Cześć. Po wczorajszych emocjach proponuję kampanię, WW2 (aby niektórzy nie mieli za łatwo to bez I-16, latać jest czym) lub kompletna zmiana platformy na np. BoX. Co wy na to?
Lipas, to nie chodzi o rodzaj misji, ale o większe lub mniejsze, autentyczne lub wyimaginowane, "odbieganie" maszyn od oczekiwań. Proponujesz DWŚ, spoko, a tam model zniszczeń jest jeszcze bardziej zryty niż Szerszeń i jego legendarny radar i IFF. Ok, wywalimy Iszkę i będzie git, to ja powiem: wywalmy Szerszenia z Hammerstrike i też będzie git, bo nie będzie samolotu, który - wg niektórych - jest tak zabugowany, że wręcz nie do latania (a latają nim tylko masochiści, którym chyba za to płacą

albo wywalmy Pakistańca, bo przecież jego SD-10 są nie do przyjęcia etc. Z BoXem jest to samo "bo ten mesiek powinien bla bla bla, albo ten sklejkowy nie może bla bla bla" albo "ja tu nic nie widzę, coś jest zwalone". Latanie kampanii pewnie jest ok i czym innym jest dostać od AI, a czym innym od innego gracza, pewnie mniej na ambicję siada. Oczywiście też nie jestem przeciwnikiem latania kampanii, ale to co innego niż szybki dog. Jestem w stanie zrozumieć, że komuś się przejadły takie misje rozrywkowe, dla mnie one zawsze stanowiły raczej tło do przyjemnego spędzenia czasu ze znajomymi, niż jakaś super napinka na procedury.
Tako rzecze,
Zaratustra