Autor Wątek: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!  (Przeczytany 6209 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

empeck

  • Gość
Odp: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!
« Odpowiedź #15 dnia: Marca 14, 2010, 10:41:54 »
produktem, za który już zapłaciłem i jest moją własnością

Gra nie jest Twoją własnością, tylko własnością wydawcy (przynajmniej w przypadku gier AAA/dużych wydawców pokroju Activision, EA, itd.). Masz licencję na jej używanie. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz gier używać, nikt Cię nie nakłania do grania siłą. :)

Co do piractwa po premierze gry. Dobrym przykładem jest Bioshock jedynka. Pirat pojawił się jakiś tydzień po premierze i miało to duży wpływ na ilość sprzedanych gier przed i po pojawieniu się cracka. Ale pewnie to też Cię nie przekona :)

Akurat ten temat to mój 'konik'. Czasem zabawne jest jakie głupoty można przeczytać na portalach poświęconych grom. Dziennikarze czasem sprawiają wrażenie jakby urwali się z choinki. Większość z nich nie ma zielonego pojęcia jak gry powstają, jakie zasady rządzą gamedevem, piszą co im 'się wydaje', a potem powstają takie kwiatki jak choćby zaporowe ceny DRMów :D Jak w Fakcie, albo Superekspresie :D

Odp: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!
« Odpowiedź #16 dnia: Marca 14, 2010, 12:41:18 »

   To czy kupuję licencję czy grę to mi nie przeszkadza ,natomiast uniemożliwienie lub utrudnianie
odsprzedaży to już jest draństwo.
   I dlaczego mamy się zgadzać na legalizowanie ograniczania rynku wtórnego , każdy kto cokolwiek produkuje też by chciał mieć zapewnioną blokadę na odsprzedawanie używanego sprzętu , chcesz kumplowi odsprzedać książkę , o nie
drogi kolego jest to wartość intelektualna i jako taką swój egzemplarz do kibla , a kolo niech sobie kupi nową.
 
 
   
   

Schmicht

  • Gość
Odp: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!
« Odpowiedź #17 dnia: Marca 14, 2010, 13:18:11 »
Zasadniczo leszek660 generalizujesz, nie można wrzucić obu tych rynków do jednego wora.
Producenci oprogramowania (w tym przypadku gier) mają taką możliwość to dlaczego mają z niej nie korzystać?

To, że np. stać cię by wynająć Panią która każdego ranka będzie z uśmiechem na twarzy czyściła twojego drąga (...jak najbardziej miałem na myśli joy'a :003:) jest draństwem w stosunku do twojego sąsiada którego nie stać na takie luksusy? 


Jak najbardziej możesz się nie godzić na to, tylko że ludzie zajmujący się zyskami z danego produktu jak najbardziej są świadomi tego, że znajdą sie tacy którzy tego nie kupią. Dodatkowo taka decyzja (skorzystania z DRM) nie przychodzi z dnia na dzień, więc jeżeli podjęli takie, a nie inne środki to najwyraźniej jest to dla nich opłacalne.

Więc zasadniczo nie rozumiem jak można bez danych faktycznych zysków i strat firmy oceniać co będzie dla niej opłacalne?

Odp: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!
« Odpowiedź #18 dnia: Marca 14, 2010, 13:29:48 »
Według mnie prawa autorskie to, zaraz po prawodawstwie Unii Europejskiej, prawdopodobnie najbardziej absurdalne, abstrakcyjne i rozdęte ponad miarę akty prawne. Skupione w swym egocentryzmie wyłącznie na własności intelektualnej, godzące przy tym otwarcie w prawa WŁAŚCICIELA KOPII programu/gry. Bynajmniej nie usprawiedliwiam piractwa, ale po prostu nie dziwi mnie ani trochę, że takie prawa nie są przestrzegane przez wielu ludzi, a zamiast być szanowane, są paradoksalnie powodem niechęci i aktywnego oporu.

To, że np. stać cię by wynająć Panią która każdego ranka będzie z uśmiechem na twarzy czyściła twojego drąga (...jak najbardziej miałem na myśli joy'a :003:) jest draństwem w stosunku do twojego sąsiada którego nie stać na takie luksusy? 
To nie tak kolego. Analogia jest taka - drąga sąsiadowi będziesz czyścił Ty. I jeszcze będziesz mu za ten zaszczyt  płacił (w formie licencji polerowacza końcowego). No ale skoro sąsiad ma taką możliwość, a Ty nie widzisz w tym nic złego, to zgodnie z Twoim tokiem rozumowania, nie jest to draństwo. :118:

Generalizujesz tak samo jak reszta btw. :)

empeck

  • Gość
Odp: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!
« Odpowiedź #19 dnia: Marca 14, 2010, 13:40:45 »
Ja nie powiedziałem, że mi się to podoba. Powiedziałem jak jest. Z drugiej strony gracze oczekują coraz lepszej grafiki, coraz bardziej rozbudowanych gier, to kosztuje coraz więcej, a gry kosztują cały czas mniej więcej tyle samo.

Wydawca stara się po prostu maksymalizować zysk. Stąd DRMy, starania zablokowania rynku wtórnego, DLC, i tym podobne.

Schmicht

  • Gość
Odp: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!
« Odpowiedź #20 dnia: Marca 14, 2010, 13:41:16 »
Jascha, jak najbardziej słuszna uwaga.
Jednakże już schodząc ze mnie (profesjonalnego czyściciel drągów  :118:), miałem głównie na myśli, że nawet jeżeli ja przestane mu czyścić drąga to znajdzie się wielu innych na moje miejsce.

Dla mnie po prostu to jest i będzie walka z wiatrami.

Odp: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!
« Odpowiedź #21 dnia: Marca 14, 2010, 13:55:10 »
...i aktywnego oporu.

Rozumiem, że kradzież jest formą "aktywnego oporu"? Mam nadzieję, że źle zrozumiałem.

Dla mnie po prostu to jest i będzie walka z wiatrami.

A ponadto mamy do czynienia z sytuacją, w której jesteśmy powiadomieni o istnieniu takiego czy innego zabezpieczenia przed zakupem produktu. Czyli dokonując zakupu wiemy, że nie będziemy mieli możliwości odsprzedania produktu (nieuczciwa byłaby opcja gdyby tej informacji na pudełku o danym zabezpieczeniu nie było). Kupić czy nie kupić - wybór należy do nas, jak nam się to nie podoba możemy nie kupować. Niejakiej nieuczciwości wydawcy tutaj nie widzę, ani czegokolwiek usprawiedliwiającego "aktywny opór", co najwyżej można sobie zastosować "bierny opór" czyli produktu nie kupować - przymusu grania przecież nie ma.

Tak więc te wszystkie petycje i żale na zabezpieczenia są jak dla mnie tak śmieszne, jak i bezcelowe.

qrdl

  • Gość
Odp: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!
« Odpowiedź #22 dnia: Marca 14, 2010, 14:14:33 »
Nie do końca Razor :-) Ja kupiłem SH5 z DRM, który na moich 2 kompach powoduje błąd programu, który w ogóle uniemożliwia uruchomienie gry, czyli kupując SH5 po rozpakowaniu programu przekonałem się, że DRM nie działa u mnie i już nie mam możliwości oddania tego w sklepie. Nie miałem jeszcze nawet okazji użyć kodu do MP, ale nawet jakbym to chciał odsprzedać, to ze stratą, co też nie jest dla mnie optymalne. Przed zakupem nie wiedziałem, że nie zadziała - inne zabezpieczenia owszem mogą mi utrudniać życie, ale mają jedną wielką zaletę w stosunku do rozwiązania sralni (UBIkacji), po prostu działają, a nie wywalają się spektakularnie przy próbie odpalenia. I to nie jest tylko mój problem. A co na to ubikacja? Ano nic. http://forums.ubi.com/eve/forums?a=tpc&f=1121062387&m=5931068638 kolejne dni mijają, a oni nawet nie napiszą "ble, ble, ble, pocałuj nas z rejestr", albo zawsze dobre "try to reinstall system". Wcześniej natomiast sugerowali, żeby odinstalowywać soft... oczywiście inny, czyli jak wywalę np. połowę działających programów i ruszy mi SH, to problem zostanie rozwiązany, kapitalne :-)
Oczywiście nie popieram żadnej formy piractwa, tylko stwierdzam, że mogą zniechęcić i to skutecznie.
I żeby nie było wątpliwości


Tako rzecze,
Zaratustra

Odp: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!
« Odpowiedź #23 dnia: Marca 14, 2010, 14:43:55 »
Zasadniczo leszek660 generalizujesz, nie można wrzucić obu tych rynków do jednego wora.
Producenci oprogramowania (w tym przypadku gier) mają taką możliwość to dlaczego mają z niej nie korzystać?
 
   I tu się mylisz z mojego punktu widzenia czy każdego innego konsumenta  rynek jest jeden , produktem może być lokomotywa , kiełbasa jak i polerownie drąga też.
 

Odp: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!
« Odpowiedź #24 dnia: Marca 14, 2010, 14:48:21 »
Że się wtrącę. O czym dyskusja? Prawo autorskie sprowadza się do tego (w kwestiach informatycznych, ale nie tylko):
Wymyśliłem coś, zrealizowałem, wdrożyłem mam dwie opcje. Wrzucam do sieci niech- się inni cieszą, lub sprzedaję - niech mam zysk. W większości programów (w tym gier) jest druga opcja. Znowu nabywca ma dwie opcje: kupuję - nie kupuję. Koniec dyskusji. Jeśli ktoś chce kombinować jest piratem, ergo złodziejem. To producent ustala zasady, a rynek je koryguje. Nie ma "chcenia". "Bo ja chcę mieć !". Chcesz to kup, nie zgadzasz się na zasady sprzedającego nie kupuj, lub dojdź z nim do porozumienia. Cała filozofia jak dla mnie.
Przykład osobisty: mam starego poczciwego XP. Przydało by się coś nowego. Patrz w portfel - braki  :015:. Kombinacja i... Jest darmowy Linux z całym dobytkiem inwentarza. Wszyscy zadowoleni  (oprócz producenta Windy). Jeśli myślenie niektórych "piratów" (złodziei) poszło by takim torem, to gwarantuję - po roku ceny softu spadły by na łeb na szyję. Tak to widzę.
L'ordre règne à Varsovie!

Odp: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!
« Odpowiedź #25 dnia: Marca 14, 2010, 14:55:07 »
Ja kupiłem SH5 z DRM, który na moich 2 kompach powoduje błąd programu, który w ogóle uniemożliwia uruchomienie gry, czyli kupując SH5 po rozpakowaniu programu przekonałem się, że DRM nie działa u mnie [...] Przed zakupem nie wiedziałem, że nie zadziała - inne zabezpieczenia owszem mogą mi utrudniać życie, ale mają jedną wielką zaletę w stosunku do rozwiązania sralni (UBIkacji), po prostu działają, a nie wywalają się spektakularnie przy próbie odpalenia.

Ale ja nie zaprzeczam, że jakiś program zabezpieczający X działa wadliwie, ale to nie powód do uogólnień tyczących systemów zabezpieczających jako takich (np. te komentarze o rynku wtórnym itd.). Jeśli zabezpieczenie działa wadliwie jest złe jak każdy inny produkt.

Offline Minamir

  • 16th VTFS
  • *
Odp: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!
« Odpowiedź #26 dnia: Marca 14, 2010, 15:01:02 »
 
   I tu się mylisz z mojego punktu widzenia czy każdego innego konsumenta  rynek jest jeden , produktem może być lokomotywa , kiełbasa jak i polerownie drąga też.
 

To ostatnie to raczej usługa, nie produkt :P

Wracając do tematu: też jestem zdania, że zabezpieczenia tego typu mogą tylko utrudniać granie legalnym nabywcom gry, bo piraci i tak pewnie po jakimś czasie je złamią.


Cytuj
Gra nie jest Twoją własnością (...) Masz licencję na jej używanie

Tylko dlaczego? Przecież kupując pralkę, kupuję urządzenie a nie prawo do jej używania. Kiełbasę też kupuję, a nie prawo do jej zjedzenia. I niestety producenci z tego korzystają, zabraniając odsprzedawać, kopiować itp. Dodatkowe zablokowanie możliwości kupna gry z drugiej ręki powoduje że gracze są zmuszeni kupić grę w pełnej cenie albo niestety ciągną z netu.

Może nic nowego nie napisałem, ale podzieliłem się swoim zdaniem.

empeck

  • Gość
Odp: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!
« Odpowiedź #27 dnia: Marca 14, 2010, 15:10:39 »
Jak nie wiadomo o co chodzi to pewnie chodzi o kasę :)

Z rynkiem płyt audio też jest zabawnie. Kupując album jakiejś kapeli, płacisz za muzykę (na przykład kupując MP3 online). Dlaczego zatem za cenę nośnika nie mogę potem dokupić płyty? Mam jeszcze parę starych oryginalnych kaset magnetofonowych. Dlaczego u producenta nie mogę dokupić płyty CD za cenę nośnika? Przecież za muzykę już zapłaciłem :)

Jak mi pękła płyta DVD z Unreal Tournament 3, to za 15 zł (cena przesyłki i opakowania) mogłem wymienić pękniętą płytę na całą (w CDProjekt), dlaczego tak samo nie mogę zrobić jeśli kupię grę na Steamie? Przecież grę kupiłem.

Co do licencji, a nie zakupu - pewnie taka forma sprzedaży została wybrana, bo jest wygodniejsza dla sprzedającego. Zarabia na tym więcej i ma większą kontrolę, ot co. Taka dzierżawa :) Jego produkt, może go sprzedawać jak mu się podoba.

qrdl

  • Gość
Odp: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!
« Odpowiedź #28 dnia: Marca 14, 2010, 15:11:32 »
Znowu nabywca ma dwie opcje: kupuję - nie kupuję. Koniec dyskusji. Jeśli ktoś chce kombinować jest piratem, ergo złodziejem. To producent ustala zasady, a rynek je koryguje. Nie ma "chcenia". "Bo ja chcę mieć !". Chcesz to kup, nie zgadzasz się na zasady sprzedającego nie kupuj, lub dojdź z nim do porozumienia. Cała filozofia jak dla mnie.

Oki Iljon, to może tak: stare ale prawdziwe, porównaj soft to innego produktu. Zdarzyło ci się kupić np. maszynkę do ogolenia tylko na podstawie oglądu pudełka? Ty np. chciałeś rozpakować ów produkt przy sprzedawcy, żeby sprawdzić czy działa i czy ci pasuje, a on definitywnie zabronił, mówiąc, że u większości działa. Ok, powiedzmy, że dalej brniesz. Kupujesz kota w worku, lecisz do domu, rozpakowujesz, podłączasz do gniazdka, a tu nic, nie działa... Idziesz do sklepu i dowiadujesz się, że trzeba było nie rozpakowywać. A jak nie działa po podłączeniu, to najpierw wymień instalację, a potem sprawdź jeszcze raz, ewentualnie zmień lokal.
Czy jak kupujesz książkę w księgarni, to też nie masz prawa jej wcześniej otworzyć? To a propos własności intelektualnych. Wyobrażam sobie jakby to wyglądało w praktyce...
A może tak to rozwiązać. Do gry jest kod. Jeśli się tego kodu zrzeknę bez aktywacji, bo mi produkt nie działa, to np. dostaję zwrot 50%-80% wartości gry (rozumiem, że ponieśli jakieś koszty produkcji i dystrybucji)?

Tako rzecze,
Zaratustra

Odp: Żaden DRM, petycja do Ubisoft!
« Odpowiedź #29 dnia: Marca 14, 2010, 15:19:19 »
Rozumiem, że kradzież jest formą "aktywnego oporu"? Mam nadzieję, że źle zrozumiałem.

Oczywiście, że zrozumiałeś DOBRZE. A co jest zdrożnego w takim stwierdzeniu? Czy gdzieś napisałem coś co można by uznać za pochwałę piractwa!? Piracenie, łamanie zabezpieczeń - do tego często jest dorabiana ideologia walki z systemem (np. tzw. "partia piratów"), a samo piractwo jest postrzegane przez zainteresowane osoby jako forma buntu. Napisałem tylko, że biorąc pod uwagę kształt praw autorskich (i ograniczenia z nimi związane) - mnie to nie dziwi.

Ja jestem zdegustowany faktem, że twórcy/producenci cały czas posuwają się dalej w swoim egoizmie (czy też jak kto woli "zabezpieczaniu swoich interesów"). Cały czas niejako podnoszą poprzeczkę i testują ile kitu jeszcze ludziom da się wcisnąć (analogiczny przykład - EULA Google Chrome i paragraf o nabyciu praw przez Google, którzy rzekomo znalazł się tam przez przypadek). Nie dorabiam do tego ideologii. Jak zabezpieczenia staną się zbyt irytujące - po prostu nie będę używał programu i kropka. Dla mojego spokoju, a nie jakiegoś protestu, który i tak nie zmieni nic.

Tak przy okazji - skojarzyło mi się się z tym Googlem - pocieszny jest fakt, że każdy w zabezpieczeniu swojego interesu nie zna granic i limitów, a prawa autorskie innych (i wszelkie inne) ma w poważaniu. Jak zachował się Google Inc. przy tworzeniu wirtualnych bibliotek (ta cała afera z domniemanym zezwoleniem autora w przypadku braku pisemnego sprzeciwu)? Śmieszne jest w tym momencie dorabianie jakiś ideologii uzasadniających rację bytu praw  autorskich w ich obecnym kształcie, skoro samemu ma się analogiczne prawa innych w d***.

Tak więc te wszystkie petycje i żale na zabezpieczenia są jak dla mnie tak śmieszne, jak i bezcelowe.

Żale na żale też. Takie życie.