Ok, dziękuję za odpowiedź...
Oczywiście Nadczłowiek raczy sobie ironizować.

Mnie zastanawia co innego, na co zwrócił uwagę F. von Izabelin, mianowicie:
Na pewno lepiej być żołnierzem u agresora niż u ofiary. Milej się kwiatki ogląda od góry niż od dołu.
Przez ostatnie wieki dostawaliśmy po plecach, stąd też chyba tęsknota za normalnością, nawet w dziedzinie wojskowości. Mnie to, szczerze mówiąc przekonuje. Emigranci jadą za normalnością w życiu cywilnym, F. pojechał i spełnił swoje marzenie o normalności w wojskowości. Przecież armia jest po to aby zwyciężała, a nie stała po kościołach i ładnie wyglądała. Jeśli ma być makietą, to najlepiej jej nie powoływać do życia, bo rodzi to w wojskowych frustrację i niechęć do swojego rządu. w mojej opinii niepotrzebne jest byt (jakikolwiek w życiu społecznym), który nie spełnia swojej roli. Więc albo przyporządkujmy go do niej i zreformujmy, albo dajmy sobie spokój z jego istnieniem.
Akurat kolega F. jest zafascynowany US Army i obecnie ma ku temu przesłanki, aby swoje pragnienia realizować (co 30 - 40 lat temu było by nie do pomyślenia) i to jest dobre. Kształtuje siebie ponad obiegowym duchem społecznym, znamienne?

Jestem pełen podziwu i składam najserdeczniejsze gratulację. Dla mnie, jego blog będzie doskonałym źródłem do najnowszych dziejów USA, co będę sobie niezmiernie cenił, czekając na kolejne wpisy.

Popuszczając wodze fantazji: mając nieograniczony wybór i ubermoce to najchętniej bym się zapisał do Wehrmachtu (jakaś dobra DPz, lub Waffen SS - również DPz), jako zadeklarowany europejczyk, szerzący idee wspólnoty wszystkich bratnich narodów i nacji.

(pomijam aspekt ideologii związanej z narodowym socjalizmem, bo większego kretynizmu nie słyszałem!). Wiem, że w końcu dostali po tyłku, ale po pierwsze ile trzeba było zebrać luda na taką imprezę, a po drugie mieli fajne zabawki.

Do tych, co się rzucą na ideologię i związane z nią okrucieństwa. Ideologia nazistów, komunistów imperialistów i innych "-istów" nie obchodzi mnie w żadnym stopniu. W mojej opinii, jest z nią tak samo jak z historią: ..." legenda uzasadniająca posiadane lub pożądane dobra" (ci co mają do czynienia z Uniwersytetem Wrocławskim wiedzą od kogo ten cytat

) nic więcej. Okrucieństwa w historii towarzyszą mu od zawsze i towarzyszyć będą. Jak są uzasadniane, to zależy od sytuacji zastanej przez uzasadniającego. Skala zjawiska zawsze jest ta sama i głupota plebsu również.

Powodzenia F. von Izabelin!
PS. Drogi Autorze wątku: powinno być "SwEEtAshneEyy", czy jakoś tak.
