Spoko, już się nie czepiam, przepraszam, poniosło mnie.
Póki co to jak wiemy trwa na terenie Syrii i Iraku rzeź. W najnowszej "Polityce" jest ciekawy artykuł piszący o sytuacji chrześcijan oraz mniejszości muzułmańskich na wspomnianych terenach. Prawdopodobnie w wyniku wysiedleń, exodusu ludności, eksterminacji oraz zmuszania do zmiany wiary w najbliższym czasie nie będzie żadnych inności po za tym co reprezentują fanatycy z ISIL. Póki co to wydaje się ,że Amerykanie i Irakijczycy (w sensie wojska rządowe) powstrzymali marsz na Bagdad... ale czy na długo? W lojalność nowej irackiej armii raczej bym wątpił.
Jeżeli fanatycy przetrwają ...to co? Będziemy mieli do czynienia z czarną dziurą na mapie świata?