A jednak dla niektórych będzie to koniec świata.
Jak sniffer wyjedzie w niedzielny poranek z kosiarką a Toyo w tym czasie siądzie na leżaczku z herbatką (coś około 9 jak dobrze pamiętam) to się przyjemnie nie zrobi i ,cytując Ponurego, plan zagospodarowania przestrzennego się troszkę może zmienić, na niektórych obszarach (przypominam sniffer, Toyo ma pewnie znajomości w Świdwinie)