Mam 30" 2560x1600. Piksele są małe jak na stacjonarny monitor, ale nie na tyle, żeby grać zupełnie bez wygładzania. Przeciętny laptop 14" 1366x768 ma mniejsze piksele. Z drugiej strony w większości gier wystarcza mi minimalne wygładzanie, żeby przestać dostrzegać ząbki. W symulatorach główna zaleta to lepsza czytelność przyrządów, zwłaszcza współczesnych maszyn. Według mnie duży monitor nie daje przewagi w multi. Trudniej objąć go wzrokiem, łatwiej coś przeoczyć. Do pracy duża rozdzielczość to super sprawa. Do filmów bez sensu.
Jeśli lubisz grać na maksymalnych detalach w najnowsze gry, to jedna karta graficzna szybko okaże się nie wystarczająca. Z kolei niektóre stare gry 3D nie pozwalają włączyć tak wysokiej rozdzielczości. Między innymi wszystkie gry na silniku pierwszego Unreal'a.
Podświetlenie LED w większości mainstreamowych monitorów to kupa i krok wstecz. Jaka matryca by nie była, typowe podświetlenie LED jest oparte o niebieskie diody z filtrem, przez co kolory są przesunięte w kierunku niebieskiego. Zwłaszcza dla kogoś przyzwyczajonego do ciepłego podświetlenia CCFL może to być irytujące. Lepsze monitory mają obecnie podświetlenie GB-LED, z dwukolorowymi diodami, to już daje lepsze rezultaty. Innym problemem jest migotanie ekranu na niskich ustawieniach jasności - diód nie można do końca przyciemnić, trzeba je wyłączać z dużą częstotliwością, ale niektórzy dostrzegają ten efekt jeśli częstotliwość jest za niska.