem Iran ma coś takiego http://world.guns.ru/assault/as81-e.htm .Wygląda to o wiele lepiej niż MSBS i jak widać jest świetnie przystosowany do konfliktu z USA, zasilany jest z magazynków do M-16 (znaczy nie będzie problemu z zaopatrzeniem po prostu będą zbierać amunicje z trupów Marines ;))

PS.kurcze nie doczytałem wcześniej, przełącznik bezpiecznika/wyboru rodzaju ognia jest umieszczony za gniazdem magazynka a wyrzucanie łusek tylko na prawą strone ale nadal uważam że jest ładniejszy niż nasz MSBS.
« Ostatnia zmiana: Marca 09, 2010, 02:36:36 wysłana przez dzik »

Odp: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).
« Odpowiedź #73 dnia: Marca 09, 2010, 05:04:13 »
a wyrzucanie łusek tylko na prawą strone

Może w Iranie jest podobnie jak w UK i stosują zasadę, że to po prostu kwestia szkolenia, albo po prostu (podobnie jak u nas przed laty, co znam z autopsji jako osobnik z "wyleczoną leworęcznością") uważają, że leworęczność jest "uleczalna" i programowo eliminują ją na etapie dzieciństwa? I wtedy wyrzucanie łusek nie przeszkadza.  :002:

Qbeesh

  • Gość
Odp: Rozważania o broni przy okazji potencjalnego konfliktu zbrojnego (Iran?).
« Odpowiedź #74 dnia: Kwietnia 27, 2010, 14:38:00 »
Konkurs na nazwę rozwiązany. Siedząc parę lat w branży wcale nie byłem zdziwiony, że wygrały nazwy najbardziej generyczne, sztampowe i takie, które od razu się odrzuca w procesie kreacji ze wzgledu na brak choćby znamion oryginalnosci. Obsmażone już dawno na dziesiątki sposobów. Wygrała nazwa Radon czyli, jak mniemam, nawiązanie do Radomia i do wojskowego klucza w nazewnictwie odwołującego się do pierwiastków jak Talon, Beryl itp. choć zaznaczone było, że nie będzie to jakos super widziane. Oprócz tego Grot, (k)Rawat i tym podobne. Nie mówię, że moje nazwy były super, bo nie były, m.in. Hardy, ale zaprezentowano kilka przykładowych nazw innych konkursowiczów, które miały w sobie to cos, pałer i klimat aż gęsiej skórki się dostawało.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 27, 2010, 14:48:01 wysłana przez Qbeesh »