Autor Wątek: Myśliwiec = indywidualista?  (Przeczytany 2110 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Myśliwiec = indywidualista?
« dnia: Maja 27, 2013, 23:31:54 »
Czy pilot myśliwca powinien być pełną gebą indywidualistą? Tak jakoś się utarło ogólnie chyba głównie ze względu na działania pierwszowojenne lotników. A przecież polowanie to impreza zespołowa, gość (cie) z bronią plus nagonka. I tak wiele razy to wyglądało na wojnach, ale myśliwiec dokonuje końcowego aktu sam, i często zostawał sam na sam ze zwierzyną która mogła - i często to robiła - odwrócić role. I dlatego uważam że prawdziwy myśliwiec lata kolektywnie - z drugim myśliwcem w parze. Para to esencja taktyczna latania bojowego i kwintesencja polowania. Pozwala i odpowiednio sobie nagonic ofiarę i zarazem pozwolić skupić się głownemu mysliwemu na najważniejszej rzeczy - ubiciu zwierzyny. Drugi myśliwiec zapewnia spokój pracy pierwszego. Gdzie tu więc miejsce na indywidualizm? Zostaniesz sam to zaraz cię zwierzyna łowcza dopadnie i rozszarpie. Indywidualistą był na pewno Frantisek z 303, który latał swoimi ścieżkami ale odnosił sukcesy choć podobno była to w większości zwierzyna już postrzelona i krwawiąca co za tym idzie raczej łatwa do dobicia. Był za to nielubiany. Pokryszkin podobno w pewnym okresie latał z mocną osłoną kolegów pilnujących by mistrzowi podczas polowania żaden zwierz krzywdy nie zrobił. Wielokrotnie zbiór indywidualistów tworzył krąg bojowy. Więc gdzie tu jakieś miejsce na popisy solowe.
Cechy egoistyczne być może są niezbędne w jakimś tam stopniu do bycia prawdziwym łowcą ale nie moga chyba one przesłaniać zasad taktyki latania bojowego. Nie ma chyba czynności bojowych lotnictwa mysliwskiego na wykonanie których wysyłano jeden samolot? Zawsze para, conajmniej. Często piloci pisali we wspomnieniach że " teraz byłem zdany na samego siebie" ale w wielu miejscach jest też napisane o ogromnych zasługach skrzydłowych w uratowaniu tyłka relacjonującemu walkę.
Dylemat co do indywidualności w poczynaniach mam co do samolotów myśliwskich dwumiejscowych :). Bo czy cechy te u tylnego strzelca-radioopoeratora wzmacniaja cechy pilota?
Indywidualista to facet który lubi działać sam -jest dla niego miejsce w lotnictwie myśliwskim?
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

Qbeesh

  • Gość
Odp: Myśliwiec = indywidualista?
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 29, 2013, 16:06:12 »
Wiesz, czasy się trochę zmieniły. Dziś nie ma miejsca na jakieś romantyczne odloty, wojowników, myśliwych, indywidualistów, eleganckich rycerzy przestworzy o manierach arystokratów i ułańskiej fantazji, pilotów łodzi latających i innych Indianów Jonesów itp. Dziś masz być wyszkolonym za grube miliony profesjonalistą w świecie zoptymalizowanych procedur, schematów działania opracowanych przez sztab innych specjalistów i HALa 9000.

mmaruda

  • Gość
Odp: Myśliwiec = indywidualista?
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 29, 2013, 17:46:55 »
Nie mam specjalnie jakiejś sporej wiedzy w temacie, jak się popatrzy na taktykę i zasady współczesnej walki powietrznej, to indywidualistów raczej się nie pochwala. Trzeba trzymać formację, osłaniać lidera, skanować radarem tam gdzie nam każą skanować i strzelać jak dostanie się takie polecenie. O ile wiem, to dowódca formacji podejmuje decyzję o przejściu na offensive i rozdziela cele. Sam lider może sobie teoretycznie w takiej sytuacji pozwolić na więcej, ale na min spoczywa odpowiedzialność za resztę ekipy.

Bitwy powietrzne wygrywa się za pomocą taktyki i chłodnej kalkulacji, a nie bandy głodnych chwały dzieciaków w swoich Spitach. Nawet jak się popatrzy na słynna scenę "repeat please" z filmu Bitwa o Anglię, to głębsza analiza wykazuje, że chłopaki jednak działali zespołowo, a ten "idle Polish chatter" wcale nie był taki "idle".

Każdy, kto spróbował poważniejszych symulacji, albo i nawet Iłka, szybko zorientuje się, że Top Gun i Iron Eagle to bajki, a sukces w walce zależy od wiedzy, a nie wykonania drążkiem tajnego kodu tył-przód-przód-doł-fire (Raiden teleport fatality, jeśli kogoś to interesuje). Trzeba albo zacisnąć zwieracze i wziąć się do roboty, żeby poczuć się jak prawdziwy pilot, albo kupić Ace Combat w promocji na Steamie.

Ogólnie cały temat można podsumować pytaniem retorycznym: czy w wojsku kiedykolwiek chodziło o indywidualizm?

Offline Wacha

  • 13 WELT
  • *
Odp: Myśliwiec = indywidualista?
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 29, 2013, 19:04:49 »
Przykład ilustrujący powyższe (proszę pominąć milczeniem użyte słownictwo - pisemne upomnienie od dowódcy formacji podobno zostało już nadane na poczcie).
Reasumując: samodzielnie to można ... I choć to tylko symulotnictwo to nie spodziewałbym się innych opinii od zawodowca.

Odp: Myśliwiec = indywidualista?
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 30, 2013, 06:51:46 »
"Leciało sobie stado ptaków. Jeden z nich wciąż próbował wznieść się ponad inne. Upominano go, żeby tego nie robił, lecz uparty indywidualista niczego nie chciał słuchać. Wzbił się w końcu tak wysoko w niebo, że słońce spaliło mu skrzydła. Ptaszek runął na ziemię i zginął.
Wypijmy więc za nieodrywanie się od kolektywu!"