Teraz trzeba się przygotować na zarzucanie nas, czyli zwykłych oglądaczy TV, całym mnóstwem takich info, to jest na topie. Dzień bez lądowania awaryjnego dniem straconym, jakby wcześniej było lepiej.
Napiszę Wam historyjkę sprzed dwóch/trzech miesięcy.
Dzwonię do kumpla, letnie popołudnie, wyszedłem na zewnątrz, usiadłem na huśtaweczce (tak, QRA, wytrzymała

) i gaworzymy o interesach lotniczych. Nade mną zaczyna sobie kręcić mały holding samolot jednej z firm kurierskich, jak zawsze mniej więcej o tej porze, może nie dokładnie nade mną, ale nad moją wioską. Wysokość około 1500 ładnie widać trzy silniki, logo firmy, istna lotnicza sielanka. Nagle gdzieś w tle rozmowy słyszę jakiś ruch i kolega mówi, że musi kończyć bo będzie lądował awaryjnie samolot z... i tu wymienił nazwę firmy jakby czytał na ogonie. Pytam więc czy to ten nad moją wioseczką, w odpowiedzi usłyszałem, że jak ta firma to tak. Po paru godzinach miałem info co że wszystko OK, samolot wylądował, usterka potwierdziła się.
Nikt nic o tym nie mówił, jak sądzę teraz ta sytuacja zasłużyłaby co najmniej na żółty pasek, a jeszcze nie tak dawno pies z kulawą nogą się tym nie zainteresował, prócz kilku osób.