Sojusz może nie istnieć, jego doktryna będzie funkcjonowała bo nowej nie opracują wcześniej niż za dziesięć lat. Nie miałem na myśli nalotów dywanowych choć są B-52 to mogą i być te naloty, pisałem o operacji kilkuset samolotów na terenie wroga jak w Iraku. To nie ja zacząłem pisać o dronach. Gdzie tylko ktoś coś napisze fajny na to o OP na Bałtyku - a po co zaraz go dron zniszczy, czołg - a po co, zaraz go dron zniszczy. Ty też napisałeś w kontekście AH-64, że zaraz go dron dorwie jakiś. Te drony to jakieś cuda, a nikt nie zna statystyk zniszczonego sprzętu w tej wojnie w podziale na przyczyny. Dam sobie rękę uciąć, że drony nadal nie są w % większym niż 15 jako sprawcy strat czegokolwiek. A chyba każdy myśli że 100, bo przecież tylko takie filmiki oglądamy w necie. No cóż, każdy dron ma kamerę a kula karabinowa czy armatnia nie, więc... Drony zaczną być znaczące, gdy zdobędą autonomiczność a do tego bardzo daleko, bo mentalnie człowiek nie lubi nie mieć kontroli, zwłaszcza wojsko nie lubi nie mieć kontroli. A jeszcze istnieje duże ryzyko przejęcia wrogich dronów, ryzyko, że wróg dysponuje antidotum elektronicznym i wiele innych aspektów z dozą niepewności. Może ok roku 2050 drony staną się znaczącą siłą, przetestowaną i sprawdzoną. Na razie, AH-64 działający w połączeniu z lotnictwem panującym nad terenem operacji i grupami czołgów będzie siał zniszczenie. I czy oglądamy to na Ukrainie? Nie, bo żadna ze stron nie ma na to sił ani sprzętu. Chłopaki siedzą jak w okopach pod Verdun i puszczają na siebie drony. To partyzantka bardziej niż wojna. I dlatego uważam, że nie należy tego brać za wzór przyszłych konfliktów. A że wszyscy chcą patrzeć na to co się dzieje w tym konflikcie to zrozumiałe. Dla mnie większe odkrycie to nie drony a znaczenie łączności satelitarnej poprzez Starlinki dla każdego żołnierza i obraz satelitarny pola walki na bieżąco na każdym poziomie związków taktycznych. To jest broń przyszłości. Jeszcze raz napiszę, ten konflikt jest niereprezentatywny dla przyszłości bo jest w nim kompletny brak znaczących działań lotniczych. A lotnictwo będzie główną siłą jeszcze lata, dziesiątki lat, zwłaszcza w NATO, czy czemu tam po nim będzie przewodziło USA.
Wysłane z mojego SM-S938B przy użyciu Tapatalka