No cóż, człowiek nie może uwierzyć... Gdyby to był scenariusz political fiction to byśmy uznali, że autor przesadził. Okazuje się, że życie pisze scenariusze daleko przekraczające ludzką wyobraźnię.
Gdy mój kolega, z natury cynik powiedział - A co się dziwisz? Kłócili się o pieniądze na nowe samoloty to teraz mają - to w pierwszej chwili się na niego wkurzyłem ale prawda w tym jakaś jest. Aspirujemy do bycia graczem na europejskich salonach a elita naszego kraju lata przestarzałym samolotem. Może i w tej sytuacji nie miałoby to większego znaczenia, chociaż kto wie.
Osobiście gdy tylko usłyszałem, że maszyna wykonała 4 podejścia do lądowania to włos mi się zjeżył a pierwsze słowo jakie mi przyszło na myśl to - głupota. I mniejsza tu o to, czy to była głupota kapitana czy osoby która na nim taką presję wywierała - takie zdarzenie nie powinno mieć miejsca. Znajomy pilot bronił załogi: "Wiesz jaka to presja? Już przy 2gim podejściu człowiekowi się pot po plecach leje a tu jeszcze tacy pasażerowie." Tylko moim zdaniem każdy kapitan, nie tylko rządowego samolotu powinien być odporny na taką presję.
A co do lotniska z tego co mi wiadomo to jedyna pomoc radiolokacyjna z jakiej można na nim korzystać to NDB, poza tym wieża używała systemu metrycznego, do tego dodać wspomnianą presję, złe warunki atmosferyczne i nieszczęście gotowe.