Cześć właśnie padł mi joystick, niby nic dziwnego żeby o tym pisać ale jednak opiszę sytuacje bo licho nie śpi

Tak sobie wczoraj wieczorem latam i podczas spokojnego przelotu wiecie herbatka, błogi spokój itd... Więc zacząłem się zastanawiać kurcze jak długo ja już mam tego Joya ?
10-15 lat (Saitek Cyborg Evo) i jeszcze się nie popsuł, myślę sobie spoko warto było go kupić żywotny sprzęt a ma już tyle lat . No aż tu nagle akcja, kilka manewrów i mam bandziora na celowniku, poszła seria i nagle klik spust nie reaguje

Już wiedziałem że coś jest nie tak mechanicznie z Saitekiem i myślę sobie kurcze ja to chyba wykrakałem sobie tą awarie
Ale że mam podejście takie, że zanim coś wyrzucę i kupię nowe próbuje to naprawić, więc następnego dnia do dzieła zobaczymy co się uwaliło

Otwieram szybka analiza zniszczeń.

No i jest przyczyna wyłamane mocowanie mikrostyku oraz uszkodzona jego blaszka .

Po małej walce z tą blaszką w końcu udało się ją osadzić tak by nie wyskakiwała z zawiasów a resztę skleić klejem


Odetchnąłem z ulgą ufff pacjent żyje operacja się udała .

Męczy mnie natomiast jedna myśl, jak długo będzie jeszcze sprawny i czy czasem nie kupić nowego Joya ?
Coś w podobnym przedziale cenowym co Saitek Evo ok 300-500 zł macie jakieś propozycje coś nowego się może pojawiło godnego uwagi na rynku ?