Trochę dziwne podejście. Zobaczmy np. co by było z Battlefield'em w tym systemie. Najpierw można pobiegać, ale tylko jednym rodzajem ludzika. Można poznać mapę, poćwiczyć skakanie, wchodzenie do czołgu i wycho... a nie, czołgów jeszcze nie ma. Można pobiegać, poczołgać się i skakać z wysoka, sprawdzając która wysokość staje się już śmiertelna. A potem, za jakiś czas, dostaniemy jakąś broń do testów... Niby to samo, ten sam system beta-testów, ale brzmi głupio, nieprawdaż?
Zresztą osobne testy podsystemów mają sens, ale w produkcie finalnym to właśnie testowanie interakcji różnych systemów ma największy sens. FM to jedno, a FM maszyny w jakiś sposób uszkodzonej (DM) to druga sprawa - i trzeba to przetestować razem. A wszyscy czekają na produkt finalny. Może zmieniło się nazewnictwo, ale Beta to właściwie powinien być RC, a nie jakiś substytut. Coś bliskie tworu końcowego. Tu mamy alfa-testy i płatny dostęp do wersji alfa. Nic więcej. I wszystko w porządku, byleby powiedzieli o tym na samym początku. A powiedzieli?