Ja mam takie pytanie, Głosie: czego Ty w zasadzie być oczekiwał? Symulator jest jaki jest, rozmawiamy sobie o nim, co jest fajne co nie, czy warto, czy się podoba, wiesz, takie tam... Ty natomiast wpadasz i robisz nam wykład o gumie, albo z historii, nie wiem, nieco się pogubiłem.
Postaram się natomiast najlepiej odpowiedzieć na to pytanie o gumie. Nie. nigdy nikt nie wspomniał o niej w symulatorze. Powiem więcej, nigdy nikt nie wspomni i w zasadzie nie powinien, bo nikogo to nie obchodzi. Bo to jest gra i ma sprawiać frajdę. Problemy gumy i żywicy i zaopatrzenia i w ogóle braku papieru toaletowego w tej branży wszyscy mają ordynarnie w dupie. Bo prawda jest taka, że jak martwienie się o gumę i srajtaśmę stanie się esencją rozgrywki symulatorów, czy w ogóle jakichkolwiek gier to ja wysiadam i tysiące innych graczy ze mną - gry, nawet symulatory są rozrywką, a to o czym piszesz brzmi jak druga praca. Zostaniesz Ty i jeszcze trzech kolesi może i następnego sima zrobicie sobie sami, bo żaden dev nie będzie chciał się wysilać.
Ja się zgadzam, że to jest gra, gdzie ludzie będą latać w kółko i strzelać do siebie. Nieco nad tym ubolewam, bo ta wojna to nie był airquake, ale jak będę chciał ambitnych misji, to jest jeszcze Falcon, DCSy i Arma. Zresztą mam ten komfort, że nikt nie zmusza mnie do grania online i będę mógł sobie pośmigać jakieś misje bez tego całego ciśnienia, kto kogo zabił, kto jest lepszy, kto najlepszy i gdzie w tym wszystkim jest Luftgangsta. Natomiast prawda jest taka, że nawet DCS, jak bardzo realistyczny by nie był, nie będzie się zajmować problemami zaopatrzenia, głupoty dowódców, czystek kadrowych i tego, że komunizm był wbrew logice. To jest był i będzie soft pozwalający graczowi poudawać, że lata się daną maszyną i nauczenia się w ograniczonym stopniu jak ona działała. Nazwa "symulator" znaczy właśnie to i wcale nie jest szumna. To taki sam gatunek jak jRPG, czy MOBA. Może kiedyś ktoś wynajdzie koło od nowa, ale nie teraz i raczej nie w ciągu następnego roku.
Ciebie najwyraźniej bardziej poruszają aspekty technologii, zaopatrzenia itp. Z tego co się orientuję, to może nowe Hearts of Iron będzie się na tym skupiać, ewentualnie proponuję poczytać kolejną książkę (pewnie jest jeszcze jakaś z tej dziedziny, której nie czytałeś). Póki co, gry są grami i nimi pozostaną, a dywagacje o gumie, carskich narodach i ogólnie polityce (bo Twoje posty bardziej jak ona właśnie brzmią, niż są na temat)... No cóż tam gdzieś jest wątek o Ukrainie.