Odwiedzałem ostatnio targi obronne w Kielcach, rozmawiając z przedstawicielami zainteresowanych firm takie konkluzje mi się nasunęły:
- T50 to droga ekstrawagancja na którą nas nie stać, do szkolenia takie coś nam nie potrzebne. Przeskok z Orlika nań byłby niewspółmiernie duży, z kolei już na F-16 bardzo niewielki.. przy czym także wraz z wyborem tej konstrukcji do kosza idzie lansowane niskokosztowe efektywne szkolenie, bo ten samolot niskokosztowy nie jest z natury, to po prostu lekki samolot bojowy, z którego przy okazji robi się maszyne treningową.
- M346 podobnie jak Koreańczyk jest brzydki. Poza tym dwa silniki generują duże koszty. Poza tym to tak naprawdę nie wiadomo co to jest..
- HAWK AJT wydaje się być dla nas optymalny, to sprawdzona dowiedziona konstrukcja, może to nie jak się wyraził pilot "frontline fighter" ale misje mniejszego kalibru z powodzeniem realizuje a koszta eksploatacji nas nie pogrążą.
- L159 już nie produkują, no i podobnie jak poprzednik fly-by-drut-u brak

Zastępowania Su-22 nie ma w planach ponieważ mają być modernizowane i latać nie wiadomo dokąd. Wydajemy 1,5 miliarda na zimne ognie, podczas gdy prawdziwych fajerwerków mamy za mało, podczas gdy wszystko co potrzebujemy do szczęścia to kapiszony :karpik