Zefirro spytam Cię, bo widzę, że jesteś mocno w temacie, jak aktualnie tłumaczy się te fale prawdopodobieństwa i to że cząstki "zastygają" w określonym stanie dopiero podczas obserwacji?
"Bo tak". Tzn. formalnie to nie są fale prawdopodobieństwa, a dopiero konkretna operacja na wartości funkcji falowej daje gęstość prawdopodobieństwa, ale powiedzmy, że to szczegół. Napisałem "bo tak", ponieważ tego się nie tłumaczy - w ogóle nie wiadomo, z czego wynika mechanika kwantowa - po prostu wygląda na to, że opis przez nią proponowany zgadza się z rzeczywistością. Wspomniane przez Ciebie cechy leżą u jej podstaw, więc są raczej niewytłumaczalne, co nie znaczy, że nie można ich jakoś interpretować. To tak jak z grawitacją - na pytanie, dlaczego istnieje grawitacja nie ma odpowiedzi - po prostu jest, a skutki tego odczuwamy codziennie.
Cząstki nie zastygają w momencie obserwacji a jedynie zmieniają swój stan w wyniku dokonania obserwacji [...]
To nie do końca tak. To tłumaczenie przez fizykę klasyczną, które tu się nie sprawdza. Nie tylko bezpośrednia obserwacja zmusza układ/cząstkę do przybrania konkretnego stanu własnego. Tak jest np. w przypadku rozpadów, gdzie przecież nie ma obserwacji, ale sam fakt rozpadu (oddziaływania) zmusza cząstkę do wybrania jednej formy. Poza tym trudno mówić o zmianie stanu. Jeśli dany układ jest superpozycją (mieszaniną) konkretnych stanów własnych, to w wypadku "pomiaru" nie tyle zmienia się stan układu, co układ "wybiera" jeden ze stanów, które składają się na tę superpozycję. Ujmując to nieco inaczej: dopóki nie zmusimy układu do określenia się, to będzie on w każdym z dostępnych stanów i w żadnym z nich jednocześnie - będzie po prostu nieokreślony i wyrażony jedynie prawdopodobieństwami na przybranie konkretnych stanów własnych. Tego nie akceptował Einstein, który od strony filozoficznej nie mógł się zgodzić z tym, że może być coś, co nie jest przyczynowo-skutkowe, że nie ma tam w głębi jakiegoś tyciego i misternego układu, który sprawia, że rzeczy są przewidywalne, a jedynie makroskopowo rządzą się prawdopodobieństwem.