Cóż, recenzje które widziałem nie są zbyt przychylne. Force sensing generalnie nie zdaje egzaminu w simach.
Raczej powiedzmy, że tensometria bez odczuwalnego przemieszczenia nie zdaje egzaminu - zresztą nie tylko w simach, ale jak i już tutaj napisał
maYkel - w rzeczywistości też. W gruncie rzeczy nic nie stoi na przeszkodzie by skonstruować joystick, który nie posiada ruchomych części, jest na tensometrach, ale w simach jest użyteczny - wystarczy tylko w miejscu umieszczenia czujników zastosować właściwy materiał, we właściwy sposób, tak by pozwalał na wyraźne odkształcenia sprężyste i po kłopocie.
Tensometry są dobrym kierunkiem, ale muszą być wykorzystane we właściwy sposób. Saitek tutaj wyraźnie przekombinował tworząc drążek sztywny jak........... i do tego wstawiając 3 oś skrętna w drążku też na tensometrze - to już nie ma prawa działać bez ustawienia sporego deadzone w grze.
Wszystko to można naprawić, tylko czy jest sens ?
Niestety Wasze działania są również odstraszające. Przynajmniej Sundowner poleca, by najpierw kupić cokolwiek i latać. Gdy wpadnie jakaś świeżynka, która myśli o tym, żeby spróbować wirtualnego latania (bo w ogóle jej się latanie podoba - mniejsza o dokładne powody) i poczyta Wasze narzekania, to dojdzie do wniosku, że cokolwiek nie kupi, to będzie fatalne.
Myślę, że należy tutaj uściślić o czym piszemy i do czego zmierzamy w naszych dywagacjach. Z większości dostępnych joysticków można zrobić coś dobrego, wymieniając komponenty, wzmacniając konstrukcję itp. itd. Niestety mało kto chce się w coś takiego bawić, stąd dyskutujemy tutaj nad tym, który joystick byłby dobry prosto z pudła, a rzeczywistość jest niestety taka, a nie inna.
Swoją drogą nawet i przeróbki muszą mieć jakieś uwarunkowania by je przeprowadzać. Jakiś czas temu byłem bardzo zadowolony ze swojego Saiteka EVO, z głównym zastrzeżeniem co do sposobu centrowania osi głównych. Problem osi 3-ciej rozwiązałem wstawiając duraluminowe płytki pod sprężynę i problem zniknął, ale centrowanie osi, nawet mimo użycia bardzo dobrego smaru dawało się we znaki. Rozpocząłem więc konstruowanie modyfikacji - zestawu komponentów, które pozwalały na wstawienie w miejscu pojedynczej sprężyny centrującej i jej talerza- zestawu centrującego na 3 sprężynach. zanim zdołałem jednak zamówić konkretne sprężyny, w joy'u połamała się oś spustu, przycisk #5 i chwyt w miejscu w którym przechodzi śruba nastawna panelu przycisków. W tym momencie wszelkie przeróbki straciły sens i po prostu zakupiłem za symbolicznego dolara australijskiego Suncom Eagle i wszystkie problemy zniknęły.