Nie wiem nawet od czego zacząć... Może tak - oglądałeś jakieś programy o Mustangu na Discovery Channel? Mówili tam, że był szybki jak Focke Wulf i zwrotny jak Spitfire... No to już możesz zapomnieć co mówili. Mustang jest szybki i w miarę zwrotny przy dużych prędkościach. To myśliwiec z końca wojny, więc stawiano w nim na zasięg i prędkość, nie na zdolność kręcenia ciasnych kółek. Walka kołowa to ogólnie zły pomysł, tony o tym napisano na tym forum i wszędzie indziej, gdzie gada się o symulacjach lotniczych.
Teraz porady:
- akrobacje przy pełnym baku to zły pomysł, manual wspomina coś chyba o 60% paliwa.
- lataj delikatnie, ciągnięcie drąga na siebie jak w Camelu skończy się korkiem
- sporo używaj pedałów, jak nie masz to podepnij jakąś kierownicę, skrętne rączki i inne wynalazki dają kiepskie efekty, kontrolowanie ześlizgu i wyślizgu pozwala skutecznie latać kucykiem
- delikatnie operuj przepustnicą - pchanie jej do dechy w ułamku sekundy, zwłaszcza przy dużym skoku śmigła nie daje ładnych efektów
- TRYMUJ, TRYMUJ, TRYMUJ
Ogólnie to jest to kwestia praktyki, spędzisz parę godzin w kucyku, to ogarniesz. Prawdziwi piloci kochali tę maszynę, bo umieli latać i wykorzystać jej mocne strony. Standardowy gracz siada do symulatora na 3-5 godzin i myśli, że już powinien w miarę umieć, a przecież prawdziwy pilot, co miał wylatane 10-15 godzin na danej maszynie, był po prostu celem dla innych.