Autor Wątek: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu  (Przeczytany 22525 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline some1

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu
« Odpowiedź #75 dnia: Listopada 03, 2011, 11:49:48 »
Nie tylko w lotnictwie, ale we wszystkich dziedzinach życia mamy do czynienia z minimalizacją ryzyka (w ramach jakiegoś tam rachunku ekonomicznego), a nie eliminacją niebezpieczeństwa za wszelką cenę. Inaczej nie wychodzilibyśmy w ogóle z domu.

Na pewno samolot z trzeba systemami jest bezpieczniejszy od samolotu z dwoma systemami, tak samo jak samolot z czterema silnikami jest bezpieczniejszy od samolotu z dwoma silnikami. Piloci uznali (albo przeczytali w procedurze), że lot można kontynuować, natomiast napewno byli bardziej wyczuleni na wystąpienie kolejnych niesprawności, oraz ewentualne lądowanie na lotnisku zapasowym, jeśli takowe by się pojawiły.
« Ostatnia zmiana: Listopada 03, 2011, 17:39:15 wysłana przez some1 »
"It's not a Bug! It's an undocumented feature!"

Zefirro

  • Gość
Odp: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu
« Odpowiedź #76 dnia: Listopada 03, 2011, 11:57:46 »
W kabinie jest taka "książeczka" (QRH, Quick Reference Handbook), która przypomina w skrócie procedury, a w niej opisane, co zrobić, jeśli na wyświetlaczu pojawi się informacja o niskim ciśnieniu w C-układzie hydraulicznym. Gdy się pojawia ostrzeżenie, to załoga bierze książeczkę i czyta. Jeśli "książeczka" nic nie mówi o tym, żeby lądować jak najszybciej, to lot jest kontynuowany.
Wiemy, że w rzeczywistości "książeczka" nie nakazuje lądować, więc decyzja pilotów była zgodna z procedurami przewidzianymi na tę okoliczność. Przebieg wydarzeń wskazuje również na to, że procedury są prawidłowe, a podjęta na ich podstawie decyzja słuszna.

Offline Combatdude

  • *
  • To Hollywood and glory!
Odp: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu
« Odpowiedź #77 dnia: Listopada 03, 2011, 12:29:21 »
767 chyba nie ma awaryjnego zrzutu paliwa, więc kwestia jest taka, czy latać nad Stanami kilka godzin spalając paliwo, czy spędzić ten czas lecąc do Europy jak planowano...

Ma zrzut, ale tylko z centralnego zbiornika, wydłubałem takie info, ale i tak znaczną część trzeba faktycznie wypalić, więc fakt możliwości zrzutu nic tak naprawdę nie zmienia...chyba...

Odp: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu
« Odpowiedź #78 dnia: Listopada 03, 2011, 18:31:49 »

Podobno wczoraj wieczorem na EPWA miał miejsce kolejny cud - pod okiem speców z USA instalacja awaryjna ... (za)działała poprawnie. Jeśli to prawda - raport PKBWL może być interesujący.

[ Dodano: Czw 03 Lis, 2011 ]
Ps. Potwierdzone oficjalnie. Ludzie Boeinga z kabiny uruchomili instalację awaryjną. Teraz  chyba tylko pozostaje do wyjaśnienia, czy instrukcja użytkowania w locie ma braki, czy też zawaliła załoga ... która następnie miała okazję się wykazać lądując bez podwozia.

Odp: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu
« Odpowiedź #79 dnia: Listopada 03, 2011, 18:47:44 »
Podobno wczoraj wieczorem na EPWA miał miejsce kolejny cud - pod okiem speców z USA instalacja awaryjna ... (za)działała poprawnie. Jeśli to prawda - raport PKBWL może być interesujący.

[ Dodano: Czw 03 Lis, 2011 ]
Ps. Potwierdzone oficjalnie. Ludzie Boeinga z kabiny uruchomili instalację awaryjną. Teraz  chyba tylko pozostaje do wyjaśnienia, czy instrukcja użytkowania w locie ma braki, czy też zawaliła załoga ... która następnie miała okazję się wykazać lądując bez podwozia.
Ale przecież Załoga na konferencji mówiła że wielokrotnie ćwiczyła i ten element na symulatorze .To według jakich procedur i instrukcji ?

Odp: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu
« Odpowiedź #80 dnia: Listopada 03, 2011, 18:55:07 »
@ajzik
Wyluzuj z tymi Twoimi "cudami" bo zaczynasz najzwyklej w świecie trollować. Resztę wyjaśnień dostałeś na PW.

Ale do rzeczy, czasami zwykła pierdoła potrafi nieźle namieszać, mam tu na myśli wspomniane przez Ponurego lądowanie MiG-29 na dwie golenie. Gdyby zdarzyło się tak, że samolot doznałby jakiejś defragmentacji, szczególnie okolic prawego luku podwozia nikt nie byłby w stanie stwierdzić co zablokowało prawą goleń. Po podniesieniu samolotu i usunięciu felernej części (gumowej kulki) podwozie wyszło bez najmniejszych problemów.

Zamiast jechać ze swoim cynicznym jadem, Kolego Ajzik, poczekałbym na raport KBWL, być może masz rację. Niemniej sposób jej przekazania jest, jak na wstępie zaznaczyłem na poziomie onetowej dyskusji.

Tutaj jest mój post z opisem wspomnianego przypadku. Nie wstawiam tego z twierdzeniem, że na B767 było coś podobnego, a raczej jako przykład, jak czasami niewiele trzeba aby coś popsuć. Tym samym chciałbym uciąć wszelkie spekulacje jakobym wskazywał "cuda", Hudsony czy inne przyczyny. Choć przyznam, że skłamałbym gdybym napisał, że nic nie wiem, jednak do czasu raportu traktuję to jako plotkę.

Odp: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu
« Odpowiedź #81 dnia: Listopada 03, 2011, 19:00:34 »
I ja tego nie rozumiem. Ale wczoraj Panowie z Boeinga weszli do kabiny i najnormalniej uruchomili instalację awaryjną - podwozie zostało wypuszczone. Mam nadzieję, że koniec końców się okaże, że to albo źle napisana instrukcja, albo jakiś niesamowity zbieg okoliczności. Nie chciałbym, żeby wyszło, że czynnik ludzki, czyli załoga -która nawiasem mówiąc poszła od dziś na urlop. Szkoda by było kapitana Wrony & Co bo by się znaleźli w dość niekomfortowej sytuacji. Czego im nie życzę.

Ps. Jeśli administracja uważa, że troluję (choć nie jest to moją intencją), to jak mniemam dostanę jakieś ostrzeżenie, czy coś takiego. Póki co nie jesteś tu administracją. I jest to moja ostatnia odpowiedź na Twoje zaczepki drogi Toyo.

Offline Lukas

  • 13 WELT
  • *
  • MiG Killer
Odp: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu
« Odpowiedź #82 dnia: Listopada 03, 2011, 19:02:30 »
I ja tego nie rozumiem. Ale wczoraj Panowie z Boeinga weszli do kabiny i najnormalniej uruchomili instalację awaryjną - podwozie zostało wypuszczone.

Weźmy tylko pod uwagę że na ziemi miał podłączone zew. źródło zasilania.
"Throw a nickel on the grass, save a fighter pilot's ass"


Odp: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu
« Odpowiedź #83 dnia: Listopada 03, 2011, 19:53:53 »
I ja tego nie rozumiem. Ale wczoraj Panowie z Boeinga weszli do kabiny i najnormalniej uruchomili instalację awaryjną - podwozie zostało wypuszczone. Mam nadzieję, że koniec końców się okaże, że to albo źle napisana instrukcja, albo jakiś niesamowity zbieg okoliczności. Nie chciałbym, żeby wyszło, że czynnik ludzki, czyli załoga -która nawiasem mówiąc poszła od dziś na urlop. Szkoda by było kapitana Wrony & Co bo by się znaleźli w dość niekomfortowej sytuacji. Czego im nie życzę.

Ps. Jeśli administracja uważa, że troluję (choć nie jest to moją intencją), to jak mniemam dostanę jakieś ostrzeżenie, czy coś takiego. Póki co nie jesteś tu administracją. I jest to moja ostatnia odpowiedź na Twoje zaczepki drogi Toyo.



Niech  ktoś wyśle go na urlop. Chlopak ma poważne problemy z myśleniem.

Odp: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu
« Odpowiedź #84 dnia: Listopada 03, 2011, 20:00:43 »
Spoko. Nie będę już Wam wadził a i "obserwować" mnie już administracja nie musi - mniemam, że owa "obserwacja" to zgoda administracji z diagnozą Toyo, że troluję i reprezentuję poziom onetu - skoro tak to czas najwyższy dłużej nie zaniżać poziomu tego forum. Żegnam.

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu
« Odpowiedź #85 dnia: Listopada 03, 2011, 20:05:20 »
Profil/inne czynności/usuń konto, Panie Buslik ;)
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

Odp: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu
« Odpowiedź #86 dnia: Listopada 03, 2011, 20:13:26 »
Dzięki za pomoc Kusch. Niestety nie wiem jak się nazywasz.

Odp: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu
« Odpowiedź #87 dnia: Listopada 03, 2011, 20:28:58 »
Ludzie Boeinga z kabiny uruchomili instalację awaryjną. Teraz  chyba tylko pozostaje do wyjaśnienia, czy instrukcja użytkowania w locie ma braki, czy też zawaliła załoga..
A może wina będzie leżeć po stronie samej maszyny (zakładając że załoga zrobiła wszystko zgodnie z instrukcjami). W wyniku odkształceń konstrukcji coś "puściło" i się dało otworzyć.
Dajmy szanse komisji i i specom z Boeinga, bo ukrywanie ewentualnych problemów przy długotrwałej eksploatacji nie wyjdzie im na dobre (drugie zdarzenie tego typu to nie będzie już przypadek).
A na marginiesie.
Spoko. Nie będę już Wam wadził ... Żegnam.
Ludzie coście się tacy drażliwi zrobili. Ty powiedziałeś jedno Toyo drugie w pyskówke się toto nie przerodziło i koniec.
W reportażu trzeba oddać nie tylko to, co widzisz, ale także to, co widzi ktoś inny. (..) Tego kogoś trzeba znaleźć i odpytać. Odwrotnie niż w działaniu korporacyjnym: w każdej firmie jest przynajmniej jeden człowiek, który wie, o co chodzi. Tego człowieka trzeba zidentyfikować i natychmiast wyp.....yć.       Krzysztof Mroziewicz

Odp: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu
« Odpowiedź #88 dnia: Listopada 03, 2011, 20:44:58 »
ajzik, weź przestań, nie bądź ciurą, to, że się poprztykaliśmy nie znaczy, że masz likwidować konto. Masz wiedzę i wielu bardzo chętnie z niej skorzysta, o ile podzielisz się nią pisząc tu na forum. Tyle mojego.  :002:

Ponury

  • Gość
Odp: Awaryjne lądowanie 767 na Okęciu
« Odpowiedź #89 dnia: Listopada 03, 2011, 21:02:09 »
Z tym ujawnianiem wszystkich okoliczności to różnie bywa, jak chyba wiele osób tutaj wie nawet z autopsji. Nasz 767 wracał już kiedyś na jednym motorze nad Atlantykiem, w 154M pierdnął motor przy lądowaniu, jeden kapitan zrzucał całe paliwo by lądować zaraz po starcie, itd... Wielu pasjonatów lotnictwa, nawet tutaj, nie zna tych historii. Bo jest prawda czasu i prawda ekranu, ale mam nadzieje że tutaj wszystko się wyjaśni do końca, z tzw. plotką o której Witek wspomniał włącznie.