W świetle ostatnich rewelacji, pragnę powiedzieć, że jestem zdruzgotany.
Dla niezorientowanyhc link tu:
http://forums.eagle.ru/showthread.php?p=1327908#post1327908Wygląda na to, że początkowo idea była fajna - DCS miało być serią study-sim i już. Później pojawił się FC2, które szybko zostało przez developerów olane i wszeszcie A-10 i do tego momentu było dobrze. Teraz wygląda to tak - patch do BS, a w zasadzie reedycja sima z bonusami - płatne. Czyli jeśli ktoś raz już zapłacił, to doszli do wniosku, że wystarczy coś dodać, opakować jeszcze raz, nieco ładniej i można poprosić o hajs jeszcze raz. Ale nie! Teraz w planach jest kolejne Flaming Cliffs (po co!?), czyli znów te same samoloty, ładniejsza otoczka graficzna, większe wymagania i drobne zmiany, może kampanie.
Do tego jeszcze coś takiego jak Flying Legends. Burgery na SimHQ jarają się, że dostana mustanga, albo jakieś klasyczne maszyny, ale nie czarujmy się - wezmą Su-25 z FC2, dodadzą klikany kokpit i poproszą o 40 dolców.
Wygląda na to, że ktoś miał całkiem niezły koncept, żeby zunifikować engine, a kolejne maszyny dodawać jako paczki, fani chyba sami to sugerowali, ale okazuje się, że sam engine trzeba przerobić i przerobić trzeba starsze moduły, a to kupa pracy. Więc co? Niech kupią to jeszcze raz. Nawet ta bzdurna Newada jest płatna.
Może to moja sceptyczna natura, może wrodzone malkontenctwo, ale brak mi rąk do adekwatnego facepalma. Bo to w końcu jest wina fanów! Ludziom tak się w głowach poprzewracało, że pod wrażeniem detali i ogromu sima wypisują na forach ED, że warto każdą kasę zapłacić itp, albo że 20$ za patcha to nie jest dużo, bo rynek jest jaki jest, trzeba się cieszyć, że w ogóle wydają itd. Ale smutna prawda jest taka, że nawet kupując kosiarkę w TESCO ma się większy support niż sim u ED, bo dają 2 lata gwarancji ma usterki itp i nie trzeba płacić 20$ za naprawy - bo jak inaczej nazwać bugi? Rozumiem, że simy to nisza, że ciężko tu zbić kokosy, a development jest droższy niż kiedyś, ale też bez przesady - żaden DCS nie będzie póki co wymagał budżetu Call of Duty, a jednak jak wychodzi nowy COD, to fani simów psioczą w na forach, że to patch w cenie pełnej gry itd. To jak to jest, gdzie logika? Ile razy jeszcze ludzie kupią ten sam Lock On z ładniejszą grafą i większymi wymaganiami? Bo założę się, że klikanych kokpitów tam nie będzię, podobnie jak i nowej maszyny.