Abstrahując od tego, że również produkcja Fw 190A-8, A-9, F-8, F-9, D-9, zarówno jak i cuda wunderwaffe Me 262 były tak samo produkowane, w tych samych warunkach na zasadzie Leittwerków składających podzespoły w szopach, piwnicach, stolarniach, a na koniec składane przy autostradach czy w jakichś bardziej lub mniej zbombardowanych fabrykach. Nie wiem skąd masz takowe informacje jakoby Foki były składane w "białych rękawiczkach" a Messerschmitty później produkcji (podejrzewam, że masz jakiś uraz do G-10 i K-4) to takie zło koniecznie.
Regensburg i okolice, waldwerk/najbliższa miejscowość, produkcja wyłącznie -109:
Mtt Flossenbürg przy obozie koncentracynym
Mtt Flossenbürg nieopodal Altenhammer
Mtt Vilseck blisko lotniska Heringnohe
Mtt Bodenwöhr nieopodal Mappach
Mtt Cham obok Michelsdorf
Mtt Hagelstadt (Gauting, równolegle z -262)
Drugie tyle można dopisać. Wymień pięć miejsc produkujących w lesie pod chmurką beemki.
Co do takiej zajebistości niczym rycerskiego rumaka -Focke Wulfa - proponuję sprawdzić listę strat Luftwaffe, wziąć kalkulator i tak na prawdę podliczyć czego jest więcej w listach strat 109 czy 190. Jakoś jak czytam, to aż płakać mi się chce od ilości Fok w czarnym worku. Abstrahując do tego, proponuję przyswoić sobie książeczkę wydawnictwa JaPo - Fw 190 Camouflage & Markings - tak wiem, tytuł odnosi się do kamuflaży poszczególnych samolotów, ale autorzy zadbali o historię działań wojennych jak i na końcu "Table of known Focke-Wulf production losses" . Na 30 rekordów w tabeli na stronie (z opisem co dokładnie się stało) to maksymalnie jakieś 5-6 jest opisanych jako Intact, a reszta destroyed i damaged - takie cudowne cacko. Wniosek? Takie cudowne cacko a więcej jest w piachu jak zdobytych przez zwycięzców wojny. Jeśli to jakoś nie przekonuję to proponuję przejrzeć dwa tomy tejże książki, oraz książkę o Fw 190 Jerrego Crandalla (wyd. Eagle Editions) i podliczyć % ilość zdjęć 190 na kołach do lotu, a nie złomu z lasu...
Nie mam argumentu. Poziom piaskownicy jak dla mnie, oddaję pole.
Nadmienię tylko że od `44 roku, kiedy to już naprawdę sporo się działo, koniem roboczym był Focke-Wulf. Był samolotem myśliwskim, szturmowym, bombowym, rozpoznawczym, torpedowym. I wykazywał się na zachodzie, gdzie trzeba było się mocno sprężać.
Co do kwestii trudności pilotażu i możliwości tego w połączeniu z człowiekiem, delikatnie mówiąc bym nie poruszał, bo chyba nie ma tu osoby która by nawet siedziała w kokpicie 109, nie mówiąc już o poleceniu i stwierdzeniu jakie ma właściwości lotne. Kwestia pilotażu to bardzo indywidualna sprawa, jeden woli kowadło, drugi woli zgrabnie latający samolot za drążkiem.
Siedziałem w kokpicie 109, jest ciasny, klaustrofobiczny i ma słabą widoczność ograniczoną grubymi ramkami osłony i wiatrochronu. Wiele osób z tego forum dzięki naszemu koledze Macio z krakowskiego muzeum też siedziało. I co z tego?
Jedynym w miarę podobnym samolotem do -109 jakim latałem jest Zlin-526, tam komfort nie tylko pilotażu ale nawet samego przebywania w kabinie jest bez żadnego porównania lepszy głównie dlatego że widoczność jest lepsza i nie czujesz się jak w trumnie (jeśli ktoś nie zauważył, to cytat z jednego z takich właśnie experten odnośnie -109).
Knocke Knockim, ale nawet Gunther Rall w którymś z filmów na youtube stwierdził jeśli dobrze tłumaczyłem i pamiętam " nie lubiłem Fw 190 pomimo że był to dobry samolot, był ciężki i służył do zabijania, a do lądowania jak worek kartofli. 109 latała przyjemnie, płynnie i za drążkiem" - miał chyba troszkę tych Abschussów, więc jest to jakiś godny punkt odniesienia.
Priller, Rudorffer, Lang, Nowotny też mieli parę abschussów. Nawet lepszych jeśli chodzi o okoliczności i wykonanie. Co to wnosi do dyskusji?
A jeśli chodzi o perspektywę? Czym różni się rozwój Spita Mk.1 do tych potworów 24 i więcej? Czym różni się rozwój Ju 88 (zaliczył aż 3 silniki ), czym różni się rozwój F-16 od Block tam najmniej do 60 ? Tym że każdy z nich ma mocniejszy motor i więcej masy.
Czy każdy z nich potrafił ponadto wypalić tłoki po godzinie pracy albo zatrzeć się po mniej niż 20 motogodzinach? Resurs producent określał na ok.50h (piszę z dyńki, proszę mnie poprawić).
Raport techniczny z marca 1945 o kilku DB605 obsługiwanych w JG3 którym udało się wrócić do bazy ("Messerschmitt Bf 109K" by Janda & Poruba, wydawnictwo JaPo, Praga 1997):
WNr 011100658 - 25 godzin pracy, wypalone tłoki w cylindrach 1 i 2, niedostateczne ciśnienie w pozostałych
WNr 117003992 - 26 godzin pracy, wypalone tłoki w cylindrach 3 i 5, niedostateczne ciśnienie w pozostałych, duży wyciek oleju.
WNr 11900313 - 15 godzin pracy, tłoki w cylindrach noszą pierwsze znamiona wypalenia przez co nie dają wystarczającego ciśnienia, wyciek oleju przez wdech.
WNr 1170178 - 40 godzin, niedostateczne ciśnienie w cylindrach 1,4,5 i 11, silnik nie daje mocy, wyciek przez zawory wydechu w pozostałych cylindrach
WNr 0111026668 - 8 godzin, panewki przy wykorbieniach 1,3,4,5 i 6 zakleszczone a przy nr 2 wyrobiona (prawdopodobnie silnik przetrzymany zbyt długo na mocy awaryjnej)
WNr 112000002 - 3 godziny przerwane oczko panewki pod cylindrem nr 10 i kupa innych uszkodzeń
WNr 11900267 - 10 godzin, wyciek z wydechu
WNr 11701650 - 2 godziny (!), wypalony tłok w cylindrze 10
Silnik R-2800 w Thunderbolcie miał resurs bojowy określony na ok.400h, oczywiście zależało to także od standardu obsługi. Po wojnie, w warunkach normalnej eksploatacji resurs określono na 2300h (ale tu chodziło o zabudowę na samolotach komunikacyjnych. Mimo wszystko daje do myślenia). Co ciekawe, powojenne badania zdobycznych DB605 wystawiają im bardzo dobrą opinię i podziw dla ich technologii- tyle że były to jednostki bez błędów montażowych i bojowej przeszłości na pełnej mocy z przegrzaniem.
Każdy z nich to inny samolot i jeden jak i drugi się uzupełniają tworząc jakąś taktyczną całość.
W czym -109 uzupełnia -190? W ilości?
http://messerschmitt-bf109.de/display.php?lang=de&auth=e&name=version_display&fotonummer=3483
Istotnie zardzewiały
Jeden z trzech (330209 na zdjęciu, 333878 i 339958) wysłanych do makaronów. Wszystkie marnie tam skończyły, jak nietrudno zgadnąć. Co z tego?
http://messerschmitt-bf109.de/display.php?lang=de&auth=e&name=version_display&fotonummer=3284
Wystrugany z drewna
Samolot wyprodukowany w fabryce Messerschmitt AG Regensburg, pilot Uffz. Martin Deskau, III./JG3, kwiecień 1945. Ręcznie nabazgrany numer na ogonie to wynik bajzlu pod koniec wojny nawet w fabryce- to jest końcówka Werknummer pozwalająca znaleźć samolot którego brak w kwitach. Co z tego?
http://messerschmitt-bf109.de/display.php?lang=de&auth=e&name=version_display&fotonummer=1068
Z pozdrowieniami od ulepionego na smarki Bf 109K-4
Samolot używany do testów fabrycznych jako wzorzec wersji, zbudowany w 1944 roku w fabryce Messerschmitt AG Regensburg. Co z tego?
Messerschmitt jak już to Bf 109G-6 , a nie Bf-109 G6
Dziękuję, teraz już będę wiedział.
Proszę dodatkowo o powrót do tematu i wyszczególnienie zalet Gucia, bo o tym jest temat. Jak ma się wątek zmienić na Mercedes vs. BMW to proszę założyć odpowiedni temat.
Gizmo, co tam w Czarnej, gdzie moja obiecana kolekcja Jenny Jameson, gdzie kurdebalans się szlajasz i czemu mi nie pomagasz jak widzisz że się tu sam z Leonem miotam?! Chcesz zobaczyć Blitza wieczorem pod oknem!?