0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
(...) w wyniku błędu człowieka system odpalania flar i dipoli, służących do zmylenia wrogich pocisków kierowanych był ustawiony w tryb „automatyczny” zamiast być wyłączony. System samoobrony maszyny odbierał silne opromieniowanie samolotu przez radar lotniska odległy o kilkaset metrów podczas startu, jednocześnie działały zabezpieczenia mające uniemożliwić zrzut bomb czy odpalenie innych środków bojowych podczas postoju na ziemi. Automatycznie wyłączył się on, gdy koła samolotu oderwały się od ziemi i Su-35 odpalił flary i inne środki pirotechniczne. W warunkach bardzo słabej widoczności personel znajdujący się na wieży kontrolnej lotniska zinterpretował nagły wybuch płomieni na i za samolotem jako wybuch lub pożar silnika i padł rozkaz natychmiastowego katapultowania się.W odróżnieniu od standardów zachodnich, w rosyjskim lotnictwie to naziemna kontrola ma decydujący głos. Z pewnością także pod wpływem nagłego poczucia zagrożenia i alarmującego komunikatu pilot nie sprawdził co się dzieje z maszyną, ale natychmiast wykonał rozkaz. Katapultował się podczas startu i niesiony wiatrem wylądował w okolicy środka pasa startowego nie odnosząc żadnych obrażeń. Tymczasem maszyna, sprawna, ale pozbawiona pilota leciała dalej.