Dobra, konsultacje społeczno-forumowe dały pozytywny skutek i scenariusz ruszył do przodu. W scenie "Analne Pandemonium" akcja rozgrywa się w opanowanym przez więźniów zbuntowanym skrzydle więzienia o zaostrzonym rygorze w Rawiczu. Kamera idzie tuż za sunącym powoli Qrdlem, całym ociekającym kroplami wody, nagim, prosto z sauny, przepasanym jedynie skromnym białym (kiedyś) ręcznikiem. Idzie niespiesznie, rozglądając się niczym po swoich włościach... przesuwa się przez opustoszały korytarz, panuje półmrok (odcięty prąd), unoszą się opary mgły w przesyconym erotyczną wilgocią powietrzu (nie działa klimatyzacja). W tle powoli obraca się poruszany leniwym ruchem powietrza wielki wentylator w ścianie, powoli przesuwając smugi wpadającego przezeń światła na podłodze. Cele nie mają drzwi, tylko ścianę z solidnej kraty oddzielającą je od korytarza. Kamera powoli sunie zamarłym holem. Panuje przejmująca, złowroga cisza przerywana tylko mlaskaniem mokrych stóp Qrdla o kafelki... W jednej z cel widać cicho łkającego Słońcospuszczacza, zapierającego się nogami i wbitego z całej siły w najdalszy róg celi plecami do ściany; za nim, kurczowo uchwycony deski sedesu siedzi Labovsky z obłędem w oczach wpatrujący się w wyślizgany trzonek przetyczki do kibla. Obaj odsiadują wyrok za latanie kaloryferem. Kamera obraca się w drugą stronę, omiatając mijaną celę naprzeciwko. Tam na podłodze leży zawinięty w szarą taśmę klejącą zwyrodnialec, widoczna ofiara złośliwych żartów mściwych ziomali witających go zawsze na spacerniaku głośnym "Yo! Yo!". Nie wiadomo właściwie dlaczego, wiadomo tylko że na legalu lubił się zabawiać z bezbronnymi zwierzętami futerkowymi. Na końcu korytarza, pod umywalką, siedzi skulony więzienny konserwator rur i kanalizacji czyli hydraulik Leon, uparcie udający syfon i zawzięcie ssący własny kciuk. Kamera oddala się robiąc szeroki plan. Nagle ręcznik owinięty wokół spoconych bioder zssuwa się...
Dobra, mamy to. W następnym odcinku pt. "Falliczne Inferno" powinno już pójść jak po... masełku...