Autor Wątek: Impreza w Korei?  (Przeczytany 17631 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

qrdl

  • Gość
Odp: Impreza w Korei?
« Odpowiedź #60 dnia: Listopada 26, 2010, 11:45:31 »
Myślę, że w odwecie dojdzie do nalotu na Teheran.


Odp: Impreza w Korei?
« Odpowiedź #62 dnia: Grudnia 20, 2011, 20:15:10 »
Chyba warto przy tak smutnej okazji odświeżyć wątek...

Umarł Kim, niech żyje Kim, czyli wszystko po staremu, albo kolejna rewolta. Ciekawe co dalej z Koreą i z tymi biednymi ludźmi? Pogrzeb i uroczystości kosztują, a tam już nie ma czego sprzedać. Może walną coś na wiwat?
L'ordre règne à Varsovie!

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Impreza w Korei?
« Odpowiedź #63 dnia: Grudnia 20, 2011, 21:07:13 »
Zwariowałeś. Z takim ratingiem?
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

Odp: Impreza w Korei?
« Odpowiedź #64 dnia: Grudnia 20, 2011, 22:29:58 »
A propos wodza który kima, Kima Dzong Ila, nie był to zwykły człowiek, poczytajcie tutaj:

Cytuj
Kim Dzong Il zmarł na atak serca w wieku 69 lat - po 17 latach rządzenia, jako ekscentryczny "Drogi Przywódca" Korei Północnej. Dyktator wydał nietypowe dekrety dotyczące kultu własnej jednostki. Oto 17 jego najdziwniejszych informacji z jego życia - podaje serwis mirror.co.uk

1. Jego oficjalna biografia przedstawia jego narodziny jako zapowiedziane przez jaskółkę. Spowodowały powstanie podwójnej tęczy, a także nowej gwiazdy w kosmosie. Sam przekonywał swoich poddanych do mitu, który mówi o tym, że jego nastrój wpływa na pogodę.

2. Możecie tego nie wiedzieć, ale Kim Dzong Il był najlepszym graczem golfa na świecie... Zgodnie z oficjalnymi materiałami rządu, w dniu swoich 62 urodzin, podczas gry w golfa zaliczył 72 dołki zaledwie 34 uderzeniami. Ustanowił w ten sposób rekord świata zaliczając średnio 5 dołków jednym uderzeniem. Jakby tego było mało Wielki Kim grał wtedy w golfa pierwszy raz w życiu.

3. W 2006 roku niemiecki hodowca królików-gigantów Karl Szmolinski, został zapytany przez Phenian o możliwość zakupu od niego dwunastu sztuk rekordowo dużych zwierzątek. Kim zobaczył króliki w gazecie i postanowił uruchomić program walki z głodem w swoim kraju poprzez zwiększenie produkcji mięsa. Mimo, iż Szmolinski ostrzegał, że hodowla mogłaby się nie opłacać, a nawet pogorszyć sytuację ponieważ króliki mają ogromny apetyt i pochłaniają duże ilości marchwi i ziemniaków przy wydajności zaledwie 15 kilogramów mięsa, Wódz nalegał by mu je przysłano. Gdy zwierzątka znalazły się w Korei Północnej, Kim zjadł je z okazji uczczenia swych urodzin.

4. W 2004 roku, były kucharz przywódcy, ujawnił, że w jego kuchni zatrudniano pracowników, którzy mieli zadbać o to aby ryż, który trafiał na talerz Wodza, był absolutnie jednolity pod względem wielkości i koloru.

5. W 2010 roku Kim Dzong Il zakazał nadawanie Pucharu Świata w piłce nożnej, chyba że jego drużyna wygra mecz. Państwowe stacje telewizyjne nie dostały pozwolenia na transmitowanie meczów na żywo drużyn z innych krajów. Tylko mocno ocenzurowane i zwycięskie mecze drużyny Korei Północnej mogły zostać wyświetlone.

6. Pozbawiony twórców filmowych w rodzinnym kraju, w 1978 roku, Kim zlecił porwanie dwóch południowo-koreańskich reżyserów z Hong-Kongu i sprowadzenie ich do siebie. Artyści próbowali uciekać lecz w końcu ustąpili i zostali. Wyreżysowali dla niego kilka filmów, w tym kultową Godzillę "Pulgasari".

7. Po tym jak jego lekarz zalecił mu rzucić palenie, Kim, troszcząc się o swoje zdrowie, postanowił pójść o krok dalej i zabronił palenia wszystkim swoim krajanom, wprowadzając ogólnonarodowy zakaz.
8. Według relacji rosyjskiego emisariusza Konstantyna Pulikowskiego, który podróżował z Kimem pociągiem po Europie Wschodniej, Wódz codziennie jadł homary, które żywe były mu dostarczane drogą lotniczą każdego dnia. Do jedzenia używał srebrnych pałeczek. Gdzie się podziewały zjedzone przez Ila posiłki? Według strony internetowej, na której znajduje się oficjalna biografia przywódcy, Kim Dzong nie wypróżniał się. Biografia ta została niedawno usunięta.

9. Po urazie kręgosłupa, którego doznał w wyniku wypadku podczas jazdy konnej, Kimowi został przepisany środek przeciwbólowy. Obawiając się uzależnienia, nakazał by szóstka jego najbliższych współpracowników również wstrzykiwała sobie lekarstwo. Według jego logiki, jeżeli uzależni się, nie będzie sam tkwił w nałogu.

10. Oprócz bycia smakoszem, Kim również nie stronił od picia alkoholu. Jak podaje Hennessy (producent koniaku - przyp. red.), Wódz był ich największym pojedynczym klientem na świecie, importując rocznie koniak o wartości 350 000 funtów (1 868 685 PLN).

11. W 2004 roku twierdził, że wynalazł hamburgera.

12. Jednym z jego nieoficjalnych tytułów był Główny Mózg.

13. Kiedyś napisał sześć oper w ciągu dwóch lat.

14. Zebrał ponad 20 tys. zagranicznych filmów - jego ulubione to m.in. "Rambo" i "Piątek trzynastego".

15. Lubił jeździć na rolkach.

16. W trakcie wizyty w Moskwie w 2001 roku, jak zwykle koleją, codziennie jadł pieczeń z osła, dostarczanego mu drogą lotniczą każdego dnia.

17. W latach pięćdziesiątych zbudował miasto o nazwie Kijong-Dong. Wybudowane w celach propagandowych, do dziś nie ma mieszkańców.

Wklejam, aby nie przepadło gdzieś w ostępach netu, cytat pochodzi z onetu.

Odp: Impreza w Korei?
« Odpowiedź #65 dnia: Grudnia 20, 2011, 23:00:37 »
Może walną coś na wiwat?
Koleś w pracy mówił, że walnęli jakąś rakietkę, ale mnie osobiście jakoś to umknęło, więc nie wiem nic konkretnego.
Ps.
Znalazłem: http://fakty.interia.pl/raport/kim-dzong-il-nie-zyje/news/po-ogloszeniu-smierci-kima-korea-pln-przeprowadzila-probe,1736361,7842
"Różnica między mną a wariatem jest taka, że ja wariatem nie jestem."
                                                                                  S. Dali

Offline Kerato

  • *
  • Lepiej jeść biały chleb nad morzem czarnym niż...
Odp: Impreza w Korei?
« Odpowiedź #66 dnia: Grudnia 21, 2011, 00:18:52 »
   Hm, pytanie na ile Kim Dzong Un będzie samodzielny. Tzn, czy będzie silny i niezależny, czy stanie się marionetką partii czy laleczką armii. A tak swoją drogą, wiecie ,że tam napięcie w gniazdkach
 elektrycznych wynosi około 130v? Podobne też nasze państwo utrzymuje dość dobre stosunki z reżimem. Kim Pyong Il jest ambasadorem w Polsce. To przyrodni brat zmarłego wodza, czy jakaś tam inna
 piąta woda po kisielu.

Odp: Impreza w Korei?
« Odpowiedź #67 dnia: Grudnia 21, 2011, 11:19:41 »
Chyba za młody albo charyzmy nie ma  :021: bo ptaszki ćwierkaja że samodzielny nie będzie.
 Po śmierci przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Ila jego najmłodszy syn Kim Dzong Un będzie musiał dzielić władzę ze swoim wujem i wojskiem - poinformowało anonimowe źródło bliskie władzom w Phenianie i Pekinie -  cytując Reutera. Słoneczko będzie od tej pory otoczone chmurkami, kóre mogą przesłonic jego blask... 

Odp: Impreza w Korei?
« Odpowiedź #68 dnia: Grudnia 21, 2011, 14:10:48 »
Podobne też nasze państwo utrzymuje dość dobre stosunki z reżimem.

1. Mamy wspólnego armatora  :karpik  http://pl.wikipedia.org/wiki/Chopol         
    No ciekawe to jest......

2. Gdy widzę ten teatralny i moim zdaniem sztuczny płacz w Korei to ja też płaczę.....ze śmiechu.

     Tak myślę ile tam będzie donosów że ktoś za mało płakał , ktoś inny za bardzo czyli udawał itd.
     A w końcu ile można płakać - wszak ilość łez jest ograniczona. No i wtedy to już chyba rwać trzeba   włosy z głowy.
     Chyba że ktoś jest łysy :P W takim razie może tarzanie po ziemi ???
     Gorzej jak ktoś połamany albo ma reumatyzm.

     Zresztą obozy pracy w Korei muszą być kimś zapełnione......

Po śmierci przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Ila jego najmłodszy syn Kim Dzong Un będzie musiał dzielić władzę ze swoim wujem i wojskiem

3. Przypomina mi się tu Zagłoba gdy prawił do Rocha Kowalskiego że gdy nie ma ojca tam wuja słuchać trzeba.

4. Sądzę że z czasem Korea Północna będzie się musiała choć w jakimś stopniu otworzyć na świat bo autarkia gospodarcza na dłuższą metę jest nie do utrzymania.

5. Zwróćcie uwagę na liczebność sił zbrojnych Korei w odniesieniu do liczby mieszkańców :
    1.200.000  do 22.000.000  :010:
    To tak jak gdyby Polska w stanie pokoju miała pod bronią prawie 4.000.000 żołnierzy  :012:
    Nie mówię już o liczebności sił specjalnych Korei szacowanych na 88.000 - 200.000  :012:




Odp: Impreza w Korei?
« Odpowiedź #69 dnia: Grudnia 22, 2011, 09:02:23 »
Kolejne rewelacje wg wywiadu południowokoreańskiego :

Jeśli szef wywiadu Korei Południowej się nie myli, to te informacje mogą sugerować, że śmierć przywódcy Korei Północnej mogła być skutkiem intrygi lub nawet morderstwa, a nie ataku serca, jak podały media Korei Północnej.Onet

Czyżby początek "arabskiej wiosny ludów" w Korei  :011:

Odp: Impreza w Korei?
« Odpowiedź #70 dnia: Grudnia 22, 2011, 14:01:50 »
Dla mnie sprawa wygląda w ten sposób. "Medialny mur" działa w dwie strony i absolutnie nie podważając tego, że Korea Północna łamie prawa człowieka, posiada obozy pracy itp. itd. to jednak "nasze demokratyczne media" będą sprawę rozdmuchiwać i tworzyć nowe super teorie, najpierw w faktach porannych, później przed popołudniowych, popołudniowych, po południowych w faktach po faktach i w kolejnych podsumowaniach dnia :) Takie mówienie o tym, że był to spisek jest albo celowe i wie jaką reakcję może to wywołać w tak paranoicznym ustroju, albo ktoś chce nam wszystkim zapodać strzał w kolano i doprowadzić do jeszcze większej destabilizacji Korei Północnej, a kto może objąć władzę tego nie wiemy. Założyć można, że jest tam więcej niż jedna psychotyczna jednostka. O ile tereny północnej afryki mogły liczyć na zdecydowaną pomoc lotnictwa sojuszniczego (bo np. mają kilka fajnych szybów naftowych i rurociągów) o tyle do Korei nie widzę wielu chętnych na interwencję. Tak samo jak w Syrii, też wiosna ludów, z Izraela blisko popykać bombkami, ale po co? Nawet media pomijają temat, chyba że liczba zabitych w jednej akcji przekracza 100. To wtedy trochę a'la bronek w Chinach "To jest ważne, bardzo ważne". Więc z tą 'wiosną ludów' to bym za bardzo nie szalał. Oczywiście z logicznego punktu widzenia ktoś powinien przypłynąć w odwiedziny do Kima jeszcze przed 11.IX, no ale znalazło się kilka atrakcyjniejszych pustkowi na świecie do najechania. Pamiętacie jak kiedyś G.W.Bush groził Kimowi z trybuny? Kilka dni później 'sejsmografy zarejestrowały serię dziwnych wstrząsów' i temat ucichł. Do tej pory każdy konflikt wygenerowany przez USA skupiał się na odpalaniu AGM-65 za jakieś 20.000$ dolców w starego T-55 albo w śmierdzącego Galeba który nawet się nie poderwał. Powiedzmy, że Korea Północna ma dużo ludzi (co w dzisiejszych czasach nie jest specjalnie dobrym kapitałem) ale to z czego strzelają, czym jeżdżą i czym latają to już troszkę sfera domysłów i propagandy :)

Odp: Impreza w Korei?
« Odpowiedź #71 dnia: Grudnia 23, 2011, 17:26:03 »
      Powiem tak - ludzie operują materią czarno- białą. Coś jest dobre, coś jest złe. Korea Pn. jest zła, my jesteśmy dobrzy. Nie twierdze oczywiście, że w państwie Kimów jest wszystko cacy. Chodzi mi o to, że jednym wydanym przez Hu Jintao dekretem można by spokojnie rozwiązać "sprawę" Korei, w zasadzie korzystnie dla USA i ChRL.
      Przyznam szczerze, że dopiero w TV jeden z bystrzejszych socjologów uświadomił mi dlaczego tak się nie dzieje. Powołał się na teorię gier, a dokładnie "równowagę Nasha" i to mi uświadomiło, że Stany Zjednoczone przyjmują za optymalne istnienie Korei Pn i ChRL robi dokładnie to samo. Brak jest powodów do odstąpienia od status quo.
      Idąc dalej tym tokiem rozumowania można przyjąć, że Korea, kraj słaby i całkowicie praktycznie zdominowany przez Chiny łatwo podda się wpływom chińskiej agentury, co z kolei umożliwi w miarę stabilną pozycję Kimów. System może się załamać wtedy, gdy czynniki wewnętrzne w Korei Pn uniemożliwią działania chińskie, lub spowodują, że staną się one nie opłacalne w dalszej perspektywie. Równowaga zostanie zachwiana. Gdy system się załamie może okazać się, że przewagę uzyskają Chińczycy, co z kolei stworzy dość niebezpieczną sytuację, ponieważ USA poczują się zagrożone w rejonie azjatyckim, który obecnie jest najważniejszy w naszej globalnej wiosce. Co dalej? tego nikt nie wie.
      Wcześniej (ten wątek istnieje od incydentu z jesieni 2010 r.) nie było zagrożenia ze strony Korei Pn. Dzisiaj może być inaczej, o ile Chiny nie opanują sytuacji i nie osadzą właściwego przywódcy na tronie. Może się zdarzyć walka w łonie partii (a pamiętajmy, że tam średnia wieku oscyluje w granicach dobrej 80.) i jakiś wielki reformator (człowiek "pronormalnościowy") aby zwrócić na kraj uwagę walnie bombką A w niedaleką Japonię. Oby nie...
 
L'ordre règne à Varsovie!

Odp: Impreza w Korei?
« Odpowiedź #72 dnia: Marca 20, 2012, 20:54:38 »
Korea odchodzi na drugi plan. Na dzień dzisiejszy tematem nr 1 jest "zło" Ajatollahów i ich program atomowy. Tym razem to będzie grubsza sprawa. Ceny ropy już szaleją, Chiny są mocno zaniepokojone (dość mocno zaczynają odczuwać kryzys), Izrael szaleje siejąc zamęt (choć większość społeczeństwa nie popiera "ataku prewencyjnego"), nawet Niemcy i Francja coś tam knują. Dla mnie powtórka z lat 30., choć w innej konfiguracji i miejmy nadzieje, popatrzymy sobie na to z boku. W każdym razie czas na montaż silników elektrycznych w autach...
L'ordre règne à Varsovie!

Odp: Impreza w Korei?
« Odpowiedź #73 dnia: Marca 20, 2012, 21:34:34 »
W każdym razie czas na montaż silników elektrycznych w autach...
To jest wykluczone. Słońcospuszczacz przymierza się do ~200 konnej beemki, więc proszę bez żadnych nerwowych ruchów w temacie benzyny- było się napinać jak jeździł Cieniasem 700...
-Mamo dlaczego ci ludzie klęczą?
Bo to synku E24 jedzie.
-A ten za nim, to ma awarię?
Nie synku, to diesel.

Odp: Impreza w Korei?
« Odpowiedź #74 dnia: Marca 20, 2012, 21:50:29 »
Konfiguracja elektro z momentami i mocą porównywalną z silnikiem spalinowym 200KM jest prosta jak budowa cepa, a wprowadzona na skalę taką jak produkcja "puszek" byłaby też o wiele tańsza. Tylko po co, prawda?...
You are not stuck in traffic. You ARE Traffic.
Get a bike. Break FREE!
"Still in one piece. Good Job. Let's go home."