A jak ma z tą presją być? Jest. Po mojemu, to w tym feralnym locie presja była (podobnie jak i w każdym podobnym). Załoga zdawała sobie sprawę z tego z kim, gdzie i po co leci i jak bardzo pasażerom zależy na tej wizycie. To chyba nie ulega wątpliwości. Efektem tej presji było to, że mimo minimów zdecydowali się na próbę lądowania (być może, gdyby to była inna wizyta od razu odpuściliby sobie lądowanie w Smoleńsku, ale to TYLKO spekulacje). Tyle tylko, że o ile w/g mnie nie ulega wątpliwości, że presja w jakiejś formie była, to kwestią dyskusyjną jest to czy załoga się tej presji poddała. Ostatnio odczytane kwestie z rejestratora rozmów w kokpicie zdają się jednoznacznie potwierdzać, że jednak nie byli aż tak zmotywowani aby siadać na ślepo. Inną sprawą jest to, że z raportu i uwag RP do raportu wynika, że piloci są selekcjonowani pod kątem odporności na takie naciski, i z tego co nasza strona twierdzi załoga była na presję odporna.
Swoją drogą to obie strony pracowały pod presją. Zarówno załoga tutki jak i Rosjanie na "wieży". Tak jak pisałem, wszyscy wiedzieli, kto, po co i gdzie leci. Rosjanie zdawali sobie również sprawę, że odmowa lądowania może zakończyć się kolejną szopką dyplomatyczną (a na to moim zdaniem są dowody). Zwróćcie uwagę jak przebiegał proces wyboru lotniska... Rosjanie od samego początku odradzali ten nieszczęsny Smoleńsk. Z naszej strony (bez wdawania się w politykę) pojawiły się jednak naciski żeby się zgodzili (bo nam najbardziej to lotnisko pasuje, a z lądowaniem damy radę), a gdy gospodarze jeszcze marudzili, że ono się nie nadaje, że lepiej jakieś cywilne lepiej wyposażone to pojawiły się sugestie, że Rosjanie próbują utrudnić wizytę najważniejszych przedstawicieli RP w KATYNIU. Po tym "argumencie" Rosja wymiękła i wydała zgodę na skorzystanie z lotniska (co było jednym z pierwszych ogniw mogących doprowadzić do katastrofy zarówno 7 jak i 10) o co my teraz mamy do nich pretensje.
Teraz za to mamy spychologię stosowaną... My próbujemy zepchnąć jak największą część odpowiedzialności za Rosjan (brat śp. prezydenta oskarża ich o zamach, ci trzeźwiej myślący mają pretensje, że pozwolili nam wykonać dzwona) a Rosjanie postępują w myśl zasadny jak chcieliście tak macie. Co z tego wyjdzie zobaczymy. Potrzeba na to jednak czasu, bo jak widać, mimo opublikowania tego "raportu" nie zakończyły się jeszcze wszystkie badania dotyczące katastrofy (jak chociażby ekspertyza nagrań z kokpitu na której w głównej mierze MAK opiera swoje tezy dotyczące głównych przyczyn katastrofy).