Autor Wątek: Szmajser Słodowy zaprasza  (Przeczytany 258914 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #675 dnia: Stycznia 27, 2007, 14:30:38 »
No właśnie, co tu ogranicza ruchy drążkiem? Podobnie jak damos, również nie wiem jak będzie wyglądało zataczanie drążkiem kręgów, kiedy sprężyny są zamocowane w taki sposób.
Generalnie to nie mój problem, ale mnie to zaciekawiło.
PFS_milo

BigMac

  • Gość
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #676 dnia: Stycznia 27, 2007, 16:53:46 »
Jakbyś miał w bliskiej przyszłości to wprowadzać w życie, to ja chętnie jedną sztukę wciągnę (o ile nie będzie kosztowała tyle, co mały samochód osobowy). Myślę, że dałoby się nawet zorganizować kolejną akcje zamawiania w stylu MJoyów dla zmniejszenia kosztów jednostkowych ;)

damos

  • Gość
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #677 dnia: Stycznia 27, 2007, 17:35:23 »
Buhahahahahahha , ściskać ? Ty chcesz sprężyny ściaskać ?  :karpik
Nie "ściaskać" tylko "ściskać" :P Popatrz na dowolne zawieszenie samochodu/motocykla, albo nawet na sprężynkę do długopisu - sprężyna i ściskanie to nie są 2 sprzeczne pojęcia...

ale byłby kosmos, tym by sie nie dało latać :D
Pracę w kierunku odwrotnym do rozciągania nazwałem ściskaniem - bez znaczenia, czy pod wpływem siły zewnętrznej, czy senergii rozciągniętej sprężyny.

Właśnie układ z 3 sprężynami jest pójściem o krok do przodu w stosunku do wcześniejszego projektu,  mniejsze koszta, prostsza, sztywniejsza konstrukcja i dokładniejsze centrowanie.
Dokładniejsze pod warunkiem posiadania powtarzalnych, identycznych elementów centrujących.
Dwie sprężyny na oś to mały overkill
Ale centrowanie po 2 osiach przy pomocy 4 sprężyn robisz najpierw na jednej osi, a potem na drugiej, używając w korzystnym przypadku tylko 2 sprężyn. W układzie z trzema za każdym razem używasz 3 sprężyn i ustalając jedną oś zmieniasz ustalenie na drugiej. W tym przypadku trzeba robić obie osie równocześnie, co jest mocno upierdliwe przy ręcznej robocie - wiem, bo męczyłem się nieźle przy regulacji lunetek celowniczych montowanych przy teleskopach (przednie i tylne mocowanie na 3 punkty). Teoretycznie prostsze technicznie rozwiązanie okazywało się trudniejsze w eksploatacji.


Oczywiście ta drobna kwestia nie zmienia atrakcyjności całego rozwiązania :)

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #678 dnia: Stycznia 27, 2007, 18:04:24 »
Aby po dwie sprężyny działały na jedną oś, te sprężyny musiałyby byc tak ustalone by oddziaływały właśni na te osie - powiedzmy tak jak to jest realizowane w Thrustmaster Cougar. Problem w tym, że takie rozwiązanie zajmuje miejsce, jeżeli zajmuje miejsce, to znaczy, że całość musi byc większa, więc i więcej materiału na to potrzeba... ostatecznie jest to rozwiązanie droższe, a wcale nie daje lepszej kontroli, czy precyzji, wręcz przeciwnie.

Wiele osób narzeka na drążki CH i Thrustamstera za to, że przeciwnie do RL drągów, czuc gdy schodzi się z centralnego położenia, w sytuacji, gdy jedna z osi jest już odchylona. Przykładowo, gdy ciągniemy drążek do siebie, a potem na prawo. We wcześniejszym projekcie aby takiego wyraźnego przejścia nie było zamontowałem właśnie 4 sprężyny na krzyż, w zasadzie identycznie jak w modyfikacji Cougara nazywanej "Everstrain". Taki układ pozwala prowadzić drążek w obu płaszczyznach nie czując przechodzenia przez miejsca neutralne. Układ z 3 sprężynami to tylko kontynuacja, pozwalająca na znaczne oszczędności w kosztach. Udało mi sie zaoszczędzić około 20% na właśnie samym wyeliminowaniu tej jednej sprężyny!

Analogicznie do budowy układów sterowania w śmigłowcach - nie stosuje się 4 popychaczy w wirniku głównym - po dwa na oś, ale 3, bo jest to ilość optymalna.

Padło pytanie dotyczące ograniczenia ruchu drążka. Ta funkcja będzie realizowana przez metalową płytę dokręcaną u góry do obudowy, będzie to pozwalało poprzez wymianę płyty na zmianę zakresu wychyleń - zależnie od rozmiarów, oraz kształtu otworu. Tutaj rysunek sprzed pół roku, całej podstawy drąga:


damos

  • Gość
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #679 dnia: Stycznia 27, 2007, 19:47:14 »
Udało mi sie zaoszczędzić około 20% na właśnie samym wyeliminowaniu tej jednej sprężyny!
Analogicznie do budowy układów sterowania w śmigłowcach - nie stosuje się 4 popychaczy w wirniku głównym - po dwa na oś, ale 3, bo jest to ilość optymalna.
ok, ok .... tylko ci, którzy robią układy sterowania wirnika głównego nie mają problemów z dostępem co CNC ;)

Trzymam kciuki i czekamy na pierwszą partię produkcyjną.

P.S.
Zajefajny program :)

Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #680 dnia: Stycznia 27, 2007, 20:51:18 »
Ale ale....

Sun... ja właśnie z tego powodu zrezygnowałem z centrowania za pomocą jednej sprężyny!Sam teraz używam centrowania bez poczucia "neutrum",czyli bez "skoku".Wiem o czym mówię.W prawdziwej maszynie samo wyczucie "wyraźnego przejścia" jest wynikiem stanu trymów maszyny i opływu sterów przez powietrze w danym momencie.Oprócz technologii FF, nic innego nie daje nam efektu wytrymowania maszyny (i tak trzeba po przyrządach patrzeć, bo przecież przeciążeń nie odczujesz - ps.na to też mam lekarstwo ;) ale jeszcze nie teraz).
W skrócie - centrowanie obydwu osi osobno jest konieczne.Rozmawiałem ze znajomym pilotem.I podobno nigdy nie jest tak, że można drągiem machać jak "wałkiem w przeręblu" cyt. aut.Jedynie przy wyłączonym silniku (z zerowym ciągiem).
A z 3 letniej praktyki latania "samorobem" wiem, że jest to ważna rzecz.I obecnie na desce kreślarskiej mam już centrowanie dwóch osi osobno, sprężynami działającymi "na ścisk", gdzie przejście z 3 ćwiartki do 1 jest bardzo odczuwalne.Bo np.: zrobienie akcentowanej beczki bez tego efektu, nie będzie należało do łatwych manewrów.

BigMac

  • Gość
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #681 dnia: Stycznia 27, 2007, 22:46:27 »
Pytanko: skąd wziąć dobrą kołyskę?
Można albo rozłożyć jakiś stary joy, albo robić własną.
Problem z rozłożeniem jest taki, że najczęściej nie będą dopasowane dziury na potencjometry do telpodów, które chcę zastosować (a zamiast tego będą poty ze ściętą cięciwą). Z budowaniem własnej jak jest, widzimy na powyższym przykładzie - jeśli ma być porządnie, to nie obejdzie się bez maszynerii, kosztów i paruletniego projektowania w solidworksie :D

Czy znacie jakiś istniejący na rynku joystick, który jest przystosowany do potencjometrów w kształcie telpodów?

Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #682 dnia: Stycznia 27, 2007, 23:38:23 »
Nie wiem czy jeszcze dało by radę, ale możesz poszukać czegoś takiego:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ad31de80f5280b6e.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f62e50785a2046f5.html

Ze jedyne 20 zł :).
Takich potencjometrów to ja jeszcze nie widziałem.Wprawdzie 5k Ohmm, ale damy rade.Mechanizm bajka.A co najważniejsze - przełożenie.Wykorzystany niemal pełny zakres obrotu pota.Wszystko ułożyskowane.Nawet w kołysce trzpień malutkie łożysko ;).Ja za butelczyne śrenio-poważnego wina, opłacało się.

damos

  • Gość
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #683 dnia: Stycznia 27, 2007, 23:43:39 »
A skąd ta cena ?
Sprzęt wygląda nieźle... jakie jest pochodzenie ?

Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #684 dnia: Stycznia 27, 2007, 23:58:01 »
O sorki - zapomniałem powiedzieć.Zabawka pochodzi z Allegro.Widziałem jeszcze jeden egzemplarz.
O jest!
http://www.allegro.pl/item161229213_wojskowy_lotniczy_joystick.html

Powiem Wam, że warto.Tylko parę przeróbek i joy jak ta lala. :)

Offline iq85

  • APAsq
  • *
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #685 dnia: Stycznia 28, 2007, 14:19:00 »
Czy znacie jakiś istniejący na rynku joystick, który jest przystosowany do potencjometrów w kształcie telpodów?
Bez większych problemów zamontowałem Telpody 10k w starym Cyborgu 3D. W joyu nic nie przerabiałem, wystarczyło nieco pilnikiem zjechać pokrętła od telpodów. :D
Obecnie nie mam fotek, jak ruszę nieco dalej z mjoyem (po sesji  :008:) to pożyczę cyfraka i coś wrzucę. ;)
DCS/FSX/AC/pCARS

BigMac

  • Gość
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #686 dnia: Stycznia 28, 2007, 17:07:42 »
iq85, a myślisz, że w Cyborgu EVO będzie podobne rozwiązanie? Kojarzy mi się jakaś ruska strona z rozbebeszonymi joystickami, m.in. z EVO. Kto pamięta adres? Nie chcę swojego na darmo rozkładać teraz, bo gwarancję szlag trafi.

Boczek, fajna sprawa z taką kołyską, napiszę jakiegoś maila do kolesia. Często trafiają się takie maszynki na allegro?

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #687 dnia: Stycznia 28, 2007, 17:39:31 »
Saitek.ru

W EVO bez problemu, sam mam teraz Telpody w swoim. Tylko trzeba sie pobawić pilnikiem/brzeszczotem/dremelem.

BigMac

  • Gość
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #688 dnia: Stycznia 28, 2007, 23:55:26 »
Ha, to teraz mam dylemat. Czy rozwalić sobie jedyny sprawny joystick w ramach robienia nowego, czy kombinować dalej :D

Myślę nad przedłużeniem rączki o jakieś 10-15cm, wymianie potów na telpody i elektroniki na MJoy16. Ew. rączke wymienie na taką z logitecha, bo wygodniejsza (ze starego wingmana 3d). Całość bym umieścił między nogami dla zwiększenia wrażeń  :118:
Jak się szanowne grono zapatruje na taki koncept? Przyjemniej by się latało?

Druga opcja to robienie mechanizmu od zera, ale do tego potrzebuję m.in. sensownej kołyski. I więcej roboty by przy tym było, a czy efekt byłby w praktyce lepszy, niż modyfikacja EVO, to nie mam pewności...

303_Hornet141

  • Gość
Odp: Szmajser Słodowy zaprasza
« Odpowiedź #689 dnia: Lutego 09, 2007, 22:10:33 »
Jakoś udało mi się wygrać aukcje do której linka dał Boczek  i dzisiaj odebrałem przesyłkę więc postanowiłem podzielić się spostrzeżeniami .

Niestety pierwsze wrażenie nie było zbyt pozytywne. Nie jest on tak rozbudowany jak joysticki które znamy z samolotów  ( tylko 3 przyciski w dodatku  chodzące dość opornie ). Poza tym jego stan wskazuje na dość intensywnie użytkowanie ( nie wiem jak u Ciebie Boczek ale mój ma jakieś otarcie mam nadzieje ,że uda mi się to jakoś wyprowadzić pilnikiem ) w niektórych miejscach widać też delikatne ślady korozji. Myślę ,że będę musiał całego rozkręcić  , oczyścić i przesmarować (co polecacie).  Ostatnim minusem jest fakt ,że tak naprawdę nie mam pojęcia z czego pochodzi  przez co nie wiem czy można dostać np. taką wtyczkę do niego , czy może to były po prostu zwykłe kable.

Dobra a teraz co przypadło mi do gustu.
Jakość wykonania samej "kołyski" jest rewelacyjna. Bez problemów wykonuje pełne koła ( w saiteku na 4 punktach skrajnych czuje się uskok) - nie wiem jednak jak to będzie widział komputer.  Trochę gorzej jest z rękojeścią. Pomimo tego ,że jest bardzo ergonomiczna ( dużo wygodniejsza niż Saitek x45) to jednak wolałbym coś metalowego. Szczególnie duże wrażenie robią dwa potencjometry (nie wiem czy sprawne jeżeli nie to raczej ciężko będzie dostać coś podobnego - firma Femip - 5k Ohm) wyglądają bardzo solidnie i estetycznie.

No i to by było na tyle jak zacznie działać to  napisze jeszcze jakieś dwa zdania.

Na koniec kilka fotek jak wygląda w porównaniu z Saitekiem x45 (jakość mizerna ponieważ zdjęcia robiłem aparatem z telefonu)