Autor Wątek: Kobieta w obliczu tradycji w wojsku  (Przeczytany 1983 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Kobieta w obliczu tradycji w wojsku
« dnia: Sierpnia 28, 2013, 12:35:39 »
Powinienem to pisać w wątku o emancypacji ale tam jest tak pięknie  8) że nie będę brukał go przyziemnymi dywagacjami o rzeczach czasami wulgarnych.
Naszła mnie myśl: jak krucha istota żeńska odbiera się w tradycji męskiej sprawy jaka jest wojsko, a przedewszystkim tradycyjnych zachowań słownych przyjętych od lat.
I nie mam tu na myśli przekleństw starego sierżanta. Już wyjaśniam. Wczoraj jako że mieszkam koło WAT-u gdzie studentów w mundurach plącze się co niemiara miałem okazję zaobserwować formowani i wyruszenie kolumny marszowej około 30 umundurowanych osób, osób bo było tam 6 młodych kobiet. Sformowali wyruszyli, szef kolumny zapodał przyspiewkę marszową i usłyszałem "nie jedna kobieta płakała". Przyglądałem sie uważnie czy dziewczyny też śpiewają że złamały serce jakiejś kobiecie ale już daleko były  >:D
Może ktoś wie z autopsji, śpiewają czy nie? A może one wymieniają zwrot na "chłopak płakał".
Przecież ta tradycja jest nie do przeskoczenia według mnie. Tego się nie da zrobić bez wywrócenia sytemu szkolenia, chyba że napiszą sobie same jakieś piosenki i będą śpiewać osobno. Ale jak wtedy zgrać grupę żołnierzy?
Da się to jakoś pogodzić?
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

Odp: Kobieta w obliczu tradycji w wojsku
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpnia 28, 2013, 12:52:54 »
W treści tej piosenki nie jest zdaje się zaznaczone, że płacząca dziewoja jest niemundurowa (jak też przeciwnie). W tym świetle wydaje mi się że "wyemancypowane" mogą śpiewać równo z resztą, tylko w nieco innym znaczeniu...  :evil:
You are not stuck in traffic. You ARE Traffic.
Get a bike. Break FREE!
"Still in one piece. Good Job. Let's go home."

Odp: Kobieta w obliczu tradycji w wojsku
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpnia 28, 2013, 16:39:15 »
Tego się nie da zrobić bez wywrócenia sytemu szkolenia, chyba że napiszą sobie same jakieś piosenki i będą śpiewać osobno. Ale jak wtedy zgrać grupę żołnierzy?
Da się to jakoś pogodzić?
Gdy odchodziłem z armii (2006) to kwestia kobiet była dopiero w fazie początkowej, a więc takich problemów nie było, zresztą czy to tak naprawdę jest problem? Czy może problem po prostu sztuczny?

Piosenki śpiewane w szyku w zasadzie reprezentują kilka gatunków:

1/ Tradycyjne piosenki wojskowe-marszowe, które owszem tworzone były w czasach gdy żołnierzami byli w zasadzie wyłącznie mężczyźni - ale należą do tzw. tradycji wojskowej i raczej nikomu nie przeszkadzają elementy tekstów odnoszące się do chłopa w armii i kobiety "płaczącej" za takowym. Ot po prostu są to znane piosenki marszowe mające często ze 100 lat (np. popularna w "moich czasach" pieśń "Piechota" z 1917, zresztą na tyle neutralna, że śpiewana powszechnie i przed, i po 1989) - trudno, żeby mieć pretensje do tekstu. To już musiałaby być jakaś totalnie nawiedzona feministka z dodatkiem kretynki... sądzę, że gdyby się trafiła to szybko by jej to jakiś sierżant wybił fochy w główki (metodami starymi i sprawdzonymi - pewnie tak starymi jak ta piosenka).

2/ Różne piosenki nie będące wojskowymi, ale do wojska nawiązującymi - a znane np. z filmów. Popularna za czasów gdy byłem młodym szeregowym, jak i starym sierżantem piosenka z "Jak rozpętałem II wojnę światową", choć nieco melodycznie zmieniona (nieco inne tempo) by pasowała do kroku marszowego.

3/ Piosenki tworzone przez samych żołnierzy - z zasady były to piosenki "biegowe" (taka trochę moda z USA), których wcześniej w naszym WP nie było i które tworzyli sami żołnierze, zwykle nawiązywały do ich własnego pododdziału itp. Tutaj skoro są tworzone przez żołnierzy to pewnie gdy pododdział jest mieszany to tekst sobie układają tak aby wszystkim pasowało.

Piosenki z pkt. 1 i 2 wybrałem jako przykład celowo, bo w obu występuje motyw "dziewczyny".

A tak na marginesie - to w zasadzie poza piosenkami z pkt. 3 (gdzie właśnie tekst powinien być indywidualny i nawiązujący do konkretnej grupy żołnierzy/pododdziału itp.), tekst piosenki nie ma w zasadzie znaczenia. Zwykle wybierało się je na zasadzie czy się je dobrze śpiewa w marszu i czy ogólnie po prostu "wpadała w ucho" czyli łatwość zbiorowego śpiewu w grupie ludzi o różnych i często skrajnych zdolnościach (lub ich totalnego braku) w tym zakresie.

Odp: Kobieta w obliczu tradycji w wojsku
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpnia 28, 2013, 18:32:42 »
Podobno polityczna poprawność zakazała tradycyjnego toastu marynarki brytyjskiej:
"Wypijmy za nasze żony i ukochane, oby nigdy się nie spotkały"

Odp: Kobieta w obliczu tradycji w wojsku
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpnia 29, 2013, 09:08:21 »
Dokładnie jak napisał Razorblade, piosenka ma "się dobrze śpiewać" podczas maszerowania, nad pojedynczymi elementami tekstu odnoszącymi się do obojętnie której płci raczej nikt specjalnie nie rozmyśla.

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Odp: Kobieta w obliczu tradycji w wojsku
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpnia 29, 2013, 09:48:36 »
Ja to rozumiem, dlatego zastanawialem sie czy kobiety maja takie same podejscie jak my chlopaki, czyli - ma sie dobrze spiewac. Ale bedac chlopcem za cholere bym nie spiewal ze jakis chlopak za mna plakal :-)
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

Odp: Kobieta w obliczu tradycji w wojsku
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpnia 29, 2013, 10:17:22 »
Ja to rozumiem, dlatego zastanawialem sie czy kobiety maja takie same podejscie jak my chlopaki, czyli - ma sie dobrze spiewac.
A dla czego miałyby mieć inne? Piosenka marszowa to nie jest festiwal "pieśni i tańca" - jest to element poruszania się szykiem marszowym. Nie sądzę by specjalnie układano piosenki z tekstami nie pasującymi kobietom w pododdziałach mieszanych, ale też nie sądzę aby istniał jakiś opór przed śpiewaniem tradycyjnych pieśni marszowych WP. Szczególnie tych zasadniczo lubianych przez żołnierzy - bo prostych, dobrze pasujących do marszu i z "neutralnym" tekstem - bez odniesień do takiej czy innej propagandy.

No chyba, że w tej zawodowej armii "z plakatu" to już się im w ogóle w główkach do końca poprzewracało ...

Ale bedac chlopcem za cholere bym nie spiewal ze jakis chlopak za mna plakal :-)
Abstrahując już od bezsensowności sytuacji z "płaczącym chłopakiem", bo jak wspomniałem teksty z "płaczącą kobietą" nie są jakimś wymysłem "nowomowy", a po prostu tradycyjnymi pieśniami marszowymi WP ze 100-letnią często historią - to gwarantuje Tobie, że byś śpiewał.

Uwierz staremu sierżantowi - śpiewałbyś i to w "pierwszej czwórce" ...  :evil:

Odp: Kobieta w obliczu tradycji w wojsku
« Odpowiedź #7 dnia: Września 01, 2013, 21:17:19 »
Jak tak sobie przypominam, to bez piosenki jakoś kolumna się po pewnym czasie rozłaziła. Nie ważne było co jest w tekście byle głośno i rytmicznie. Tym Panią też jest to obojętne, bo i teksty "klasyki" nie są jakieś uwłaczające ich godności.
Uwierz staremu sierżantowi - śpiewałbyś i to w "pierwszej czwórce" ...  :evil:
Ja wierzę
W reportażu trzeba oddać nie tylko to, co widzisz, ale także to, co widzi ktoś inny. (..) Tego kogoś trzeba znaleźć i odpytać. Odwrotnie niż w działaniu korporacyjnym: w każdej firmie jest przynajmniej jeden człowiek, który wie, o co chodzi. Tego człowieka trzeba zidentyfikować i natychmiast wyp.....yć.       Krzysztof Mroziewicz

Odp: Kobieta w obliczu tradycji w wojsku
« Odpowiedź #8 dnia: Września 07, 2013, 21:50:18 »
Kiedy koła pociągu ruuuszyły!
Ty żegnałaś mnie smutna i zła,
Przysięgałaś że będziesz czekała,
Że dwa lata niedługi to czasss...

Tak z pamięci po 34 latach od wyjścia z wojska ta piosenka została w pamięci jako jedna a nawet najlepsza do marszu. To była piosenka nie tolerowana przez kadrę zawodową. Oficjalną i bardzo popularną wtedy była piosenka pt. "Witaj Zosieńko". Śpiewana od rana do wieczora przez plutony i kompanie w drodze do kuchni, apel, zaprawę, w każdym możliwym czasie i miejscu spowodowała, że do tej pory mam torsje gdy to usłyszę.

Ciekawe jak te damy (lub niedamy) śpiewają "Rezerwę"  ;)

Ps. Co jeszcze zostało mi w pamięci po wyjściu z armii, to numer mojego kałasza RN21415  :)
Nie da Ci żona nie da sąsiadka,
Nawet nie przyjdzie im to do głowy,
Tego, co da Ci sierżant sztabowy.

http://www.1pl.boo.pl/

Odp: Kobieta w obliczu tradycji w wojsku
« Odpowiedź #9 dnia: Września 08, 2013, 21:15:51 »
Tak z pamięci po 34 latach od wyjścia z wojska ta piosenka została w pamięci jako jedna a nawet najlepsza do marszu.
"Rezerwę" to oczywiście dobrze pamiętam, choć w sumie z "zetki" nie wyszedłem finalnie - popularna to ona była, ale chyba w jednym miejscu pamięć Cię zawodzi ... akurat nijak nie nadawała się do marszu, nawet ja, który ma "I stopień umuzykalnienia" czyli "wiem, że grają" sobie tego nie wyobrażam. To raczej piosenka z gatunku "biesiadnych", a nie marszowych - po trzech słowach byś krok w marszu zgubił ... po prostu się nie da.

Oficjalną i bardzo popularną wtedy była piosenka pt. "Witaj Zosieńko". Śpiewana od rana do wieczora przez plutony i kompanie w drodze do kuchni, apel, zaprawę, w każdym możliwym czasie i miejscu spowodowała, że do tej pory mam torsje gdy to usłyszę.
A ja do dzisiaj pamiętam jej popularną modyfikację czyli zamiast: "Witaj, Zosieńko, otwórz okienko na wschodnią stronę" oczywiście śpiewało się (oczywiście nie zawsze i nie wszędzie) "Witaj, Zosieńko, zostało cienko nam do cywila".

Ciekawe jak te damy (lub niedamy) śpiewają "Rezerwę"  ;)
Nijak ... jakbyś nie zauważył to armia jest obecnie od paru lat zawodowa! Widziałeś kiedyś zawodowych śpiewających "Rezerwę"? Ja w każdym razie nie byłem nigdy w stanie aż tyle wypić, by śpiewać "Rezerwę" za "trepa" ...  :evil: