Dawno na The Forum nie pisałem, ale muszę wziąć w obronę kolegę z wydziału 
Nie musisz, dokładnie trzy osoby obsadzające najwyższe miejsca na mojej liście "prywatnych partnerów do dyskusji w temacie" zajmują absolwenci tego właśnie wydziału. Mówiąc "MEL" miałem na myśli kadrę dydaktyczną; i to co potrafi zrobić z mózgami niczego nie spodziewającej się młodzieży.
No właśnie, po co? I po co mają takie malutkie skrzydła skoro nieprawdą jest, że małe daje większą ekonomikę? 
Skoro malutkie skrzydła są takie "ekonomiczne", to dlaczego najlepszymi szybowcami (zarówno pod względem prędkości, jak i doskonałości) są te z największymi? I dlaczego nadał ładuje się w nie balast? I dlaczego nie wymaga się od nich (a wręcz zabrania) akrobacji?...
(...) prawda wcale nie jest tak skomplikowana - im większe obciążenie pow. (czy to z powodu balastu czy mniejszych skrzydeł) tym bardziej przesuwamy biegunową danej maszyny w stronę większych prędkości. (...)
Owszem; ale biegunowa to nie wszystko. Niestety niektórzy (ach ten MEL...

) twierdzą inaczej.
"7.) zwiększenie oporu przy zadanym przeciążeniu (-; wykonując zakręt o tym samym promieniu i prędkości samolot z małym skrzydłem potrzebuje więcej mocy)"
Nieprawda dla łagodnych zakrętów przy dużych prędkościach.
To dopiero nowa fizyka. Dla każdego normalnego stanu lotu (przyjmijmy dla uproszczenia: lot poziomy ze stałą prędkością) w pierwszym zakresie prędkości (w tym "dużych") większy kąt natarcia to większy opór; zaś pod każdym innym względem identyczne skrzydło o większym obciążeniu pokonuje ten sam tor lotu (ta sama prędkość, to samo przeciążenie) na większym kącie natarcia (zmuszone do wytworzenia tej samej siły nośnej musi wejść w wyższe C
z, a więc siłą rzeczy wyższe C
x). Ergo: stawia większy opór, c.n.d. Ale chętnie się dowiem gdzie tu tkwi błąd.
8.) zwiększenie przyspieszenia, szczególnie na zniżaniu (+)
Nieprawda dla zniżania na małych prędkośchach (no chyba, że to jest zniżanie na pysk
)
Nieprawda w 2-gim i przejściowym zakresach prędkości, to już ustaliliśmy. Ale nie jest to stan pożądany (szczególnie dla myśliwca); przy prędkościach użytecznych (powyżej V
opt) prawda zawsze (chociażby ze względu na "przesuniętą biegunową, o której wspomniałeś wyżej)
9.) spadek oporu na okołozerowych kątach natarcia (+; np. nabór wysokości kosztem prędkości może być dłuższy jeśli przeprowadzony prawidłowo)
Prawda, ale zaraz potem zamiast samolotu mamy kowadło, które musi swoje odczekać zanim wejdzie na prędkości operacyjne.
Z grubsza owszem. Ale jeśli porównujemy dwa pod każdym innym względem podobne samoloty, które zaczynają dynamiczne wznoszenie przy tej samej prędkości i okołozerowym kącie, ten z mniejszym skrzydłem wyjdzie wyżej przy tej samej prędkości końcowej. Mamy więc dwa kowadła, i każde z nich "musi swoje odczekać zanim wejdzie na prędkości operacyjne"; tyle że jedno jest trochę wyżej. To w końcu jak, prawda czy nie prawda?
Wracając do pytania Rutkova o zwrotność samolotu - warto jeszcze uściślić o jaką zwrotność chodzi. Czy przez zwrotność rozumiemy czas i promień ustalonego zakrętu o 360 stopni? Czy chwilową możliwość osiągnięcia dużego przeciążenia?
Jako przykład można dać Hurricane'a, który może i był zwrotny ale grube i duże skrzydło sprawiało pomimo sporego silnika, że na dużych prędkościach ten samolot był zwrotny ale tylko raz - potem musiał znów odzyskiwać prędkość, która w międzyczasie spadła mu do 200km/h 
Bardzo ładny przykład, obrazujący jak bardzo niekompletną jest analiza zwrotności na podstawie tylko jednego parametru. Tyle że mały ma związek z pytaniem kol. Rutkova, bo ten pytał o obciążenie powierzchni, a nie grubość względną profilu...