Ale świniak to już pała dla dużych chłopców za porządna kasę i nie wiem czy w moim przypadku nie byłby to przerost formy dla kogoś kto nie lata suszarkami w ogóle
Ja przez 2 lata z powodzeniem latałem tym sprzętem w RoFa. Precyzja samej wajchy jest godna podziwu (dodam, że w ogóle jej nie rozkręcałem i nie smarowałem), a parę jpysticków w swoim życiu już miałem... Przewrotnie napiszę, że do `suszarek` bardziej mi pasowała przepustnica od X-45, która miała pokrętła wykorzystywane przeze mnie do zbliżeń (LO/FC/DCS), dzięki którym łatwiej było wypatrzeć przeciwnika. Teraz gram w `nowych` kokpitach 6DOF i przyzwyczaiłem się przybliżać głowę do ekranu, zamiast korzystać z lekko cziterskiego przybliżenia.
Reasumując, osobiście sugerowałbym się precyzją, trwałością Warthoga niż - imho - drugoplanowymi cechami, do których idzie się przyzwyczaić lub odzwyczaić. A poza tym Towarzyszu Rutkov! pomyślcie o dotyku czarnej i zimnej stali, który pała wam zafunduje, zamiast ciepłego plastiku w kabinie BFki (wtf?)

. Zróbcie sobie dobrze jakościowo, a nie ilościowo

.
Tako rzecze,
Zaratustra