Szczerze mówiąc dzięki temu tytułowi poznałem na własnej skórze co, to jest mantra. I najlepsze jest, to, że była ona całkowicie spontaniczna. Co dwie sekundy człowiek mówił " Co, to k... jest, co, to k... jest, co, to k... jest " i tak przez półgodziny na szczęście tylko tyle. Czułem się oczyszczony, lekki, kochający wszystko i wszystkich, że miałem ochotę coś skrobnąć na ten temat, na forum. I, to zrobiłem. I.... dostałem urlop