Wróciłem do domciu, po pokazach pozostał niestety duuży niedosyt. Już pal licho zakaz wnoszenia napojów i to, że darmowa woda była, ale na drugim końcu lotniska i nikomu się nie chciało biegać. Największy problem to to, że ponad połowa z zapowiedzianych atrakcji nie pojawiła się na niebie. I to nie dlatego że nie dolecieli, wszyscy z planu wklejonego przez Yoya dotarli do Poznania. Nietsety połowę czasu zamiast airshow podziwialiśmy startujące i lądujące Benki i Airbusy, skutecznie blokujące jakiekolwiek pokazy w powietrzu. Ktokolwiek z organizatorów wymyślił, że uda się połączyć airshow z normalnie funkcjonującym portem lotniczym powinien dostać kopa. Ewentualnie kopa pownny dostać osoby, które nie zadbały o sprawną organizację współpracy pomiędzy airshow a kontrolą lotu EPPO, żeby lądujące samoloty rejsowe nie powodowały np. półtoragodzinnej przerwy w lotach.
A nawet jeśli pokazy już się odbywały, priorytet miały grupy akrobacyjne, więc żaden z warbirdów nie poleciał. Poza Stearmanem, który wystartował i od razu wylądował, bo przegonili go Turcy dający drugi pokaz tego samego dnia (świetny, ale ile można). Najbardziej irytujące jest właśnie to, że te samoloty były już na miejscu, prawie na wyciągnięcie ręki, a żaden nie dał pokazu.
Specjalne wyróżnienie dla komentatora, który pomylił Zimmermana na Extrze z Jurgisem Kairysem na Su-31 i całe pokazy Extry komentował jakby to leciał Kairys.
Mimo wszystko cieszę się że pojechałem, miło było spotkać grupkę ludzi z Forum jak również popatrzeć chociaż na kołujące Corsaira, P51, T6, Jaka-3, Beecha 18, Cobrę, Spita, Vampire czy pokazy w powietrzu - jeśli już coś oderwało się od ziemi.