Zacznę od szpachli.
Dobrze, ja też zacznę od "szpachli". Nie wiedząc o co Autorowi chodzi, sięgnąłem do pierwszego lepszego słownika jaki posiadam by dowiedzieć się co to jest "szpachla". Oto co mi się pokazało:
"szpachla
1. «łopatka do nakładania szpachlówki, gipsu itp. na nierówne powierzchnie»
2. «łopatka używana przez artystów do rozcierania farb na palecie i nakładania ich na płótno»
3. zob. szpachlówka
• szpachlowy • szpachelka"
Aha, teraz juz wiem, że chodzi o łopatkę do nakładania szpachlówki czyli masy szpachlowej, która z kolei służy do wyrównywania nierówności bądź ubytków np. ścian w pomieszczeniach i nie tylko. Znaczy się, wiem już dużo.
Dalej dowiadujemy się, że Autor miał jakieś... "odczynienie" (!?). No cóż, znów słownik i szukanie co to też znaczy to "odczynienie". Znalazłem, a jakże:
"odczynić — odczyniać «w niektórych wierzeniach lub baśniach: zdjąć z kogoś lub z czegoś urok»"
Oooo... a więc mamy tu coś z baśni i starych wierzeń. Nie sądziłem, że szpachla ma coś wspólnego z baśniowymi wierzeniami! No ale idźmy dalej. A dalej mamy: "...
szpachlę "Bostik Finspackel" fajnie się nakłada nie ciągnie." Znaczy się teraz wiemy, że nasza łopatka do nakładania szpachlówki zyskała nazwę (Bostick Finspackel) i że łatwo sie ją nakłada (na co się ją nakłada tak łatwo?) i że nie ciągnie (a niby co ona ma takiego ciągnąć - ta łopatka ma się rozumieć). Kurcze, jak dotąd same zagadki. Następne zdanie też jest niezłe: "
Tylko twardy jest w obróbce,ale jeżeli chodzi o jakość to jest bardzo mocny nie zrywa się podczas gruntowania i to jest jego zaletą największą. Jeśli Autor w dalszym ciągu ma na myśli "szpachlę" czyli tą nieszczęsną łopatkę to nagła zmiana rozaju żeńskiego na męski każe mi się poważnie zastanowić nad tym, co to jest takie twarde i trudne w obróbce. Aaaaa, już wiem. To ta "szpachla". A jednak chyba nie bo przecież ani "szpachla" ani nasza łopatka nie są rodzaju męskiego. A więc co? No i na dodatek to "coś rodzaju męskiego" nie zrywa się podczas gruntowania! Na dodatek to jest jego zaletą! Ciekawe, ciekawe...Co to takiego może być?
Kolejne zdanie i kolejne niewiadome: "
Pierwszą warstwę nakłada się dość grubo druga idzie na zero. Wiem, że mają być dwie warstwy (zapewne chodzi Autorowi o warstwy masy szpachlowej czyli szpachlówki), wiem też, że pierwsza warstwa ma być dość gruba. To znaczy jakiej grubości? 5mm, 1 cm a może 1,5? Określenie "dość gruba" nic mi nie mówi. Ale za to wiem, że druga warstwa ma być "na 0"! Na zero?! czyli jeśli dobrze rozumiem to nie powinno być jej wcale? A może Autorowi chodzi o to, że powinna być tak cienka by przykryła i wyrównała tylko nierówności pierwszej warstwy? Tak, chyba o to chodzi. No to wreszcie coś wiem. O papierze ściernym nie będę się rozpisywał bo wydaje mi się, że zrozumiałem o co Autorowi chodzi, chociaż z tym "ziarenkiem" to może juz być różnie. No i końcowe pytania Autora wątku. Pierwsze: "
Jak wy widzicie ten szpachel ? Hmmm... Otóż ja "tego szpachla" jakoś zobaczyć nie mogę. Z niczym i z nikim mi się nie kojarzy ale za to obejrzałem sobie na "guglach" kilka zdjęć różnych pac i łopatek do nakładania masy szpachlowej. I pytanie drugie: "
I czy możecie polecić coś dobrego ? Osobiście mogę polecić dwie dobre rzeczy. Pierwsza to udanie się jak najszybciej na kurs poprawnej pisowni a druga to pieczony na rożnie kurczak z dodatkami plus cos mocniejszego do niego.