W Polsce były wersje MiG-19P (24 szt.) i MiG-19PM (12 szt.), a mało tego - nawet strzelano z nich (wersja PM) rakietami RS-2U na poligonie pustynnym Kara-Kum w ZSRR do celów latających Ła-17!
W 1956 r. ZSRR rekomendowało pozostałym państwom Układu Warszawskiego przyjęcie na uzbrojenie MiG-19 w wersjach S, P i PM. Jednak w sierpniu 1956 r. podczas wizyty na lotnisku Tuszyno pod Moskwą nasza delegacja z gen. Janem Freyem-Bieleckim na czele (wtedy jeszcze zastępca dowódcy WL i OPK) wypatrzyła prototyp Je-5, czyli przyszłego MiG-21 i podjęto decyzję, że kupimy tylko niewielką partię MiG-19 w celach zapoznawczych (pierwszy naddźwiękowy myśliwiec w Polsce).
Samoloty MiG-19P (24 szt.) z radarem RP-5 zostały rozdzielone pomiędzy Wyższą Szkołę Pilotów w Modlinie, 28. PLM w Słupsku, 39. PLM w Mierzęcicach i 62. PLM w Poznaniu-Krzesinach (po 6 szt.)
Samoloty MiG-19PM (12 szt.) z radarem RP-2U i 4 pociskami RS-2U rozdzielono jw. Za to personel latający w strzelaniu rakietowym miał być przeszkolony w ośrodku w Sawaslejce w ZSRR z ostrymi strzelaniami nad pustynią Kara-Kum w Turkmeńskiej SSR. Niestety sowieci traktowali pobyt naszych pilotów jako sposób na wyciąganie kasy od Ludowego Wojska Polskiego, więc po jednym turnusie w okresie kwiecień-czerwiec 1959 r. zakończono przygodę z pustynią Kara-Kum.
Wadą maszyn MiG-19P i PM była wysoka zawodność celowników radiolokacyjnych RP-2 i RP-5 dlatego też w ZSRR wyprodukowano "jedynie" 436 szt. MiG-19P i 369 szt. MiG-19PM.