Moja propozycja obecnie to po prostu walka z innym Sabre, albo ćwiczenie dostarczania pakunków systemem grawitacyjnym. Nawigacja IFR też jest sporym wyzwaniem, mając do dyspozycji tylko ADF i sztuczny horyzont, który potrafi być mniej intuicyjny od rosyjskiego (

). Do tego nie ma GCA, więc lot w mleku z jednego lotniska, na drugie jest wyzwaniem, które potrafi sprawić sporo satysfakcji.
Alternatywy to walka przeciwko F-15, MiG-21, P-51 lub A-10. Inne maszyny będą zachowywać się dziwnie z punktu siedzenia pilota F-86 (BTW siedzi zbyt nisko). Przykładowo Albatros będzie wisieć wewnątrz naszego promienia skrętu na krytycznych kątach natarcia, nie pozwalając na nic innego niż snapshoty, natomiast taki An-26 potrafi rozpocząć z nami walkę manewrową, a nawet wdać się w pościg i próbować staranować gdy podchodzimy do lądowania.