E, nie jest tak źle.
Pamiętaj, że to moja subiektywna opinia i ścisłe odniesienie do X-52. Całość nie wygląda źle, a w praktyce to, czy się wajcha kolebie czy nie, nie spędza snu z powiek. Braki w ergonomii można ominąć, choćby odstępując od starych przyzwyczajeń (co przecież nie znaczy, że nowe będą gorsze), albo w przemyślany sposób przypisując funkcje (im mniej potrzebna, tym na bardziej niewygodnym pstryku).
Ja na przykład do jednego z hatów na przepustnicy przypisałem tylko dwie funkcje i w sumie nie wiem, co mógłbym tam jeszcze przypisać. Trzeba miejscami zapomnieć, że ma się do dyspozycji osmiokierunkowy hat i patrzeć na niego jak na np. dwupozycyjny przełącznik (bo jakby fizycznie był własnie taki, to nikt by nie marudził, prawda?).
Co do twista, to mi obracanie drąga nigdy nie przeszkadzało, nawet gdy kupiłem pedały. Często nie łapałem się nawet, ze blokada obrotu mi się wyłączyła. Po prostu po pewnym czasie zniknął nawyk "skręcania drąga" :-)
Jak nie miałeś przedtem przyzwoitego hotasa, to na pewno będziesz zadowolony.