Ja w czasach licealnych zagrywałem się "Piekłem na Pacyfiku" o którym już tu wspominano. W każdy weekend toczyliśmy z bratem jakąś bitwę, aż się żetony pościerały. Gra przedstawiała bitwy lotniskowców na Pacyfiku. Mając żetony z samolotami, trzeba było zatopić okręty lub odeprzeć atak samolotów nieprzyjaciela. Co prawda "sterowało się" tam niby pojedynczymi samolotami, ale faktycznie każdy żeton odpowiadał sile około 3 realnych samolotów. W sumie jednocześnie na planszy znajdowało sie do ok. 50-60 żetonów z samolotami, przy czym każdy z nich odzwierciedlał jakiś typ, i przykładowo Zero faktycznie było zwrotne, Corsair szybki etc. Latało się na pięciu różnych pułapach, były ataki torpedowe, z lotu nurkowego i horyzontalnego. Przy odrobinie własnej inicjatywy można było też grać kampanie odwzorujące poszczególne starcia lotniskowców na Pacyfiku.
Drugą ciekawą planszówką były "Ardeny 1944". Też bardzo dobra gra, gdzie żetony symulują poszczególne pułki wojsk lądowych. Niestety po paru bitwach i przetestowaniu róznych wariantów uderzenia granie się zwyczajnie nudzi. Z ciekawostek, to można tam sprawdzić sobie, co by było gdyby dywizje SS uderzały na południu, a Wehrmachtu na północy. Dla początkujących gra ma taką zaletę, że nie potrzeba prowadzić papierowej ewidencji z aktualnym stanem jednostek.
To chyba gra z poniższego linku, choć ja miałem wydanie z Tygrysem na okładce. Widzę, że w tym samym systemie są opracowane też inne bitwy, np. Stalingrad. Na stronie tego sklepu można zapoznać się z zamieszczanymi pod poszczególnymi tytułami komentarzami graczy.
http://www.rebel.pl/product.php/1,728/7821/Ardeny-1944.html