No cóż to jest problematyczne, ale do przełknięcia, jeśli ma zaoszczędzić kłopotów z "psuciem instalacji" przez patche. Powiem tak, śmigam sobie ostatnio rekreacyjnie a to Kamowem, a to Kucykiem i widzę sporo pozytywów. Silnik wydaje się dobrze działać, okazyjnie są problemy z dźwiękiem (okolica cichnie przy zamykaniu/otwieraniu owiewki), ale myślę, że po jakimś czasie wszystko się ładnie dopracuje. Sam Ka-50 przeszedł jakiś lifting z modelem lotu i jest... może nie tyle łatwiej, co łatwiej jest zrozumieć jak trzeba latać, żeby nie miotało po całej okolicy.
Tak jeszcze o samym Mustangu: maszyna jest świetna, wczoraj w robocie przełknąłem manual, dziś polatałem i jestem naprawdę pod wrażeniem. Maszyna jest bardzo przyjemna w pilotażu i czuć po prostu moc tego cudeńka. Poziom detalu bije na łeb wszystko, co do tej pory widziałem w simach z epoki WWII (accusima nie tykałem, więc proszę o wyrozumiałość). Tak wiem, silnik nie jest jeszcze w pełni wymodelowany, kołowanie bywa problematyczne, zwłaszcza jak się ma przyzwyczajenia z Iłka, ale dawno chyba nie miałem tak, że szalejąc sobie nad kawałkiem terenu na niskiej wysokości, czułem, że lecę. Nie wiem jak latałoby się w DCS: FW-190 D9, ale zaczynam powoli rozumieć, czemu kucyk miał opinię najlepszego samolotu z tego okresu. Poziom zaawansowania technologicznego Mustanga naprawdę robi wrażenie. To coś jak Cadillac wśród samolotów, luksusowa bryka pełna bajerów (automatyczne chłodzenie i sprężarka, klima, K-14, nawet radar ostrzegający, że coś na siedzi na tyłku). Nikomu nie polecam, bo drogo i nieskończone, ale jeśli ED planuje cokolwiek zrobić z tematem WWII, to siedzą na kopalni złota, bo ekipa od Ola i Luthiera już raczej niczego pozytywnego nie dokona.