Tylko z biznesowego punktu dla firmy to jest idealny układ.
Sprzedajemy nie do końca gotowy produkt.
Klienci kupują my mamy czystą żywą kasę.
Wszelkie utyskiwania załatwia napis "BETA"
Moce przerobowe kierujemy na nowe produkty ( samolot, śmigłowiec , mapy cokolwiek za którą wersje beta zaraz ponownie nam zakupią ) a w kupiony produkt (nad którym siedzi dwóch najgorszych programistów w studiu) od czasu do czasu wrzucimy jakąś łatkę i jest super.
Jeszcze wszyscy się cieszą z tego powodu

I piszą na "zagramanicznych" forach peany jakie to wspaniałe, że ktoś coś raczył zrobić

Czy tak powinien wyglądać sprzedawany produkt ?
W realnym świecie bez idiotycznych licencji, praw autorskich, użytkowania gier i programów ... wyglądałoby to tak jakby kupić nowy model samochodu i po wyjeździe z salonu okazało się, że np. hamulce nie działają.
Przepraszamy to nowy model wersja beta w przyszłym tygodniu będzie łatka i będzie wszystko ok

Oooo... teraz w tej nowej wersji (po aktualizacji) klima nie chłodzi ?
Nooo ...
Szanowny Kliencie to jest w sumie beta a właściwie to mamy jesień i klima będzie potrzebna na wiosnę 2014 ... Wówczas zadziała
Itd itp

ps.
I żeby nie było, że w jakiś sposób"hejtuje" twórczość DCS ale dla mnie zawsze pod względem uczciwości dla klientów Panowie będą daleko za twórcami RoF-a
