Ramm, to są moje subiektywne odczucia i mogę się mylić, najlepiej sprawdzić samemu. Jeśli idzie o spity, to latałem na wcześniejszych wersjach. Dodam, że przy ujemnych przeciążeniach, w zasadzie nawet niewielkich, mniej delikatnie nacisnąć na drążek, a silniki się krztuszą tak jak w Wings of Victory. Jeśli idzie o ciasne zwroty, to zrobiłem jakieś 1,5 koła przy pełbych 90 stopniach, dość znacznie ściągając drążek na siebie i maszyna dała radę, nie pamiętam prędkości początkowej, ale było sporo (ze 400 conajmniej), a spadło do 250 i maszyna wciąż była sterowna.
Co do 50, to wcześniej było tak, że prułem do mietków i widziałem, że trafiam, ale po obejrzeniu maszyny wroga z kamery zewnętrznej były może ze 2 małe dziurki, teraz widać efekty. Amerykanie nie byli w końcu głupi i montowali te kaemy z konkretnego powodu zamiast działek - z chmurą ołowiu ciężko negocjować.
Nie wiem jak z MG151/20, ale atak mietkiem na 2 B-17 to wciąż samobójstwo. Tak jak już wspomniałem nie jestem autorytetem i jeśli ktoś chce bardziej umotywowanej wiedzą opinii, to trzeba poczekać na ekspertów. Mnie się podoba, bo ogólny feeling gry jest dla mnie lepszy, na zdrowy chłopski rozum wszystko jest bardziej tak, jak powinno być (przynajmniej z perspektywy "tylko entuzjasty").