Rutkov, widać, że Ciebie ten okres w ogóle nie kręci, problem jednak jest tutaj widzę taki, że rzutuje to na twoje podejście do tematu. Kilka spraw, dla których konflikt w Korei POWINIEN być tematem nowego symulatora:
1. Obszar działań jest relatywnie niewielki. Nie jest to pół globu jak w czasie drugiej wojny światowej, cały kontynent jak w pierwszej, ani ćwierć jak w wypadku konfliktu w Wietnamie. Mniejszy teren można lepiej odwzorować poświęcając na ten cel takie same pieniądze, bądź zaoszczędzić inwestując w aspekty mechaniki gry.
2. Ilość maszyn jest ograniczona. Oznacza mniej roboty, bądź wyższy poziom tego co będzie wykonane, bądź kolejne oszczędności.
3. Przekrój typów maszyn jest spory. Są odrzutowce, tłokowce, myśliwce, bombowce, śmigłowce. Do tego awionika nadal na dość podstawowym poziomie, przez co z jednej strony nie trzeba będzie wydawać dużo pieniędzy na grzebanie w awionice, a z drugiej strony ostatecznie otrzymujesz platformę startową, na której możesz budować kolejny produkt idąc w dowolną epokę.
Te aspekty Koreańskiego konfliktu sprawiają, że deweloper może poświecić więcej środków na mechanikę gry jak aspekty fizyki świata, dopracowanie kampanii i wizualizacji, niż w wypadku jakiegokolwiek innego konfliktu. Natomiast o sprzedaż bym się nie martwił, dobry produkt sprzedaje się sam, ile maszyn było w pierwszej wersji Rise of Flight ? Jakie to fascynująca różnorodność misji była ? Ileż to fanów tego konfliktu jest na świecie w porównaniu do apogeum ery tłokowej, czy jakiegokolwiek momentu ery odrzutowej ?