Autor Wątek: Cywilny karabinek "przetrwania".  (Przeczytany 14155 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Cywilny karabinek "przetrwania".
« Odpowiedź #30 dnia: Czerwca 05, 2010, 21:00:35 »
Czy w takim razie jest sens zabierania broni długiej?
Bo jest uniwersalna (samoobrona-polowanie), bo łatwiej celnie z niej strzelać, bo długa lufa podnosi znacznie skuteczność pocisku przy tej samej amunicji czy np. częściej ją akceptują władze i zwykle broń długa jest objęta mniejszymi ograniczeniami. Cały czas mówimy o osobie cywilnej "gdzieś na świecie".

Przecież w przypadku biwakowania w dziczy jest bardzo nie wygodne noszenie cały czas na plecach strzelby czy karabinka, a ataku drapieznika możemy się spodziewać w najmniej oczekiwanym momencie i może nie być czasu na dobiegniecie do namiotu po bron.

No może odpuśćmy sobie skrajności (wyskakującego z krzaków "znienacka" niedźwiedzia), bo tak naprawdę nie wiem czy ktoś nie trenujący regularnie szybkiego strzelania, pewnie wcale nie użyje rewolweru noszonego w kaburze szybciej niż karabinka niesionego w ręku, na ramieniu czy opartego o pobliskie drzewo. Co do wygody to w czasie wędrówki mam wątpliwości czy wygodniejszy jest półtorakilowy (czasem i cięższy, jak w większym kalibrze), długolufowy rewolwer w kaburze przy pasie (szczególnie, że np. plecak nie ułatwia skorzystania z takiej broni) czy 2,5-3 kg karabinek w ręku czy na ramieniu. A w czasie obozowania? Czasem można szybkiej skorzystać z będącego na podorędziu karabinka niż rewolweru, którego przecież nie będziemy nosić 24h przy pasku (to nie strefa frontowa) bo łatwiej strzelić z odłożonego karabinka niż z rewolweru w kaburze odpiętej od pasa czy znajdującego się gdzieś wraz z pasem.

"Drapieżnik" to nie tylko niedźwiedź - częściej obstawiałbym dużego kota, wilka czy zdziczałego psa - z jakiej odległości trafisz go z rewolweru? Musisz doprowadzić do konfrontacji bezpośredniej, a karabinek da możliwość utrzymania stwora na w miarę bezpieczny dystans.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 05, 2010, 21:54:18 wysłana przez Razorblade1967 »

Odp: Cywilny karabinek "przetrwania".
« Odpowiedź #31 dnia: Czerwca 06, 2010, 11:02:58 »
Z pewnością rewolwer/pistolet to broń nie do polowania tylko odstraszania ciekawskich zwierzątek (Nie mam doświadczenia z dzikimi niebezpiecznymi zwierzętami ale wydaje mi się że większości z nich raczej boi się i unika człowieka, a człowieka robiącego głośne BUM to już na pewno, choć oczywiście może się trafić jakiś kamikadze :005: ) dająca szanse skutecznej obrony jakby jednak odstraszanie nie pomogło. Oczywiście o ile jest w odpowiednim kalibrze, taki Ruger Redhawk .44 Magnum z lekko ponad 4 calową lufą i ciężkimi pociskami powinien spokojnie wystarczyć nawet na misia.
Uważam że w sytuacji małego zagrożenia drapieżnikami (taki rodzinny biwak w dziczy jak w amerykańskich filmach) kiedy nie potrzeba broni do upolowania jedzenia rewolwer spokojnie spełni swoją role i ma tą przewagę nad strzelbą (poza oczywistą wadą jaką jest o wiele krótsza linia celowania) że najsilniejszy w stadzie :004: (powiedzmy ojciec rodziny) może go cały czas mieć przy sobie, tak wiem waży trochę ale to jednak nie metrowa kilkukilogramowa rura z którą w czasie marszu z dużym plecakiem nie wiadomo co zrobić.

Odp: Cywilny karabinek "przetrwania".
« Odpowiedź #32 dnia: Czerwca 06, 2010, 11:50:29 »
Z pewnością rewolwer/pistolet to broń [...] dająca szanse skutecznej obrony jakby jednak odstraszanie nie pomogło. Oczywiście o ile jest w odpowiednim kalibrze, taki Ruger Redhawk .44 Magnum z lekko ponad 4 calową lufą i ciężkimi pociskami powinien spokojnie wystarczyć nawet na misia.

Ruger Redhawk powiadasz? Przecież to waży ponad 1,5 kilograma i do noszenia na pasie, "na okrągło" dla osoby niezaprawionej się nie nadaje. Nie wspominając, że sprawne strzelanie z broni kalibru 44 Magnum to nie zabawa dla amatorów.

... i ma tą przewagę nad strzelbą (poza oczywistą wadą jaką jest o wiele krótsza linia celowania) że najsilniejszy w stadzie :004: (powiedzmy ojciec rodziny) może go cały czas mieć przy sobie, tak wiem waży trochę ale to jednak nie metrowa kilkukilogramowa rura z którą w czasie marszu z dużym plecakiem nie wiadomo co zrobić.

Po raz kolejny - noszenie na pasie ponad 1,5 kilogramowego rewolweru (broń tego kalibru musi "mieć wagę") bynajmniej nie jest wcale mniej uciążliwe niż noszenie karabinka, który przy 20 calowej lufie i tym samym kalibrze ma masę nieco ponad 2,5kg (i niewielkie wymiary). Różnica pomiędzy lekkim karabinkiem lever-action, a rewolwerem to około 1 kg.

A tutaj dochodzimy do "stada" i najsilniejszego w stadzie - owszem silny facet nauczy się sprawnie strzelać z rewolweru dużego kalibru, ale z karabinku na takie same naboje obroni się bez problemu każdy - drobna kobieta czy nastolatek/nastolatka. Jak już pisałem jest jeszcze kwestia trafienia w cel - sprawne wykorzystanie broni krótkiej wymaga dość regularnego i intensywnego treningu, broń długa nie jest aż tak wymagająca.

PS. W padnij kiedyś na piknik do Bydgoszczy - to zapewnię Tobie możliwość porównania broni krótkiej na silne naboje z karabinkiem na takowa amunicję. Coś mi się wydaje, że mógłbyś szybko zmienić zdanie.

Odp: Cywilny karabinek "przetrwania".
« Odpowiedź #33 dnia: Czerwca 07, 2010, 08:22:52 »
Hehe chyba rzeczywiście najlepiej będzie jak sam spróbuje i się przekonam, dzięki za zaproszenie muszę tylko zgrać termin urlopu z piknikiem i jakąś rodzinna imprezą (aby za jednym przyjazdem postrzelać i obowiązkowo dać się obślinić wszystkim ciotkom :121:).

Offline Redspider

  • *
  • Pure evil....ZŁOOOOO !
Odp: Cywilny karabinek "przetrwania".
« Odpowiedź #34 dnia: Czerwca 07, 2010, 10:32:37 »
Jak już pisałem jest jeszcze kwestia trafienia w cel - sprawne wykorzystanie broni krótkiej wymaga dość regularnego i intensywnego treningu, broń długa nie jest aż tak wymagająca.
Tutaj , przy okazji wielkie dzięki dla Razora, muszę to potwierdzić. Jestem osobą , która w młodości dużo strzelała z broni sportowej i wydawało mi się, że strzelanie z "krótkiej 9" to będzie pestka. I guzik prawda. Dopiero po oddaniu około 100 strzałów nabrałem jako takiej wprawy do wpakowania całego magazynka w sylwetkę ( po wyłączeniu "myślenia", że tak powiem, działając instynktownie, jak stwierdził Razor, lepiej mi szło). Co ważne nie każda broń pasuje do danego strzelca. Mi się bardzo fajnie strzelało Coltem 1911 i Berettą  natomiast bardzo źle bronią z długa drogą spustu ( nie pamiętam która to była ).
NA PLASTERKI !!!

Geniusz może mieć swoje ograniczenia, ale głupota nie jest tak upośledzona

Odp: Cywilny karabinek "przetrwania".
« Odpowiedź #35 dnia: Czerwca 07, 2010, 22:28:53 »
....natomiast bardzo źle bronią z długa drogą spustu ( nie pamiętam która to była ).

To był Walther P99:



Ponadto strzelałeś z (od lewej: Beretta 92SF, Jerycho 941F, FN Browning HP, MAG-95, Colt M1911 i Sig-Sauer P226S)

« Ostatnia zmiana: Czerwca 08, 2010, 04:20:44 wysłana przez Razorblade1967 »

Offline Redspider

  • *
  • Pure evil....ZŁOOOOO !
Odp: Cywilny karabinek "przetrwania".
« Odpowiedź #36 dnia: Czerwca 08, 2010, 07:45:41 »
Razor , jak zwykle , pełen serwis :D
NA PLASTERKI !!!

Geniusz może mieć swoje ograniczenia, ale głupota nie jest tak upośledzona